Niebezpieczne pułapki na quadowców. Ktoś rozstawia je w lesie
To szkodliwe dla flory i fauny - ale ten argument nie powstrzymuje quadowców i motocyklistów, którzy urządzają sobie przejażdżki po lesie. Problem wraca co jakiś czas jak bumerang; nie pomagają nawet mandaty. W Nadleśnictwie Ostrołęka ktoś postanowił "wymierzyć sprawiedliwość" na własną rękę i rozstawia pułapki na miłośników ekstremalnej jazdy. Lasy Państwowe apelują: to niebezpieczne.
"Ostatni przypadek ujawniony przez lokalnych wielbicieli joggingu wskazuje, że ktoś w bardzo radykalny sposób usiłuje ukrócić nielegalne rajdy. Grupa biegaczy natknęła się na niebezpieczną pułapkę zastawioną prawdopodobnie na pojazdy terenowe" - informują Lasy Państwowe. Pułapka znaleziona przez biegaczy to metalowa listwa z bolcami. Przedmiot stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia wszystkich korzystających z terenów leśnych.
ZOBACZ: Uciekł z pumą do lasu, nieoficjalnie: to weteran z Afganistanu. Trwają poszukiwania
Ten incydent w Nadleśnictwie Ostrołęka (woj. mazowieckie) doprowadził do przeszukania wszystkich leśnych dróg przez wykrywacz metali pod kątem podobnych "niespodzianek" pozostawionych przez samozwańczego stróża prawa. Leśnicy apelują, by powstrzymać się od podobnego "wymierzania sprawiedliwości" kierowcom na własną rękę.
W Bogdańcu ktoś rozstawia kolczatki
Do podobnych incydentów dochodzi w Nadleśnictwie Bogdaniec (woj. lubuskie). Tam z kolei ktoś rozstawił niebezpieczne kolczatki. Odnaleziono je w miejscu, gdzie przejeżdżają quady i motocykle.
"Powystawiane na terenach leśnych w okolicach wysypiska śmieci w Chruściku pułapki-kolczatki mogą być przyczyną tragedii. O tym, jakie to niebezpieczne, przekonał się przejeżdżający tam rowerzysta, którego koła pojazdu na nią najechały. Z informacji przesłanej przez poszkodowanego wynika, że udało mu się już trzy takie urządzenia zlikwidować" - informuje Nadleśnictwo Bogdaniec na Facebooku.
Nadleśnictwo zaznacza, że nie zna powodów "takiego bezmyślnego zachowania'', jednak przypuszcza, że pułapki są wycelowane w motocyklistów crossowych i quadowców, którzy urządzają tam sobie rajdy.
ZOBACZ: Wypadek na Bielanach. Kierowca autobusu nie trafi do aresztu
- Widocznie komuś się to nie spodobało i w ten sposób postanowił wziąć sprawy we własne ręce. Pamiętajmy jednak, że to jest niezgodne z prawem i może być bardzo niebezpieczne. Dlatego prosimy wszystkich, którzy trafią na tego typu pułapki, o przekazanie informacji na ich temat do nadleśnictwa - podkreślił w rozmowie z "Gazetą Lubuską" Piotr Pietkun, nadleśniczy z Bogdańca.
Hejt kierowców
W kwietniu ubiegłego roku linka omal nie odcięła głowy motocykliście w woj. świętokrzyskim. Do wypadku doszło na pograniczu trzech gmin powiatu kieleckiego - Daleszyc, Bielin i Górna.
- Nie wiem, dlaczego ktoś rozwiesił tutaj linkę. Czy dlatego, żeby zaznaczyć swój teren, czy po to, żeby kogoś przestraszyć. Pewne jest tylko to, że było to działanie celowe - mówił w rozmowie z "Echo Dnia" Wiesław Janus, sołtys wsi Skorzeszyce w gm. Górno. Pułapka mogła być wycelowana w osoby, które wywożą śmieci do lasu - jak przypuszczał mężczyzna. Do sytuacji, kiedy ktoś pozostawiał linkę na tym terenie, miało dochodzić wielokrotnie.
ZOBACZ: Tragiczny wypadek pod Nowym Sączem. Honda uderzyła w ciężarówkę
Z kolei Michał Romaniec, prezes Kieleckiego Klubu Motocyklowego "Wena", przyznał wtedy, że kilka lat temu podobna sytuacja przydarzyła się innemu motocykliście. Niestety wtedy jej finał okazał się tragiczny - mężczyzna nie przeżył. Sytuacja miała - zdaniem Romańca - spotkać się z ogromnym hejtem skierowanym w stronę kierowcy, pojawiło się wiele skandalicznych komentarzy. "O jednego śmiecia mniej'' - m.in. tak szokujące słowa miały paść ze strony internautów.
Czytaj więcej