Dzień Ojca w Chicago. Zginęło 14 osób, ponad 100 rannych
W strzelaninach w Chicago w czasie minionego weekendu Dnia Ojca zginęło 14 osób, w tym pięcioro nieletnich. Od piątku do poniedziałku postrzelonych zostało łącznie 104 mieszkańców miasta. Najmłodszą ofiarą był trzyletni chłopiec.
Według dziennika "Chicago Sun Times" w miniony weekend mniej było ofiar śmiertelnych niż w ostatni weekend maja, kiedy odnotowano 24 zabójstwa. Był to najbardziej śmiercionośny weekend w Chicago od lat.
ZOBACZ: Strzelanina podczas protestów w Seattle. Nie żyje 19-latek
- Kule nie tylko rozrywają rzeczy, w które trafiają. Pociski rozbijają także rodziny. Pociski niszczą dzielnice i niszczą poczucie bezpieczeństwa w społeczności - oświadczył podczas niedzielnej konferencji prasowej szef policji w Chicago David Brown.
Wśród ofiar nastolatkowie
Ostatnią dziecięcą ofiarę śmiertelną broni palnej zarejestrowano w poniedziałek wcześnie rano na przedmieściu Austin po zachodniej stronie Chicago. 15-latek został ranny w nogę, klatkę piersiową i brzuch. Został przewieziony do szpitala, gdzie stwierdzono zgon.
ZOBACZ: Strzelanina w Charlotte. Co najmniej 2 ofiary śmiertelne, wielu rannych
W poniedziałek w porannych strzelaninach zginęło także dwóch mężczyzn.
W sobotę wieczorem także w Austin została zabita 13-letnia dziewczynka oglądająca w domu telewizję, a dwoje innych nastolatków zostało rannych. W innym zdarzeniu poniósł śmierć 3-letni chłopiec - ktoś otworzył ogień do jego ojca podczas jazdy samochodem. W tym samym dniu zginęło także dwóch nastolatków.
Zginęło najwięcej ludzi w tym roku
Według chicagowskich mediów w trakcie weekendu Dnia Ojca postrzelono w mieście najwięcej ludzi w tym roku.
Brown zapewnił, że policja intensywnie poszukuje sprawców przemocy. W jego opinii wspólnym mianownikiem strzelanin są "gangi, broń i narkotyki".