Prezydent: chcę odważnych inwestycji, a nie polityki dziadostwa
- Chcę, żeby była kontynuowana polityka odważnych inwestycji i dbania o człowieka, a nie polityka dziadostwa i dbania tylko o elitę, nie polityka napychania kieszeni warszawskiemu salonowi - mówił w czwartek na spotkaniu z mieszkańcami Łobza (woj. zachodniopomorskie) prezydent Andrzej Duda.
Podczas spotkania w Zachodniopomorskim prezydent podkreślił, że "chce realizować taką politykę, żeby Polska się rozwijała w sposób odważny, zdecydowany, żebyśmy realizowali inwestycje lokalne".
Jak podkreślił "na Pomorzu jest odczuwane, ile linii kolejowych i połączeń jest odtwarzanych". - To jest polityka rewitalizacji tych terenów, które ucierpiały na skutek likwidacji PGR-ów. Tej straszliwej zbrodni, która została dokonana na tej ziemi, ilu ludzi zmarło przez to, ilu ludzi stracił sens życia, ilu ran nie udało się do dzisiaj zaleczyć - ocenił Duda.
ZOBACZ: Brejza o "szaleńczym przejeździe" prezydenckiej kolumny. Interweniuje w SOP
- Żeby nic takiego nie mogło nastąpić, musi być polityka ukierunkowana na człowieka - na jego prawa i wolności - oświadczył.
"Nie chcę polityki napychania kieszeni tzw. warszawce"
Duda mówił, że do momentu wprowadzenia przez PiS programu 500+ w Polsce było 800 tys. dzieci, które żyły w skrajny ubóstwie, a to rozwiązanie zredukowało biedę o ponad 90 proc. - To jest prawdziwa polityka prorodzinna - podkreślał i dodał, że od 2015 r. liczba osób żyjącym w skrajnym ubóstwie zmniejszyła się o 1,2 mln. - W skrajnym ubóstwie dzisiaj w Polsce żyje najmniej ludzi w naszej dotychczasowej historii". "Takie są fakty i takie są efekty ostatnich pięciu lat - dodał.
- Chcę, żeby ta polityka była kontynuowana - polityka odważnych inwestycji i dbania o człowieka, a nie polityka dziadostwa i dbania tylko o elitę, nie polityka napychania kieszeni warszawskiemu salonowi, tzw. warszawce, czyli grupie najbogatszych ludzi, prominentnych, którzy się bogacili bardzo często kosztem reszty społeczeństwa - mówił Andrzej Duda.
Prezydent zadawał też pytania tym, którzy rządzili do 2015 r. - Gdzie jest 50 miliardów złotych VAT-u rocznie? Gdzie? Zamiast trafiać ludzi, zamiast wspierać politykę, zamiast realizować politykę dla człowieka, to te pieniądze znikały, nie wracały do Polskiego systemu podatkowego, do budżetu państwa. Ktoś na to pozwalał. Zbyt łatwo było to zlikwidować w ogromnej części, zbyt łatwo było załatać tę lukę VAT. Oni po prostu pozwalali na to, żeby nas okradano. Pozwalali na złodziejstwo. Nigdy więcej to nie może wrócić - podkreślał.
Czytaj więcej