"Prawica nigdy nie stworzy dobrego państwa dla zwykłego człowieka. Pandemia to pokazała"
- W końcu Lewica ma moc. Polska może mieć najlepszą ochronę zdrowia, nowoczesną edukację, mieszkania, w których młodzi znajdą swój dom, stabilny rynek pracy i zieloną energię - ocenił kandydat na prezydenta Robert Biedroń.
-Wszyscy politycy w Polsce są lewicowi dzień przed wyborami, a dzień po wyborach nie pamiętają co mówili. Nie dajmy się na to nabrać - mówił podczas sobotniej konwencji wyborczej kandydat Lewicy na prezydenta. - Prawica nigdy nie zbuduje postępowej Polski - dodał.
ZOBACZ: Bosak: Polacy zasługują na kogoś lepszego niż Duda czy Trzaskowski
Podkreślał, że Lewica zmienia rzeczywistość, spełnia marzenia i wyrównuje szanse. W tym kontekście wymienił m.in. nowoczesne państwo dobrobytu, politykę dla ludzi, nie dla partii, świeckie państwo, prawa pracownicze i stabilne miejsca pracy, dobre usługi publiczne - szpitale, szkoły i transport, zieloną energię - czyste powietrze i wodę, poszanowanie praw i wolności, a także swobodę kochania kogo się chce i swobodę decydowania o swoim ciele.
- I to jest Lewica. Nie łudźmy się, że o taką Polskę walczyć będzie prawica spod znaku PO czy PiS - powiedział Biedroń.
"Postępowej Polski jeszcze nie ma"
Podkreślał, że "postępowej Polski jeszcze nie ma". - Rządząca od lat nami prawica nie potrafi jej zbudować i nigdy jej nie zbuduje, bo prawica nigdy nie stworzy dobrego państwa, państwa dla zwykłego człowieka - mówił.
- Dziś oczywiście nasze lewicowe postulaty są na ustach praktycznie wszystkich kontrkandydatów, ale jesteśmy na lewicy do tego przyzwyczajeni. Tak jest co wybory. Wszyscy politycy w Polsce są lewicowi dzień przed wyborami, a dzień po wyborach nie pamiętają co mówili. Nie dajmy się na to nabrać - powiedział Biedroń.
ZOBACZ: "PiS zawłaszczyło wszystko - od wjazdu na cmentarz po wymiar sprawiedliwości"
- Europejskiego państwa dobrobytu nie zbuduje nam żadna prawica - mówił w sobotę w Warszawie lider Lewicy Razem Adrian Zandberg na konwencji wyborczej kandydata Lewicy na prezydenta Roberta Biedronia.
"Obaj macie rację"
- Jedni mówią nam tak: "jak wygra facet z PiS-u, to Rydzyk będzie rządzić, to Kościół będzie się szarogęsić, to z TVP będzie się dalej lała nienawiść". A drudzy mówią tak: "jak wygra facet z Platformy to wrócą pensje 5 zł za godzinę, mafia będzie wyrzucała ludzi z mieszkań, to znowu będzie raj dla swojaków i piekło dla milionów zwykłych ludzi" - mówił. - Jakbym był złośliwy, to bym powiedział: panowie, obaj macie rację - dodał i zaznaczył, że nie będzie się licytował na takie argumenty.
Wybory - podkreślił Zandberg - służą temu, żeby zadać sobie pytanie, jakiej Polski chcemy. Oświadczył, że on chce Polski, która jest demokratyczna i solidarna.
ZOBACZ: Bosak: Polacy zasługują na kogoś lepszego niż Duda czy Trzaskowski
- Chcę Polski, w której nie ma głodnych dzieci. Chcę Polski, w której każdy ma stabilną, bezpieczną pracę, z której może się utrzymać. Chce Polski, w której są tanie mieszkania na wynajem i chcę Polski, w której jest szacunek, szacunek dla każdego, niezależnie od tego w co wierzy lub w co nie wierzy, albo kogo kocha - mówił lider Lewicy Razem.
"Polska bez nienawiści"
- Chcę Polski, w której nie wylewa się nienawiść z telewizji publicznej, ale chcę też Polski, w której w tej telewizji publicznej można zobaczyć nie tylko przedstawicieli elit, ale związkowców, ale pracowników, ale ludzi, którzy mówią o swoich codziennych sprawach i mają do tego prawo, ich głos jest słyszalne - dodał Zandberg.
Polityk podkreślił, że "europejskiego państwa dobrobytu nie zbuduje nam żadna prawica". - Nie zbudują nam tego ani prawicowcy oszalali z nienawiści, ani ci przebrani w ładne garnitury, którzy z pięknym akcentem mówią bonjour" - powiedział Zandberg.