Zatrudnienie w firmach spada. Wynagrodzenia rosną minimalnie
Rynek pracy nadal w kryzysie. W maju zatrudnienie w firmach spadło już po raz drugi z rzędu, tym razem o 3,2 proc. Przeciętne wynagrodzenie brutto wyniosło 5120 zł i było zaledwie o 1,2 proc. większe niż w maju 2019 roku. Jednocześnie średnia płaca była skromniejsza niż w marcu i kwietniu tego roku - odpowiednio o 369 zł i o 165 zł.
GUS mierzy stan zatrudnienia i wysokość płac w przedsiębiorstwach, w których pracuje więcej niż 9 osób. Majowe dane okazały się gorsze niż miesiąc wcześniej i słabsze niż się spodziewano.
Mniej pracy
Zatrudnienie w firmach zmniejszyło się o 3,2 proc. i wyniosło 6173,9 tys. osób. W porównaniu z majem 2019 roku było ono mniejsze o 206 tys. pracowników. Od stycznia 2020 roku pracę straciło 267 tys. osób.
TYGODNIK POLSAT NEWS: w co inwestować i jak odkładać pieniądze? O magii procentu składanego
Tak dużych spadków nie notowano nawet w czasie globalnego kryzysu finansowego. Można jedynie mieć nadzieję, że obecna zapaść, choć najbardziej dynamiczna, nie będzie trwała aż tak długo jak wówczas, gdy tendencja spadku zatrudnienia utrzymywała się przez 14 kolejnych miesięcy. Pierwsze efekty stopniowego odmrażania gospodarki powinny był widoczne już w czerwcu, ale to oznacza tylko tyle, że dane będą mniej złe niż w kwietniu i maju.
Realny wzrost mediany zarobków z podziałem na kadencje ostatnich trzech rządów. Jeżeli porównamy wzrost 2008-2014 do 2014-2018, to mamy odpowiednio 7% do 22% (dane o medianie są podawane przez GUS co dwa lata) pic.twitter.com/u5fF2FDuyy
— Ryszard Szarfenberg (@RSzarfenberg) June 19, 2020
Płace realnie mniejsze
Kryzys związany z epidemią widoczny jest także w dynamice płac. Średnie wynagrodzenie brutto w firmach wyniosło w maju 5119,94 zł i było większe niż przed rokiem o zaledwie 1,2 proc. (w kwietniu dynamika wyniosła 1,9 proc.). W porównaniu z bardzo dobrym pod tym względem marcem tego roku, majowa średnia płaca była niższa aż o 369 zł. Biorąc pod uwagę sięgającą w maju 2,9 proc. inflację, realna wartość wynagrodzenia była mniejsza niż przed rokiem o 1,7 proc.
ZOBACZ: "Domagamy się sprawiedliwości". Artyści o przywróceniu koncertów
Wszystko wskazuje na to, że kwiecień i maj były dla polskiej gospodarki miesiącami największego nasilenia negatywnych skutków epidemii. Stopniowe jej odmrażanie powinno być widoczne w kolejnych miesiącach, jednak szybkiej poprawy nie należy się spodziewać. Wiele mechanizmów wspierania firm i działania kolejnych tarcz antykryzysowych, ma ograniczony horyzont, a więc szczególnie na rynku pracy negatywne tendencje mogą utrzymywać się nadal, choć prawdopodobnie z mniejszym nasileniem.
Tekst powstał przy współpracy z portalem comparic.pl
Czytaj więcej