Koronawirus nad Bałtykiem. Małżeństwo skłamało w ankiecie
Jedno kłamstwo w ankiecie - wielki problem dla kilkudziesięciu urlopowiczów, którzy przez najbliższe dni nie opuszczą swojego hotelu w Rewalu (woj. zachodniopomorskie). Starsze małżeństwo ze Śląska napisało w ankiecie, że nie kontaktowało się z chorymi na Covid-19. Okazało się, że są nosicielami koronawirusa i mogli zakazić tych, którzy jechali z nimi autobusem nad Bałtyk.
Mimo że pogoda w Rewalu sprzyja plażowaniu i kąpieli w Bałtyku, ponad pięćdziesiąt osób z jednego ośrodka wypoczynkowego nie może skorzystać z atrakcji. Trafili na kwarantannę i nie mogą opuścić hotelu przez kilka najbliższych dni.
W swoich pokojach zostaną do czasu, aż przejdą badania na obecność koronawirusa i uzyskają negatywny wynik testu.
ZOBACZ: Koronawirus. W Wiśle rozpoczęły się testy skoczków narciarskich
"Szlaban" na wychodzenie z ośrodka nie dotyczy jedynie balkonów i to one stały się jedyną możliwością, by turyści zaczerpnęli chociaż odrobiny słońca.
Myśleli, że to serce, a to koronawirus
Osoby na kwarantannie pochodzą głównie ze Śląska, wśród nich są również dwie osoby z personelu. Wszyscy są wstrząśnięci, ponieważ źródłem ewentualnego zakażenia jest starsze małżeństwo, które przed wyjazdem na urlop ukryło w specjalnej ankiecie, że miało kontakt z osobą chorą na Covid-19, czyli ich synem.
WIDEO: relacja reporterki Polsat News Anny Nosalskiej z Rewala
Infekcję u pary wykryto w niedzielę, gdy kobiecie zaczęły doskwierać duszności oraz ból w klatce piersiowej. Wezwani na miejsce ratownicy podejrzewali u niej problemy z sercem, lecz niebawem okazało się, że to koronawirus. Nosicielem był również jej mąż.
ZOBACZ: Więcej nowych przypadków koronawirusa. Ministerstwo koryguje dane
Para trafiła na oddział zakaźny szpitala przy ul. Arkońskiej w Szczecinie, a kwarantanną objęto wszystkich, którzy jechali z nimi jednym autobusem.
Czytaj więcej