Skrzywdził 26 kobiet. Ginekolog skazany za gwałty i molestowanie pacjentek
Karę 15 lat więzienia wymierzył zabrzański sąd ginekologowi z tego miasta Monzerowi M., oskarżonemu o gwałcenie i molestowanie seksualne pacjentek. Według ustaleń śledztwa, jego ofiarami w ciągu 14 lat padło 26 kobiet, które przychodziły na badania do gabinetu.
Poza karą więzienia sąd zakazał M. wykonywania zawodu, także na 15 lat, nakazał też wypłatę ofiarom zadośćuczynień. Orzeczenie nie jest prawomocne.
ZOBACZ: Proces ginekologa. Jest oskarżony o gwałcenie i molestowanie 26 pacjentek
"Wyrok co do zasady uwzględnił wnioski prokuratury w zakresie wymiaru kary łącznej, środka dotyczącego zakazu wykonywania zawodu ginekologa i finansowych konsekwencji. Wyrok został oceniony jako słuszny. Nie będziemy składać apelacji" - powiedział we wtorek szef Prokuratury Rejonowej w Zabrzu Wojciech Czapczyński.
Proces rozpoczął się w maju 2019 r. i z uwagi na dobro pokrzywdzonych toczył się bez udziału publiczności.
Zatrzymano go w 2018 roku
Monzer M. jest obywatelem polskim syryjskiego pochodzenia, od wielu lat mieszka w Polsce. Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się po zawiadomieniu jednej z kobiet. 51-letni dziś lekarz został zatrzymany w sierpniu 2018 r.
Po wszczęciu postępowania policjanci apelowali za pośrednictwem mediów, by zgłaszały się inne pokrzywdzone. Wszystkie kobiety, które zdecydowały się złożyć zeznania, były pacjentkami M. Do zarzucanych mu przestępstw miało dochodzić w trakcie badań ginekologicznych, gdy w gabinecie znajdowała się jedynie pacjentka i lekarz.
ZOBACZ: Były marszałek skazany. Sąd uznał, że molestował, ale nie próbował zgwałcić
Mężczyzna został oskarżony o zgwałcenie lub doprowadzenie pacjentek do poddania się tzw. innej czynności seksualnej. Według śledztwa, do przestępstw miało dochodzić od co najmniej 2004 do 2018 roku w Zabrzu, Gliwicach i Knurowie.
Nie przyznawał się do winy
Jak po skierowaniu aktu oskarżenia podawała prokuratura, materiał dowodowy oparty jest na zeznaniach świadków, opiniach biegłych oraz zgromadzonej dokumentacji. Podczas śledztwa ginekolog nie przyznał się do popełnienia żadnego z przedstawionych mu zarzutów, początkowo składał wyjaśnienia, później tego odmawiał.
ZOBACZ: Studenci oskarżają wykładowcę o molestowanie. Reakcja uczelni
Ze względu na konieczność zabezpieczenia grożących podejrzanemu środków kompensacyjnych na rzecz pokrzywdzonych, a także kosztów sądowych i opłat na rzecz Skarbu Państwa, w trakcie śledztwa zabezpieczono mienie na kwotę 140 tys. zł.