Nie udzielili pomocy po śmiertelnym wypadku na A1. Sprawcy w rękach policji
Sprawcy śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 są już w rękach policji. Zgłosili się sami. Do tragedii doszło w czwartkowy poranek. Sprawcy zdarzenia uciekli z miejsca wypadku i nie udzielili pomocy poszkodowanemu.
Sprawcy czwartkowego śmiertelnego wypadku sami zgłosili się na komisariat policji pod Częstochową, gdzie są zameldowani.
Dwaj mężczyźni w wieku 31 i 35 lat zostali zatrzymani i przewiezieni do Łodzi. Obecnie trwają czynności z zatrzymanymi. Z informacji naszego reportera Adama Malika, wynika, że mężczyźni w chwili zgłoszenia się na policję byli trzeźwi.
ZOBACZ: Śmiertelny wypadek na autostradzie A1. Sprawcy uciekli
Do wypadku doszło w czwartkowy poranek na autostradzie A1 w okolicach Łodzi, pomiędzy węzłami Łódź Górna i Łódź Wschodnia. Kierowca hondy, 50-letni mężczyzna, zmarł w wyniku poniesionych obrażeń. Wcześniej w tył jego auta uderzył kierujący Audi Q7.
Wówczas honda odbiła się od barier, a gdy pojazd wrócił na swój pas ruchu, z jego wnętrza siła uderzenia wyrzuciła kierującego. Prawdopodobnie nie miał on zapiętych pasów bezpieczeństwa.
Puszki po piwie i biały proszek
Sprawcy wypadku zbiegli z miejsca zdarzenia i nie udzielili pomocy poszkodowanemu.
ZOBACZ: Omijał psa, który wbiegł na jezdnię. Rozbił ferrari [ZDJĘCIA]
Według informacji Polsat News w porzuconym po wypadku audi policja znalazła torebki z białym proszkiem oraz puste puszki po piwie.
Czytaj więcej