Wypadek na Bielanach. Kierowca autobusu nie trafi do aresztu

Polska
Wypadek na Bielanach. Kierowca autobusu nie trafi do aresztu
PAP/Rafał Guz
25-letni kierowca autobusu usłyszał zarzuty

25-letni kierowca miejskiego autobusu, który we wtorek spowodował wypadek na warszawskich Bielanach, nie trafi do aresztu - poinformowała zastępca prezydenta m.st. Warszawy Renata Kaznowska w rozmowie z reporterem Polsat News Rafałem Miżejewskim. Wcześniej mężczyzna, który prowadził pojazd po użyciu narkotyków, usłyszał zarzuty.

O trzymiesięczny areszt dla kierowcy wnioskowała prokuratura. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborzanie nie przychylił się do tego wniosku. Informację przekazała zastępca prezydenta m.st. Warszawy Renata Kaznowska.

 

- Kierowca nie usłyszał zarzutów dotyczących prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających. Opinia z badań toksykologicznych w żaden sposób nie potwierdza obecności we krwi środków odurzających - powiedziała Kaznowska.

 

Tym informacjom zaprzecza prokuratura okręgowa w Warszawie.

 

W przesłanym polsatnews.pl oświadczeniu przekazała, że "nieprawdą jest, że opinia z zakresu badań toksykologicznych nie potwierdza obecności we krwi środków odurzających. W opinii stwierdzono bowiem: W chwili pobrania, we krwi znajdowała się substancja psychotropowa - 4 CMC wpisana do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. W związku z tym, że wynik badania krwi nie potwierdził wyników przeprowadzonych narkotesterem, zlecono niezwłocznie dalsze badania toksykologiczne." 

 

ZOBACZ: Przeszukano mieszkanie kierowcy autobusu z Warszawy. Jest komentarz Ziobry

 

Wcześniej 25-letni kierowca usłyszał zarzuty posiadania narkotyków i spowodowania przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji. Grozi mu za to do 8 lat więzienia. Sąd zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze, m.in. zakaz opuszczania kraju.

 

WIDEO: Wjechał autobusem w zaparkowane auta. Film z momentu wypadku

  

Jak wcześniej przekazywała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, kierujący autobusem został zatrzymany po przeprowadzeniu badania "narkotesterem". - Badanie to wykazało obecność substancji psychotropowej w organizmie - podawała Mirosława Chyr.

 

Dodała, że zatrzymamy w obecności funkcjonariuszy policji oświadczył, iż po raz ostatni zażywał amfetaminę 3 lipca 2020 r.

 

"Prowadził autobus po użyciu narkotyków"

 

- Opinia z zakresu badań toksykologicznych potwierdziła obecność substancji psychotropowej pochodnej mefedronu - wpisanej do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, w stężeniu wskazującym, że kierowca prowadził autobus po użyciu narkotyków, czym wyczerpał również znamiona art. 87 § 1 Kodeksu wykroczeń - poinformowała Chyr.

 

ZOBACZ: Warszawa: są wyniki badań kierowcy autobusu. Oświadczenie prokuratury

 

Zaznaczyła też, że w toku przeprowadzonych czynności zabezpieczono substancję psychotropową w postaci amfetaminy, a także akcesoria, które mogą być wykorzystywane przy zażywaniu narkotyków. - Prokuratura oczekuje na pełne wyniki badań toksykologicznych zabezpieczonych dowodów - podkreśliła Chyr.

 

Do wypadku doszło we wtorek na ul. Klaudyny na warszawskich Bielanach. Kierowca miejskiego autobusu linii 181 uderzył tam w cztery zaparkowane pojazdy i latarnię. Jedna osoba, pasażerka autobusu, została z ogólnymi potłuczeniami przewieziona do szpitala. 

dk/ml/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie