Kalisz: wyborcy mieli "prysznic" ze środka do dezynfekcji. "To dla ich dobra"
Głosujący w lokalu wyborczym nr 20 w Kaliszu narażeni byli na prysznic środkiem dezynfekującym. Członkini komisji strumień spryskiwacza kierowała nie tylko na ręce, ale na twarz i ubranie do pasa, zapewniając ludzi, że robi to dla ich dobra – potwierdził komisarz wyborczy w Kaliszu Adam Plichta.
Wyborcy, którzy głosowali w lokalu nr 20 przy ul. Warszawskiej 20 w Kaliszu, zostali narażeni na niespodziewane zachowanie z strony członkini komisji wyborczej.
ZOBACZ: Warszawiacy ruszyli do urn. Padnie rekord?
Kobieta witała wchodzących na salę spryskiwaczem ze środkiem odkażającym w ten sposób, że pryskała nie tylko na ręce, ale na twarz i ubranie. Ci, którzy protestowali przeciwko takiej formule dezynfekcji, słyszeli w odpowiedzi, że robi to dla ich dobra.
"W sposób nadgorliwy podchodziła do tematu"
W końcu skarga na zachowanie kobiety trafiła do komisarza wyborczego w Kaliszu.
ZOBACZ: Rekordowa frekwencja. Sprawdź, gdzie najchętniej głosują Polacy
- Faktycznie ta pani w sposób nadgorliwy podchodziła do tematu, dlatego pouczyliśmy, że obowiązkiem członków komisji jest jedynie wskazywać wyborcom płyn do dezynfekcji i prosić o skorzystanie. Natomiast nie ma mowy o takim zmuszaniu. Dostałem zapewnienie, że będą przestrzegać wytycznych – powiedział komisarz wyborczy Adam Plichta
Czytaj więcej