Epidemia przemocy domowej w czasie pandemii - "Państwo w Państwie" w Polsat News od 19:30
Izolacja związana z pandemią koronawirusa spowodowała wzrost liczby przypadków przemocy domowej. Rząd wprowadził nowe przepisy w tej sprawie, jednak zdaniem ofiar, mogą być one niewystarczające. Ofiary nie wierzą, że ustawa antyprzemocowa coś zmieni. Twierdzą, że nowe pozostaną tylko pustym zapisem, tak jak dotychczasowe. Więcej o 19:30 w materiale Magdaleny Gębickiej.
Krzyki, wyzwiska, przemoc fizyczna.... Niestety, w wielu polskich domach to codzienność. W rozmowach z reporterką programu "Państwo w państwie" kilka kobiet zdecydowało się opowiedzieć o dramacie, który rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami ich domów. Choć każda z tych historii jest inna, to łączy je jedno - bezradność państwa, które nie jest w stanie skutecznie pomóc ofiarom.
To państwo nie wspiera kobiet
- Proszę zapytać, ile razy była u mnie policja. Policja raz, opieka społeczna ani razu. To państwo nic nie robi, nie wspiera kobiet, bagatelizuje ich słowa. To daje bardzo jasne przyzwolenie, żeby tej przemocy było więcej - opowiada pani Ewa, która od ponad 10 lat jest ofiarą przemocy ze strony, byłego już, męża.
ZOBACZ: Sprawa spółdzielni Ujeścisko - kilkaset rodzin zostało z niczym. "Państwo w Państwie"
Przemoc domowa, to nie tylko bicie. Równie dużym problemem jest przemoc ekonomiczna, czy psychiczna. Tę jednak dużo trudniej udowodnić, gdyż nie zostawia widocznych śladów. A że zazwyczaj dochodzi do niej bez świadków, często zeznania ofiar nie są uznawane za wiarygodne.
- Najgorsze rzeczy działy się w nocy, kiedy dzieci spały. Kiedy nie miałam jak tego powiedzieć komuś bliskiemu, gdy nie miałam gdzie szukać pomocy. Mój mąż powoli zawładnął moją osobowością, stosował coraz to gorsze środki, ale bardzo powoli. Ja się do tego przyzwyczajałam, na przykład do obelg - opowiada pani Karolina, której mąż został skazany za stosowanie przemocy domowej, jednak wciąż nie siedzi w więzieniu.
Alarmujące sygnały trafiają do rzecznika
Rzecznik Praw Obywatelskich odebrał wiele alarmujących sygnałów dotyczących konsekwencji izolacji i kwarantanny podczas epidemii koronawirusa dla poczucia bezpieczeństwa osób zagrożonych przemocą domową. Potwierdzają one gwałtowny wzrost liczby zgłoszeń przypadków przemocy domowej.
- Mąż chodził do pracy, to nie było go to 10 godzin. W najgorszych to mnie pocieszało, że wstanę rano i będę miała te 10 godzin oddechu. Teraz tego oddechu nie mam... - opowiada reporterce "Państwa w Państwie" jedna z poszkodowanych kobiet.
ZOBACZ: "Państwo w Państwie": kierowca dostał mandat z powodu znaku, który był tylko w projekcie
Sytuacji nie poprawił kryzys wywołany przez koronawirusa.
- Dodatkowo mąż jest zestresowany, bo ostatnio dostał obniżkę pensji i wyładowuje to wszystko na mnie - skarży się kobieta.
Ustawa antyprzemocowa ma izolować
30 kwietnia 2020 roku sejm uchwalił przygotowaną w Ministerstwie Sprawiedliwości ustawę antyprzemocową, dzięki której sprawcy przemocy domowej będą natychmiast izolowani od swych ofiar. Wszystkie kluby parlamentarne poparły nowe przepisy. Ministerstwo Sprawiedliwości nazywa ustawę rewolucyjną. Ma wejść życie pod koniec tego roku, do tego czasu będą obowiązywać jednak dotychczasowe przepisy.
ZOBACZ: Lichwiarska pożyczka. Zamieszany były policjant i jego żona - sędzia. "Państwo w Państwie"
- To co mogliśmy zrobić, to stworzenie przepisów, które są rewolucyjne, które chronią lepiej ofiarę przemocy, chociażby w taki sposób, że ten sprawca może być od razu zabrany z rodziny i to jest bardzo ważne rozwiązanie - tłumaczy Agnieszka Borowska z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Ofiary nie wierzą, że ustawa antyprzemocowa coś zmieni. Twierdzą, że skoro dotychczasowe przepisy nie są odpowiednio wykorzystywane, to nowe również pozostaną tylko pustym zapisem.
Czytaj więcej