Bosak wezwał rząd do uchylenia tzw. opłaty dennej
Przebywający w poniedziałek w Olsztynie kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak ponownie wezwał rząd do uchylenia tzw. opłaty dennej. Jego zdaniem w wyniku błędu w rozporządzeniu od dwóch lat obowiązuje podatek 10-krotnie wyższy, niż planowano.
Podczas konferencji prasowej w Olsztynie - podobnie jak kilka godzin wcześniej w Iławie - Bosak mówił o tzw. opłacie dennej, czyli podatku naliczanym za użytkowanie gruntów pokrytych wodami, m.in. za przystanie czy pomosty.
Jak mówił, w trakcie konsultacji społecznych ustalono, że podatek będzie wynosić 0,89 zł od m2, ale w rozporządzeniu z 2017 r. nastąpiła pomyłka polegająca na przesunięciu przecinka o jedną pozycję, w wyniku czego w życie weszła stawka 8,90 zł za m2.
ZOBACZ: Sąd zdecydował ws. słów Trzaskowskiego. Jest odpowiedź komitetu wyborczego Dudy
Kandydat Konfederacji dodał, że w styczniu 2019 r. został przedstawiony projekt nowelizacji tego rozporządzenia, która miała zmniejszyć 10-krotnie stawkę podatku dennego, jednak nie weszła ona w życie. - Nigdy to rozporządzenie nie zostało zmienione. Mamy absurdalną sytuację, w której błędnie ustalony podatek jest 10 razy wyższy niż planowano i nikt nic z tym w naszym państwie nie robi - podkreślił.
"Gdyby rządowi zależało na turystyce, dawno by to zmienił"
Jego zdaniem z tego powodu kwota podatku do odprowadzenia przez właścicieli przystani czy pomostów żeglarskich przerasta ich roczne dochody z prowadzenia tej infrastruktury. - To ciężki absurd, który natychmiast powinien być usunięty - stwierdził Bosak. Dodał, że mówił już o tym w południe w Iławie, ale rząd "ciągle nie zmienił" rozporządzenia.
- To zdumiewająca sytuacja, dlatego, że gdyby rządowi zależało na branży turystycznej, już dawno by to zmienił - ocenił.
ZOBACZ: Biedroń wzywa konkurentów do debaty. "Porozmawiajmy o Polsce"
Według niego może to doprowadzić do sytuacji, w której nie tylko nie będzie rozbudowywana infrastruktura turystyczna czy żeglarska, ale też bardziej opłacalne będzie jej zaniedbywanie lub niezawieranie umów z Wodami Polskimi.
- Obawiam się, że ten drenaż fiskalny, który zastosował właśnie rząd poprzez zależne od siebie spółki, tak jak Wody Polskie, to właśnie sposób na pozyskanie tych pieniędzy, za które później kupowane mają być głosy wyborców - stwierdził.
Amerykańscy żołnierze w Polsce
Podczas konferencji polityk był pytany m.in. o to, czy jego zdaniem w Polsce jest potrzebna obecność wojsk amerykańskich. Jak stwierdził, ta obecność nie powinna być uwarunkowana żadną doktryną, gdyż - jak dodał - jest to kwestia współpracy sojuszniczej.
- To, co mogę w powiedzieć w kontekście obecnie toczących się rozmów, to niepokoi mnie sytuacja, w której to my licytujemy się, ile jesteśmy gotowi milionów czy miliardów dolarów zapłacić za to, żeby stacjonowały tu obce wojska. To zupełne odwrócenie logiki współpracy sojuszniczej - mówił.
ZOBACZ: Sondaż. Trzaskowski wygrywa w II turze wyborów prezydenckich
Jak ocenił, obszar strategicznego zainteresowania Amerykanów przesunął się na Pacyfik i są oni w tej chwili w trybie zmniejszania swojego zaangażowania wojskowego w Europie. Według niego mogą ze względu na agresję rosyjską na wschodniej Ukrainie tonować ten kurs, ale - jak mówił - dłuższa perspektywa jest taka, że jesteśmy zdani przede wszystkim sami na siebie.
Bosak spotkał się na rynku Starego Miasta w Olsztynie z wyborcami i sympatykami. Wcześniej tego samego dnia odbył podobne spotkanie w Iławie.
Czytaj więcej