Zbigniew Preisner twierdzi, że Andrzej Duda złamał jego prawa autorskie. Zapowiada proces
"Co za bezczelność?! Andrzej Duda, kandydat na prezydenta, łamie moje osobiste prawa autorskie" - stwierdził kompozytor Zbigniew Preisner, komentując niedzielną wizytę głowy państwa w Krakowie. Uznał, że podczas przedwyborczego spotkania nielegalnie odtworzono jego piosenkę. Kompozytor zapowiedział złożenie pozwu sądowego. Sztab Dudy zaprzeczył informacjom Preisnera.
- W 2015 roku, kiedy przejmowaliśmy władzę od koalicji PO-PSL, bezrobocie wynosiło ponad 9 proc. W najgorszym momencie pandemii koronawirusa bezrobocie wzrosło do 6 proc., czyli było niższe niż wtedy, kiedy oni rządzili. Byli gorszym wirusem niż koronawirus. Dla polskiej gospodarki byli gorsi niż koronawirus - mówił do zgromadzonych mieszkańców stolicy Małopolski.
Muzyk chce procesować się z Dudą
Aktywność prezydenta nie ograniczyła się tego dnia jedynie do głównego placu Krakowa. "Dudabus", czyli kampanijny autobus, pojawił się na pobliskim Małym Rynku. Wówczas sztabowcy Dudy mieli włączyć muzykę, a dokładnie utwór "Miejcie nadzieję", który skomponował Zbigniew Preisner do słów Adama Asnyka. Oryginalnie wykonał go Jacek Wójcicki.
To zdarzenie oburzyło kompozytora. Na swoim facebookowym profilu Zbigniew Preisner napisał, że piosenka została wyemitowana bez jego zgody.
ZOBACZ: Plakaty z klepsydrą Andrzeja Dudy. Ratusz: nie ma na to zgody
"Co za bezczelność?! Andrzej Duda, kandydat na prezydenta, łamie moje osobiste prawa autorskie. Informuję, że nie popieram Pana kandydatury i nie życzę sobie wykorzystywania mojej twórczości do Pana promocji" - stwierdził.
Kompozytor zapowiedział także, że "wejdzie na drogę prawną". Swój wpis opublikował w dwóch językach: po polsku i angielsku.
Sztab Dudy: piosenkę odtwarzał kto inny
Wpis Preisnera skomentował Krzysztof Sobolewski, pełnomocnik sztabu Andrzeja Dudy. Zaprzeczył, że w niedzielę współpracownicy prezydenta emitowali jego piosenkę i zapewnił, że "szanują jego twórczość".
- Natomiast emisja tego utworu, z naszych informacji, miała miejsce pod pomnikiem Adama Mickiewicza, gdzie odbywała się manifestacja innych środowisk - zwrócił uwagę Sobolewski.
ZOBACZ: Ruszył proces w trybie wyborczym o słowa Trzaskowskiego
Do sprawy odniósł się też Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS. Zwrócił się do Adama Szłapki, szefa Nowoczesnej i jednego z liderów Koalicji Obywatelskiej, który - wklejając post Preisnera - zaapelował do Andrzeja Dudy, by "nie kradł".
"Nikt na spotkaniu prezydenta Dudy nie emitował tego utworu. Szukaj w okolicach pomnika Mickiewicza, kto tam stał? Mamy taki apel #RafałNieKłam, weźcie to sobie do serca" - stwierdził, odnosząc się we wpisie do kandydatury Rafała Trzaskowskiego.\
Adam, nikt na spotkaniu prezydenta Dudy nie emitował tego utworu. Szukaj w okolicach pomnika Mickiewicza, kto tam stał?
— Radosław Fogiel (@radekfogiel) June 22, 2020
Mamy taki apel #RafałNieKłam, weźcie to sobie do serca. https://t.co/r22QUqn34O
Preisner chciał, by politycy PiS szli z głośnikami po Krakowie
To nie pierwszy raz, gdy Preisner zapowiada proces wobec polityków za wykorzystanie jego utworu. W 2013 r. twierdził, że członkowie Prawa i Sprawiedliwości nielegalnie odtworzyli jego utwór podczas uroczystości upamiętniających 3. rocznicę pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich. Wówczas również chodziło o piosenkę "Miejcie nadzieję".
Także wtedy PiS zaprzeczył, by ktokolwiek z partii wykorzystał tę kompozycję.
ZOBACZ: Sztab Trzaskowskiego w spocie: dlaczego prezydent Duda okłamał Polaków?
W rozmowie z Radiem Zet Preisner mówił, że chce, aby "politycy PiS przeszli z Wawelu na krakowski Rynek z głośnikami, przez które ogłoszą, że kompozycji użyli nielegalnie".
- Jeśli tego nie zrobią, będą mieli proces - ogłosił wtedy muzyk.
Czytaj więcej