Tragiczny wypadek w Warszawie. Obrońca kierowcy apeluje
Jest tymczasowy areszt na trzy miesiące dla kierowcy, który pod wpływem amfetaminy doprowadził do katastrofy komunikacyjnej w Warszawie. Mężczyzna przyznał się do winy. - Chciałbym wskazać, że ta sprawa nie jest prosta, jednowymiarowa. Apeluję do wszystkich, którzy o tej sprawie debatują, o powściągliwość, żeby nie wylewała się fala hejtu - powiedział Roland Szymczykiewicz, obrońca Tomasza U.
O areszcie dla mężczyzny zdecydował sąd na podstawie trzech przesłanek, na które wskazywał prokurator, czyli obawy ucieczki, obawy matactwa poprzez bezprawne wpływanie na gromadzony materiał dowodowy oraz obawy wymierzenia surowej kary.
- Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Przyznał się do tego, że zażył amfetaminę zanim rozpoczął zmianę, zanim wsiadł do autobusu. Będziemy to weryfikować – powiedziała Mirosława Chyr.
ZOBACZ: Wypadek autobusu miejskiego w Warszawie. Służby usunęły wrak
Dodała, że prokuratura będzie weryfikować wszystkie okoliczności wypadku na podstawie m.in zeznań świadków i zapisu z rejestratorów w autobusie. - Czekamy aż kierowca zostanie osadzony w areszcie w warunkach oddziału szpitalnego – zaznaczyła Chyr.
"Urwał mu się film"
Wcześniej rzeczniczka informowała, że Tomasz U., będąc pod wpływem narkotyków, nie zachował bezpiecznej prędkości dostosowanej do warunków jazdy.
- Wskutek tego nie udało mu się wyhamować autobusu, co doprowadziło do uderzenia pojazdu w barierę energochłonną na krawędzi drogi. Doszło do przerwania bariery, osunięcia się autobusu z wiaduktu na znajdującą się poniżej ścieżkę rowerową i rozpadu pojazdu na dwie części – podała.
ZOBACZ: Kierowcy autobusów w Warszawie nie są kontrolowani na narkotyki. Dlaczego?
Dodała też, że podczas piątkowych czynności z udziałem prokuratura "wyjaśnił jedynie, że »urwał mu się film« i niewiele pamięta z tego, co się działo". - Pamięta jedynie tyle, że pomagał wyprowadzić jedną z pasażerek autobusu – wyjaśniła Chyr.
Zaznaczyła, że podejrzany początkowo odmówił udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu.
- Wyjaśnił, że niewiele pamięta ze zdarzenia – poinformowała Chyr. Za to przestępstwo grozi mu do 15 lat więzienia.
W kabinie pojazdu, który prowadził Tomasz U. znaleziono torebkę z zawartością amfetaminy w ilości 0,54 g.
- Ustalono, że amfetamina należała do podejrzanego, w związku z czym prokurator przedstawił mu również zarzut posiadania substancji psychoaktywnej. Do dalszych badań zabezpieczono plecak należący do kierującego, w którym ujawniono plastikową płytkę z nalotem białej substancji, jak wynika z opinii biegłych – amfetaminy – podała Chyr.
Apel obrońcy
Obrońca Tomasza U. przekonuje, że "sprawa nie jest prosta", a dla kierowcy to również jest osobista tragedia. - Chciałbym wskazać, że ta sprawa nie jest jednowymiarowa. Apeluję do wszystkich, którzy o tej sprawie debatują, o powsciągliwość, żeby nie wylewała się fala hejtu. To jest też tragedia również dla tego czlowieka: on też ma rodzinę, przyjaciół, bardzo to przeżywa - mówił Roland Szymczykiewicz.
Jak dodał, Tomasz U. "dowiedział się dopiero wczoraj, w trakcie czynności, jaki jest rozmiar tych wydarzeń, bo wcześniej nie był świadomy, przytomny".
WIDEO: reporter Polsat News Jan Derengowski o tragicznym wypadku w Warszawie
Szymczykiewicz podkreślił, że kierowca "formalnie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, które będą badane w toku postępowania".
- Nie zgadzamy się, żeby areszt był właściwy, więc wniesiemy zażalenia do sądu okregowego, prosząc, żeby inne środki były stosowane - dodał obrońca Tomasza U.
13-krotnie karany za wykroczenia w ruchu drogowym
Z danych zgromadzonych w trakcie śledztwa wynika, że Tomasz U. od listopada 2014 r. do marca 2018 r. był 13-krotnie karany za wykroczenia w ruchu drogowym, w tym za przekroczenie prędkości, niestosowanie się do znaków i sygnałów drogowych.
- Podejrzany uprawnienia do kierowania autobusem uzyskał w kwietniu 2019 r., a już w maju 2019, bez żadnego doświadczenia w prowadzeniu autobusu, został zatrudniony jako kierowca autobusu miejskiego – przekazywała w sobotę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Zaznaczyła również, że szczegółowego wyjaśnienia wymaga wątek zatrudnienia Tomasza U. jako kierowcy autobusu w Zarządzie Transportu Miejskiego Miasta Stołecznego Warszawy oraz okoliczności jego wyjazdu w dniu katastrofy autobusem z bazy.
Badanie kierowców
- Prokuratorzy będą ustalać, jak wyglądają procedury badania kierowców na zawartość środków odurzających przed wyjazdem na miasto, czy kierowcy są badani – a jeśli tak, to jak często i w oparciu o jakie kryteria – informowała Chyr.
W tym celu prokurator zabezpieczył dokumentację kierowcy znajdującą się w Zarządzie Transportu Miejskiego i od przewoźnika, który zatrudnił kierowcę.
- Wystąpił także do Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy o przekazanie dokumentacji dotyczącej bezpieczeństwa przy świadczeniu usług komunikacji miejskiej na terenie Warszawy oraz weryfikacji kompetencji i doświadczenia osób kierujących środkami komunikacji – podkreśliła Chyr.
Czytaj więcej