Trzaskowski w Katowicach: mamy dość kolejnej ustawki
Nie wybieram się jutro do Końskich, mamy dość kolejnej ustawki - powiedział na spotkaniu z mieszkańcami Katowic kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. Zaprosił prezydenta Andrzeja Dudę na poniedziałkową debatę w Lesznie, którą organizuje jego sztab.
Podczas spotkania z mieszkańcami Katowic Trzaskowski ponowił apel do prezydenta Andrzeja Dudy o debatę przed drugą turą wyborów. Kolejny raz na wiecu kandydata KO tuż obok mównicy Trzaskowskiego stanęła druga, z napisem "Andrzej Duda". "Do debaty!" - krzyczeli też zgromadzeni na katowickim rynku zwolennicy Trzaskowskiego.
- My czekamy jutro w Lesznie, ponieważ zorganizowaliśmy zupełnie nową formułę debaty - bo pana prezydenta nie ma, niestety, przez cały czas - mianowicie "Arenę prezydencką", gdzie jestem absolutnie gotowy, żeby odpowiadać od lewa do prawa. Zaprosiliśmy kilkanaście redakcji - mówił Trzaskowski. Podkreślił, że nie boi się żadnego pytania, zaś Andrzej Duda chce odpowiadać tylko na te pytania, które zna, "które sam ustalił z własną telewizją".
Trzaskowski wyliczył, na jakie pytania powinien odpowiedzieć Duda
- Jedno, czego mamy na pewno dość, to kolejnej ustawki, pytań, które pan prezydent zna, kolejnego wiecu wyborczego, więc ja się jutro do Końskich nie wybieram - oświadczył kandydat KO. Jego zdaniem Andrzej Duda powinien odpowiedzieć na pytania m.in. o milion elektrycznych samochodów, śmigłowce dla polskiej armii, przyszłość polskiego górnictwa, import rosyjskiego węgla, czy pomoc dla frankowiczów.
- Pamiętam te obietnice, pamiętam to, co nam wszystkim obiecywał i czego nie spełnił (...) Trzeba jasno zapytać pana prezydenta, gdzie był, kiedy mówiono o "opcji niemieckiej", kiedy atakowano nauczycielki i nauczycieli, atakowano (lekarzy) rezydentów, rodziny osób z niepełnosprawnościami - wyliczał polityk.
ZOBACZ: Duda odpowiedział Trzaskowskiemu na propozycję debaty
Trzaskowski wyraził przekonanie, że Duda - którego określił jako "wiceprezydenta Jarosława" - Jarosław Kaczyński i inni politycy PiS nie mają prawa pouczać innych, czym jest rodzina i patriotyzm. - Nikt na pewno nas nie będzie uczył, co to znaczy przywiązanie do tradycji; co znaczą wartości, o których nie tylko się opowiada, ale według których się po prostu postępuje - zaznaczył i przekonywał, że obecnie trzeba budować "patriotyzm wspólnoty" oraz "silne, dumne i tolerancyjne społeczeństwo".
W opinii kandydata KO politycy PiS zawłaszczyli sobie w przestrzeni publicznej takie pojęcia jak tradycja, rodzina i patriotyzm, a także słowo solidarność. - To jest własność wszystkich obywateli w Polsce. Cały świat nas zna właśnie z tego słowa i to słowo należy do nas - powiedział. Trzaskowski przekonywał, że dziś potrzebna jest "nowa solidarność". - Dzisiaj musimy pokazać solidarność wobec wszystkich, których ta władza ignoruje, atakuje stygmatyzuje - powiedział.
- To my wiemy, czym jest solidarność, my - ponieważ kierujemy się solidarnością każdego dnia, a nie tylko i wyłącznie na propagandowych wiecach, na których występują partyjni notable PiS-u, którzy pojęcia nie mają, czym jest solidarność (...) Nam zależy na państwie, a im zależy na państwie Szumowskich i państwie Morawieckich - powiedział Trzaskowski.
"To znowu jest po prostu smak wolności"
Ostatnie tygodnie kampanii polityk porównał do wydarzeń z 1980 czy 1989 r., jak ocenił w ostatnim czasie - podobnie jak wtedy - w pewnym stopniu udało się odbudować więzi społeczne. - To znowu jest po prostu smak wolności - mówił.
Trzaskowski przekonywał też, że Polacy powinni mieć prezydenta, który będzie słuchał swoich bliskich i obywateli, "a nie prezesa". Zarzucił władzy PiS, że jest oderwana od rzeczywistości. Zachęcał do mobilizacji i oddawania na niego głosów w II turze wyborów. - Jeżeli wygram te wybory, to wy będziecie moim szefem i moją szefową, a nie prezes partii - oświadczył.
ZOBACZ: Trzaskowski w Bytomiu: nigdy się nie zgodzę, żeby ktokolwiek atakował Ślązaków
Sporą część swojego wystąpienia kandydat KO poświęcił Śląskowi. Jak mówił, w tym regionie podoba mu się duma z różnorodności, wierność tradycji, pokora, której - jak mówił - nauczyły go żona i teściowa oraz siły. - Tej siły potrzebuje cała Polska - wskazał.
- My, gorole, musimy się dużo uczyć o Śląsku (…), ale ja miałem naprawdę dobrych nauczycieli. Dumne i twarde śląskie kobiety - moją żonę Gosię, moją teściową Gizelę, które zawsze umiały sprowadzić gorola na ziemię wtedy, kiedy trzeba było - opowiadał.
- Rzeczywiście jest tak, że cała Polska musi się uczyć Śląska i zadbamy o to, żeby Polska się Śląska uczyła - dodał Trzaskowski. Jak wspominał, podobnie jak wiele osób z jego pokolenia, o Śląsku usłyszał po raz pierwszy, gdy podczas stanu wojennego strzelano do górników w katowickiej kopalni Wujek.
"Nie pozwolę, by władza kogokolwiek dzieliła czy wytykała inność"
- Śląsk zawsze kojarzył nam się z bohaterstwem, z ciężką pracą, z przywiązaniem do wartości i zawsze kojarzył nam się z ludźmi, którzy mieli pod górkę, ale nigdy się nie poddawali i zawsze kojarzył nam się z Polską - zaznaczył. Nawiązując do 99. rocznicy zakończenia III powstania śląskiego zapewnił, że nie pozwoli, by władza kogokolwiek dzieliła czy wytykała inność.
- Chyba nigdy krew się we mnie tak nie wzburzyła, jak kiedy usłyszałem o "ukrytej opcji niemieckiej". Mamy tego dość! - powiedział Trzaskowski. Ocenił też, że bez ciężkiej pracy Ślązaków w ostatnich 30 latach nie tylko nie zmieniłby się ich region, ale cała Polska.
Podczas wiecu głos zabrała też pochodząca z Rybnika żona Trzaskowskiego, Małgorzata. - Jak dobrze być u siebie, na Śląsku - oświadczyła. Jak mówiła, w czasach studenckich przez pięć lat mieszkała w akademikach w Katowicach i ma z tego okresu wiele wspaniałych wspomnień. Oceniła, że Śląsk jest "piękny i zielony" i mieszkają w tym regionie wspaniali ludzie. - Rafał sam się o tym przekonał wiele lat temu - dodała z uśmiechem.
Trzaskowska zaznaczyła, że Śląsk to także "silne i dumne kobiety, które dokładnie wiedzą, ile energii potrzeba, aby wszystko w rodzinie działało tak, jak należy". Wyraziła przekonanie, że matki wychowujące dzieci powinny być docenione i otrzymywać dodatek do emerytury - przyjemniej 200 zł za każde dziecko. - Wiele razy o tym z Rafałem rozmawiałam. Ufam mu i wiem, że tego dopilnuje, wy też możecie mu zaufać - oświadczyła.
Sam Trzaskowski powiedział, że jego żona zawsze będzie walczyła o prawa kobiet i zawsze mówiła o tym, co ważne. - Jednego będę wam naprawdę zazdrościł - tak wspaniałej, dumnej i odważnej pierwszej damy - powiedział.
Czytaj więcej