"Mordownia dla zwierząt" w Radysach. Wciąż 1,5 tysiąca psów czeka na adopcję

Polska
"Mordownia dla zwierząt" w Radysach. Wciąż 1,5 tysiąca psów czeka na adopcję
Polsat News
Schronisko w Radysach tylko w 2020 roku oddało do utylizacji 4 tony martwych zwierząt

Przeszły przez piekło, teraz wracają do sił pod czujną opieką weterynarzy. Psy ze schroniska w Radysach czekają na nowy dom, ale wciąż świeże są wspomnienia o męczarniach, które przechodziły jeszcze dwa tygodnie temu. To wtedy do schroniska wkroczył prokurator i wolontariusze.

Niektóre z nich są jeszcze dość nieufne, inne coraz bardziej ciekawskie. Do warszawskiego Schroniska Na Paluchu trafiło ich już ponad dwadzieścia. 

 

- One się otwierają, bardzo łakną kontaktu z człowiekiem, niektóre oczywiście są na tyle zdystansowane, że trochę na nas powarkują - powiedziała Maja Więcławska ze Schroniska Na Paluchu w rozmowie z reporterem "Wydarzeń". 

 

"Konały, potrzebowały natychmiastowej pomocy"

 

Trudno się dziwić, biorąc pod  uwagę, co ludzie zgotowali im w poprzednim miejscu pobytu - w schronisku w warmińsko-mazurskich  Radysach, do którego dwa tygodnie temu wkroczył prokurator w towarzystwie biegłego sądowego i przedstawicieli organizacji opiekujących się zwierzętami.

 

ZOBACZ: Radysy: martwe psy w schronisku dla zwierząt. "Wiele z nich ma udar słoneczny"

 

- Radysy to mordownia dla zwierząt - stwierdziła Lucyna Górniak, która na własne oczy widziała, co się działo w Radysach. - Zobaczyliśmy jedną wielką tragedię, zobaczyliśmy zwierzęta, które konały, potrzebowały natychmiastowej pomocy lekarskiej - wyjaśniała. 

 

W tragicznych warunkach przetrzymywano tam ponad dwa tysiące psów. Teresa Zarzycka nagrała film, na którym widać zaniedbanego owczarka niemieckiego. Pies nie był w stanie się podnieść. - W żadnym schronisku jeszcze czegoś takiego nie widziałam na własne oczy i jest to dla mnie trauma, która chyba pozostanie do końca życia - mówiła łamiącym się głosem Zarzycka. 

 

Cztery tony martwych zwierząt tylko w 2020 r. 

 

Schronisko w Radysach działało od 18 lat. Jego właściciel za sprowadzane z całej Polski bezdomne czworonogi dostawał pieniądze. Do organizacji zajmujących się opieką nad zwierzętami zaczęły w ostatnim czasie napływać szokujące wieści o tym, co się w nim dzieje. 

 

- Tylko w tym roku do utylizacji oddano 4 tony martwych zwierząt - powiedziała Lucyna Górniak.

 

Kilkaset zwierząt udało się już przewieźć do innych placówek. Oprócz Warszawy, zwierzęta trafiły do schronisk m.in. w Celestynowie, Sonieczkowie, Poznaniu, Wrocławiu i Krakowie. Blisko półtora tysiąca zwierzaków na swoich przyszłych opiekunów czeka wciąż w Radysach. Informacje o każdym z nich znajdą się na stronie psydoadopcji.pl.  

 

WIDEO: 1,5 tys. psów wciąż czeka w Radysach na swoich przyszłych opiekunów 

  

 

- Ich wzrok mówi wszystko. Mówi o cierpieniu, ale też i o pragnieniu, pragnieniu bycia z człowiekiem. I ten pies czeka na państwa, czeka na kogoś, kto przyjedzie do Radys i go weźmie - apelowała Lucyna Górniak w rozmowie z reporterem Pawłem Gadomskim.  

 

Psy - tak jak te, które przywieziono z Radys do schroniska w Warszawie - najpierw poddawane są kwarantannie, podczas której przygotowuje się je do życia w nowych, lepszych warunkach. 

 

Areszt dla właściciela schroniska

 

W związku ze schroniskiem dla psów w Radysach na Mazurach toczy się postępowanie prokuratury. Śledztwo, wszczęte w kwietniu przez Prokuraturę Rejonową Olsztyn-Północ, dotyczy niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego, tj. warmińsko-mazurskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii, poprzez nierzetelne sprawowanie kontroli nadzoru weterynaryjnego nad schroniskiem.

 

W ubiegłym tygodniu prokuratura podała, że na terenie schroniska znaleziono 10 nieżywych psów, natomiast 70 wymagających leczenia psów zostało odebranych i przekazanych m.in. do lecznic weterynaryjnych, bo stan niektórych zwierząt zagrażał ich życiu.

 

ZOBACZ: Areszt dla zarządzającego schroniskiem w Radysach

 

W sobotę rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie Olgierd Dąbrowski-Żegalski podał informację o tymczasowym areszcie dla właściciela schroniska Zygmunta D. Mężczyzna jest podejrzany o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami i posiadanie amunicji bez zezwolenia.

 

We wtorek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował, że w związku ze złą sytuacją w schronisku w Radysach zdecydował, że miasto zaoferuje przyjęcie 100 tamtejszych bezdomnych psów do Schroniska Na Paluchu.

grz/luq/ Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie