Matka podejrzana o zabójstwo syna. Twierdzi, że to było samobójstwo
Sąd Rejonowy w Łodzi zadecydował o aresztowaniu na trzy miesiące 44-latki podejrzanej o zabójstwo syna. Kobiecie, która nie przyznała się do popełnienia tej zbrodni, grozi nawet dożywocie. Jak informuje "Super Express", matka 24-latka twierdzi, że jej syn odebrał sobie życie po tym, jak grał na komputerze.
O decyzji sądu podjętej na wniosek śródmiejskiej prokuratury poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
- Podstawą wniosku była grożąca podejrzanej surowa kara i zachodząca z jej strony obawa matactwa. Kobieta podczas przesłuchania nie przyznała się do popełnienia zarzuconej zbrodni. Utrzymuje, że wyszła z domu po tym, jak jej syn targnął na życie. Stwierdziła, że jedynie być może błędem było, że nie wezwała do niego pomocy - podkreślił Kopania.
ZOBACZ: Odkryto zwłoki matki i jej syna. Policja "niczego nie wyklucza"
Jak dodał, na ciele 24-latka stwierdzono ślady kłute brzucha, klatki piersiowej i szyi, a w mieszkaniu widoczne były ślady sprzątania i zacierania śladów. W śledztwie planowane jest poddanie 44-latki badaniom sądowo-psychiatrycznym, których celem będzie ustalenie, czy w chwili popełnienia zarzucanego czynu była poczytalna.
Była pijana
W poniedziałek kompletnie pijana 44-latka została znaleziona na ulicy przez patrol policji. Została umieszczona do wytrzeźwienia w policyjnej izbie zatrzymań, gdzie po pewnym czasie powiedziała, że musi wracać do domu, bo zostawiła tam syna, który rzekomo targnął się na życie. W jej mieszkaniu przy ul. Rewolucji policjanci znaleźli ciało 24-latka.
Według "Super Expressu" kobieta tłumaczyła, że jej syn grał na komputerze, a następnie odebrał sobie życie.
44-latka usłyszała zarzut zabójstwa syna. Grozi jej nawet dożywocie.
Czytaj więcej