Autobus spadł z wiaduktu w Warszawie. Kierowca wiele razy łamał wcześniej przepisy drogowe
Prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla kierowcy miejskiego autobusu, który w czwartek pod wpływem amfetaminy doprowadził do katastrofy komunikacyjnej w Warszawie. Okazało się również, ze 27-latek był wcześniej kilkanaście razy karany za wykroczenia drogowe. Pasażerów po stolicy zaczął wozić tuż po uzyskaniu uprawnień do kierowania autobusami.
Z danych zgromadzonych przez prokuraturę wynika, że kierowca Tomasz U. od listopada 2014 r. do marca 2018 r. był 13-krotnie karany za wykroczenia w ruchu drogowym, w tym za przekroczenie prędkości, niestosowanie się do znaków i sygnałów drogowych.
ZOBACZ: Wypadek autobusu w Warszawie. Ratusz chce zmiany przepisów
- Podejrzany uprawnienia do kierowania autobusem uzyskał w kwietniu 2019 r., zaś już w maju 2019, bez żadnego doświadczenia w prowadzeniu autobusu, został zatrudniony jako kierowca autobusu miejskiego – przekazała w sobotę rzecznik stołecznej Prokuratury Okręgowej Mirosława Chyr.
Kierowca "niewiele pamięta"
Śledczy ustalili również, że Tomasz U., będąc pod wpływem narkotyków, nie zachował bezpiecznej prędkości dostosowanej do warunków jazdy.
- Wskutek tego nie udało mu się wyhamować autobusu, co doprowadziło do uderzenia pojazdu w barierę energochłonną na krawędzi drogi. Doszło do przerwania bariery, osunięcia się autobusu z wiaduktu na znajdującą się poniżej ścieżkę rowerową i rozpadu pojazdu na dwie części – mówiła Chyr.
Dodała, że podejrzany odmówił udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu. - Wyjaśnił, że niewiele pamięta ze zdarzenia – poinformowała Chyr.
Woził amfetaminę w kabinie kierowcy
Mężczyźnie grozi do 15 lat więzienia. Ewentualny wymiar kary zwiększa fakt, że w kabinie kierowcy znaleziono torebkę, w której było 0,54 grama amfetaminy.
ZOBACZ: Autobus spadł z wiaduktu, kierowca pod wpływem amfetaminy. Prokuratura potwierdza
- Ustalono, że narkotyki należały do podejrzanego, w związku z czym prokurator przedstawił mu również zarzut posiadania substancji psychoaktywnej. Do dalszych badań zabezpieczono plecak należący do kierującego, w którym ujawniono plastikową płytkę z nalotem białej substancji, jak wynika z opinii biegłych – amfetaminy – przekazała rzecznik stołecznej prokuratury.
Dodała, że "szczegółowego wyjaśnienia wymaga wątek zatrudnienia Tomasza U. jako kierowcy autobusu w Zarządzie Transportu Miejskiego Miasta Stołecznego Warszawy oraz okoliczności jego wyjazdu w dniu katastrofy autobusem z bazy".
- Prokuratorzy będą ustalać, jak wyglądają procedury badania kierowców na zawartość środków odurzających przed wyjazdem na miasto, czy kierowcy są badani – a jeśli tak, to jak często i w oparciu o jakie kryteria – poinformowała Chyr.
Prokuratura przejęła dokumenty
Śledczy zabezpieczyli już dokumentację kierowcy znajdującą się w warszawskim ZTM i od jego podwykonawcy, czyli Arrivy, który zatrudnił kierowcę.
- Prokurator wystąpił także do Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy o przekazanie dokumentacji dotyczącej bezpieczeństwa przy świadczeniu usług komunikacji miejskiej na terenie Warszawy oraz weryfikacji kompetencji i doświadczenia osób kierujących środkami komunikacji – podkreśliła Chyr.
W wyniku zdarzenia zginęła jedna osoba, a 17 kolejnych zostało rannych. Czterech pasażerów nadal jest w ciężkim stanie.
Czytaj więcej