Problemy z głosowaniem na Wyspach. RPO: nie wróciło kilkanaście tysięcy pakietów
- Do nas trafia każdego dnia kilkadziesiąt skarg dot. różnych aspektów organizacji wyborów poza granicami kraju - powiedział w "Graffiti" Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Jak dodał, w Wielkiej Brytanii, podczas I tury wyborów, do konsulatów nie wróciło kilkanaście tysięcy pakietów.
W pierwszej połowie czerwca Adam Bodnar zaapelował do ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza w sprawie głosowania za granicami kraju.
Jak podkreślał wówczas RPO, z analizy utworzonych przez MSZ obwodów wyborczych wynika, że w wielu z nich nie przewidziało uruchomienia żadnego lokalu wyborczego. Dodał, że osoby, które chcciałyby oddać głos w wyborach 2020 r. za granicą musiały również odpowiednio wcześniej otrzymać pakiety wyborcze.
ZOBACZ: Głosowanie korespondencyjne w II turze. Rekomendacja ministra zdrowia
Adam Bodnar powiedział w środę w "Graffiti", że ma wrażenie, że MSZ uwzględnia część rekomendacji. Podkreślił jednak, że jest niewiele czasu na organizację wyborów.
- Wszyscy jesteśmy w trudnej sytuacji. Mamy wybory, które są organizowane w tak trudnych warunkach - mówił Bodnar. RPO zwrócił uwagę, że pandemia koronawirusa uniemożliwia oddanie głosu w niektórych państwach. - Po drugie, eksperymentujemy z głosowaniem korespondencyjnym na masową skalę poza granicami kraju - dodał.
Czynniki zewnętrzne
RPO przyznał, że "ucieka z dyskursu", zgodnie z którym problemy w głosowaniu za granicą to wina rządzących. - Uważam, że pierwszy błąd był taki, że nowe reguły zostały zmienione w krótkim czasie przed wyborami i ciężko jest się przygotować do tego. Jeżeli wprowadzamy głosowanie korespondencyjne, to z tym się wiąże pewne ryzyko, że te pakiety nie dojdą na czas - mówił.
Pytany o skalę ewentualnych nieprawidłowości, Bodnar powiedział, że każdego dnia do jego biura trafia kilkadziesiąt skarg dot. organizacji wyborów poza granicami kraju.
- W Wielkiej Brytanii kilkanaście tysięcy pakietów nie wróciło z powrotem do konsulatów - dodał. Podkreślił jednak, że byłby daleki od tezy, jakoby było to ukartowane.
WIDEO: Adam Bodnar w "Graffiti"
Protesty wyborcze
Bodnar podkreślił, że każda osoba, która nie będzie mogła oddać skutecznie głosu, ma prawo złożenia protestu wyborczego. Dotyczy to zarówno I, jak i II tury.
- Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN będzie musiała to ocenić. Izba ma jedno kryterium dodatkowe: na ile te błędy mogły wpływać na ważność wyborów - mówił.
Jak dodał, jeżeli margines zwycięstwa jednego z kandydatów będzie niewielki, to SN może uznać, że protesty były istotne.
Okładka, która wywołała burzę
W minionym tygodniu dziennik "Fakt" opisał sprawę ułaskawienia przez prezydenta mężczyzny skazanego za przestępstwo seksualne na małoletniej osobie. Akt łaski dotyczył skrócenia zakazu zbliżania do osób pokrzywdzonych. "Fakt" napisał, że prezydent "pomógł bestii, która seksualnie znęcała się nad własnym dzieckiem". "Trzymał córkę, bił po twarzy i wkładał rękę w krocze. Panie prezydencie, jak Pan mógł ułaskawić kogoś takiego" - pytała na pierwszej stronie gazeta.
O tę sprawę oraz zarzuty, że nie interweniował w tej kwestii, pytany był w Polsat News Bodnar. Piotr Witwicki przywołał wypowiedź b. rzecznika PiS Marcina Mastalerka, który w tym kontekście pytał, czy RPO jest "Rzecznikiem Praw Obywatelskich jednej opcji politycznej".
ZOBACZ: "Nie ma dobrych aktów pedofilii". Trzaskowski do Dudy
- Jestem Rzecznikiem Praw Obywatelskich w sytuacji, gdy prawa są naruszane przez organy władzy publicznej, a nie przez tytuły prasowe - podkreślił RPO. "Jeżeli ktoś twierdzi, że tytuł prasowy dopuścił się jakiegoś naruszenia, to wtedy osoby pokrzywdzone mają prawo dochodzenia roszczeń w stosunku do tego tytułu" - dodał.
Dopytywany, czy takim osobom przysługują jedynie roszczenia cywilne, Bodnar podkreślił, że "nie bardzo widzi opcję", jeśli chodzi o odwołanie się do RPO.
"Okładki przerysowują rzeczywistość"
Bodnar wskazał, że na przestrzeni ostatnich lat można by wymienić wiele okładek, które "przekraczały wszelkie standardy". Jak dodał, sam zastanawiał się, czy interweniować, np. nawołując o rozsądek. - I dochodziłem do wniosku, że okładki tak mają, że okładki przerysowują rzeczywistość - powiedział. Jak dodał, w momencie, gdy okładka narusza godność, jedynym skutecznym środkiem jest pozew cywilny wobec wydawcy danego tytułu.
W rozmowie padło też pytanie o samo prawo łaski oraz o pomysł kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego, który ocenił, że powinno się z niego wyłączyć niektóre przestępstwa takie jak gwałt, pedofilia czy morderstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Bodnar podkreślił, ze nie chce odnosić się do tej kwestii "w samym szczycie kampanii wyborczej". Dodał jednak, że jedynie sam prezydent może narzucić sobie "pewien rygor" dotyczący tego, w jaki sposób będzie korzystał z tego prawa.
Pozew przeciwko wydawcy
Partnerka i córka mężczyzny ułaskawionego przez prezydenta Andrzeja Dudę wielokrotnie mówiły w mediach, że są za ten akt wdzięczne prezydentowi. W specjalnym oświadczeniu stwierdziły też, że poprzez zamieszanie wokół sprawy ich rodzina została "napiętnowana w brutalny sposób". "Dziennikarze i politycy nie mają prawa tak działać. Nie mają prawa w taki sposób niszczyć psychiki zwykłych ludzi" - stwierdziły kobiety.
ZOBACZ: Partnerka i córka ułaskawionego chcą 1 mln zł od tabloidu. Jest pozew
We wtorek ich pełnomocnik mec. Krzysztof Wąsowski złożył w warszawskim sądzie okręgowym pozew przeciwko wydawcy "Faktu" o ochronę dóbr osobistych z żądaniem 1 mln zł zadośćuczynienia.
Dotychczasowe odcinki "Graffiti" można obejrzeć w zakładce "Programy".
Czytaj więcej