"Duda spotka się z Trumpem, by ogrzać wizerunek. Jednak katastrofa wyborcza jest nieunikniona"

Polska
"Duda spotka się z Trumpem, by ogrzać wizerunek. Jednak katastrofa wyborcza jest nieunikniona"
PAP/Mateusz Marek
"Widać wyraźnie, że prezydent Duda chce sobie zrobić zdjęcie, które obiegnie świat, że nie jest taki nietolerancyjny, nie jest taki ksenofobiczny jak go malują."

- Sytuacja jest tak skomplikowana, że tonący brzytwy się chwyta. Prezydent Duda jest w takiej desperacji, że jedzie do Trumpa, próbuje sobie przy nim ogrzać wizerunek. Już raz sobie ogrzewał, kiedy prawie klęczał przed jego biurkiem. Ta sytuacja się powtarza. Katastrofa wyborcza jest nieunikniona - mówił w "Graffiti" kandydat Lewicy na prezydenta RP Robert Biedroń.

- Duda popełnił wiele błędów, przekroczył wiele granic. Najpierw powinien przeprosić Polaków, którzy zostali obrażeni. Moja mama w prostych słowach powiedziała jak to widzi: prezydent Andrzej Duda chciał sobie zrobić zdjęcie, które obiegłoby świat - mówił w "Graffiti" kandydat Lewicy na prezydenta.

 

- Prezydent powinien najpierw przeprosić miliony Polaków. Zaproszenie mnie to element gry kampanijnej - ocenił gość Polsat News.

 

Prezydent Andrzej Duda zaprosił na środę na 11:30 do Pałacu Prezydenckiego Roberta Biedronia oraz jego matkę Helenę Biedroń, a także aktywistę LGBT, którego prezydent spotkał w Lublinie podczas wiecu wyborczego. We wtorek Biedroń poinformował, że na spotkanie nie pójdzie.

 

ZOBACZ: Mosbacher nie interweniowała, ale "USA potępiają dyskryminację"

 

Piotr Witwicki pytał co się zmieniło w ostatnim czasie, że Biedroń już nie chce spotkania z prezydentem wbrew wcześniejszym deklaracjom. Lider Wiosny proponował wcześniej Andrzejowi Dudzie spotkanie, na którym miałby pojawić się ze swoją mamą i porozmawiać jak żyje się z osobą LGBT.

 

Wideo: Biedroń wyjaśnił dlaczego nie pojawi się w Pałacu Prezydenckim

  

"Podtrzymuję deklarację dot. spotkania z prezydentem"

 

- Podtrzymuję tę deklarację. Najpierw jednak powinny paść publicznie przeprosiny - odparł Biedroń. 

 

Dopytywany co wydarzyło się pomiędzy propozycją spotkania a zaproszeniem ze strony prezydenta kandydat Lewicy wyjaśnił, że "padło wiele niepotrzebnych słów, z których Duda się nie wycofał". - Dodatkowo Terlecki dolewa oliwy do ognia. Widzimy tę nagonkę w mediach publicznych - wymieniał. 

 

ZOBACZ: Czy Duda wygra w I turze? "Wszystko jest możliwe". Tomczyk w "Gościu Wydarzeń"

 

- Jestem człowiekiem dialogu, zawszę będę rozmawiał. Tu nie chodzi o politykę, ale o ludzi. Duda powinien zmienić swoją postawę. On chce wykorzystać tę sytuację - przekonywał kandydat Lewicy na prezydenta RP.

 

- Jeżeli Duda chce odkupić swoje winy to leży gotowy projekt ustawy o przestępstwach z nienawiści, który wielokrotnie odrzucany był w Sejmie. Warto byłoby go wdrożyć - podkreślił Biedroń. 

 

"Prezydent jest w desperacji"

 

- Prezydent Duda jest w takiej desperacji, że jedzie do Trumpa i próbuje sobie przy nim ogrzać wizerunek. Już raz niemal klęczał przed biurkiem, kiedy coś tam podpisywał - mówił Biedroń pytany o doniesienia związane ze spotkaniem prezydentów Polski i USA.

 

- Tutaj już niewiele Duda jest w stanie zrobić. Katastrofa wyborcza jest nieunikniona - dodał. 

 

- Słowa Jacka Kuronia powinny być drogowskazem dla każdego polityka. Jest dla mnie niedoścignionym wzorem - podkreślił Biedroń odnosząc się do rocznicy śmierci jednego z przywódców opozycji w okresie PRL.

 

- Takich słów jakie padają dzisiaj ze strony prezydenta Dudy, ale także tych ze strony Komorowskiego: "zmień pracę, weź kredyt", ze strony Aleksandra Kwaśniewskiego nigdy byśmy nie usłyszeli - zapewnił Biedroń. Dodał, że chciałby być "takim Kwaśniewskim 2.0". 

 

Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj

msl/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie