Ujawniono zeznania konkubiny i córki mężczyzny ułaskawionego przez prezydenta
PAP dotarła do zeznań córki i konkubiny mężczyzny, któremu prezydent Andrzej Duda skrócił zakaz zbliżania i kontaktowania się z nimi. Obie kobiety, które wystąpiły do prezydenta o prawo łaski, zgodnie zeznały, że świadomie pozwoliły mężczyźnie by z nimi zamieszkał, choć obowiązywał go nadal sądowy zakaz.
"Gdy tata wyszedł z więzienia, ja z mamą podjęłam decyzję, że ojciec może zamieszkać z nami. Była to moja i mamy dobrowolna decyzja(…)Tata pracuje i pomaga nam w utrzymaniu, ja chcę, aby on nadal był z nami" - powiedziała do protokołu córka mężczyzny.
"Jest zupełnie innym człowiekiem (…) obdarzył opieką, zrobił się zupełnie innym człowiekiem. Ja z córką podjęłam decyzję (…), że może zamieszkać z nami. (…)Pracuje i pomaga nam w utrzymaniu. Ja nie wiem na jaki czas miał zakaz zbliżania, chyba na cztery lata. Według mojej oceny nie popełnia żadnego przestępstwa, ja chcę, żeby on z nami był" - zeznała jej matka.
ZOBACZ: "Prezydent okazał serce dla ofiary". Ziobro o ułaskawieniu
Mężczyzna został skazany na 4 lata więzienia za znęcanie się nad swoimi bliskimi oraz molestowanie seksualne córki. Karę odbył w całości. Wyszedł na wolność w 2015 roku. Za to, że w trakcie odbywania kary złamał zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi - wykonywał połączenia telefoniczne i wysłał do nich co najmniej 12 listów – został skazany na rok pozbawienia wolności. I tę karę odbył w całości. Po opuszczeniu w marcu 2018 roku zakładu karnego zamieszkał z pokrzywdzonymi - choć zakaz miał go obowiązywać przez 6 lat od dnia opuszczenia więzienia po pierwszym wyroku.
To spowodowało, że kurator sądowy zawiadomił prokuraturę o złamaniu zakazu zbliżania się do córki i jej matki. Wtedy konkubina mężczyzny i ich córka (już jako osoba dorosła) zwróciły się do prezydenta z prośbą o ułaskawienie, czyli skrócenie zakazu zbliżania.
"Nie czuję się pokrzywdzoną"
Polska Agencja Prasowa dotarła do zeznań jakie złożyły obie kobiety w sądzie uzasadniając swoją prośbę.
Córka mężczyzny powiedziała: "Przez ten okres około czterech lat ja nie utrzymywałam kontaktu z tatą, on pisał do mnie listy, ale ja na nie nie odpisywałam. W związku z tymi listami mama założyła sprawę. Tata wyszedł z więzienia 13 albo 14 listopada 2015 roku. Ojciec zamieszkał z rodzicami […]. W tym czasie nasza sytuacja finansowa była bardzo zła, razem z mamą mieliśmy dużo długów i za pośrednictwem rodziców poprosiliśmy go o pomoc finansową. Ojciec zgodził się i od 2016 roku zaczął nam pomagać, on nie kontaktował się z nami (…) zaczął nam bardzo pomagać. Od tego momentu ojciec się zmienił, stał się innym człowiekiem, przestał pić alkohol. W (…) 2017 roku tata ponownie musiał odbyć karę w zakładzie. Gdy tata wyszedł z więzienia, ja z mamą podjęłam decyzję, (…) w marcu 2018, że ojciec może zamieszkać z nami. Była to moja i mamy dobrowolna decyzja. Mama i ja wpuściłam do mieszkania tatę. I on od wymienionej pory zaczął mieszkać z nami. Tata pracuje i pomaga nam w utrzymaniu, ja chcę, aby on nadal był z nami. W tej sprawie wystosowałam pismo do prezydenta RP z prośba o ułaskawienie ojca. Sprawa trafiła do sądu i oczekuję na jej wynik. Ja nie chcę, aby w tej sprawie było postępowanie karne, ja się nie czuję pokrzywdzoną. To wszystko co mam do powiedzenia w tej sprawie".
ZOBACZ: "Decyzja prezydenta jest nie do obrony". Siemoniak o kontrowersyjnym ułaskawieniu
Jej matka zeznała: "On zamieszkał z rodzicami (….). W roku 2016 ja z córką nawiązałam kontakt z rodzicami (…), nasza sytuacja finansowa w tamtym okresie była bardzo zła, nie miałyśmy pieniędzy na życie. (…) gdy dowiedział się o naszych problemach zaczął nam pomagać finansowo, znalazł pracę (…)i przychodził do nas do domu pod naszą nieobecność. Zostawiał pieniądze, naprawił nam bojler abyśmy miały ciepłą wodę. Było to na moją i córki prośbę o pomoc. Ja nie miałam nikogo innego, aby nam ktoś pomógł. (…) pomógł nam spłacić dług za mieszkanie. Przez cały 2016 rok nam pomagał, ale nie widując się z nami. W roku 2017 (…) ponownie wrócił do zakładu karnego w Sztumie celem odbycia kary za jego kontakty z nami, on pisał do nas listy z zakładu karnego. Ja w 2013 roku zgłosiłam ten fakt, że wysyła do nas listy. (…) teraz jest zupełnie inaczej (…), nam i córce pomaga, jest zupełnie innym człowiekiem, nie pije, nie znęca się. (…) on nas obdarzył opieką, zrobił się zupełnie innym człowiekiem. Ja z córką podjęłam decyzję (…), że może zamieszkać z nami. Była to moja i córki decyzja, ja go wpuściłam dobrowolnie do mieszkania, pozwoliłam z nami mieszkać. Pracuje i pomaga nam w utrzymaniu. Ja nie wiem na jaki czas miał zakaz zbliżania, chyba na cztery lata. Według mojej oceny nie popełnia żadnego przestępstwa, ja chcę, żeby on z nami był. W tej sprawie wystosowałam pismo do prezydenta RP z prośbą o ułaskawienie. Sprawa trafiła do sądu i oczekuję na jej wynik. Ja nie chce, aby w tej sprawie było prowadzone postepowanie karne, ja się nie czuję pokrzywdzoną. To wszystko co mam do powiedzenia w tej sprawie".
"Akt niesprawiedliwy"
Konkubina mężczyzny zwróciła się do prezydenta z prośbą o ułaskawienie w czerwcu 2018 roku - poprzez zwolnienie go z zakazu kontaktowania i zbliżania do niej i córki. W uzasadnieniu tej prośby wskazała, że ona i córka pojednały się ze skazanym, że im pomaga, że chce z nim dzielić życie, a orzeczony zakaz stoi na przeszkodzie jej planom życiowym, które wiąże ze skazanym.
Podobną prośbę złożyła córka skazanego. Uzasadniała, że ojciec stał się innym człowiekiem, podjął pracę, zaczął dbać o nią i matkę. Pisała też, że "zmotywował ją do ukończenia szkoły średniej i zachowywał się nienagannie w każdym aspekcie". Córka uznała, że ponowne osadzenie ojca w zakładzie karnym za złamanie sądowego zakazu zbliżania się i kontaktowania z nimi jest "aktem niesprawiedliwym".
ZOBACZ: Prezydent: gra ułaskawieniem w rodzinnej sprawie w kampanii wyborczej - to nieprzyzwoite
Prośbę o ułaskawienie złożył też skazany mężczyzna, przekonując, że zakaz sądowy nie pozwala mu tworzyć "w pełni funkcjonującej rodziny". Prośby o ułaskawienie zostały pozytywnie zaopiniowane przez sąd okręgowy, podobnie zrobił sąd apelacyjny. Negatywnych uwag nie miał też kurator sądowy. Uznał, że fakt wspólnego życia przynosi wszystkim pozytywne skutki. Z wnioskiem do prezydenta o skorzystanie z prawa łaski wystąpił prokuratur generalny.
Jak podała wtorkowa "Rzeczpospolita", pod koniec swojej kadencji prezydent Andrzej Duda dokonał kilku ułaskawień, w tym mężczyzny skazanego za przestępstwo seksualne wobec małoletniej córki. Jak wyjaśnił sam prezydent oraz później wiceszef jego kancelarii Paweł Mucha, akt łaski dotyczył skrócenia zakazu zbliżania do osób pokrzywdzonych, o co wystąpiły one same, a mężczyzna karę więzienia już odbył.