Ponownie otworzyli restaurację, goście zarazili się koronawirusem. Jeden z nich zmarł
Po ponownym otwarciu jednej z restauracji w Dolnej Saksonii wielu gości zaraziło się w niej koronawirusem. Jeden z nich zmarł. 73-letni mężczyzna był ojcem właściciela lokalu. Przedsiębiorcy i gościom karczmy grożą wysokie grzywny.
Po wizycie w restauracji "Alte Scheune" ("Stara stodoła") w powiecie Leer w Dolnej Saksonii (Niemcy) jeden z gości zmarł wskutek powikłań wywołanych chorobą COVID-19. Jak poinformowała rzeczniczka władz w Leer, zmarłym jest 73-letni mężczyzna z tego powiatu. Dziennik "Bild" donosi, że to ojciec właściciela tego lokalu.
ZOBACZ: Koronawirus u gości weselnych. Siedem osób zakażonych
Sam właściciel "Alte Scheune" w mediach społecznościowych zaprzecza, by przyczyną zgonu jego ojca był COVID-19. Przyznaje, że 73-latek był zakażony koronawirusem, ale przekonuje, iż "infekcja u niego dobiegała już końca".
Ściskanie dłoni, rezygnacji z maseczek, brak dystansu
W kilka dni po ponownym, uroczystym otwarciu restauracji "Alte Scheune", które nastąpiło 15 maja, przebywało tam w sumie 40 osób. Zarażenie się koronawirusem stwierdzono u kilkunastu gości, a wśród nich u właściciela, który był tam również kucharzem oraz miał bezpośredni kontakt z klientami.
Mężczyzna zapewnia, że przestrzegał wszystkich obowiązujących go przepisów. Stoliki na sali rozstawiono w nakazanej odległości przynajmniej dwóch metrów od siebie i zasiadali przy nich goście pochodzący tylko z dwóch gospodarstw domowych. Odstęp między nimi miał wynosić stale przynajmniej półtora metra. Właściciel lokalu dysponował również kompletną lista gości.
Z rozmów z gośćmi wynika jednak, że doszło tam do naruszenia zasad bezpieczeństwa. Jak poinformowały władze gminy, była to grupa znających się osób, zanotowano więc przypadki ściskania sobie dłoni, rezygnacji z maseczek oraz ignorowania minimalnego odstępu między ludźmi.
Trzej goście zakażeni jeszcze przed wizytą w lokalu
W tej chwili jest niemal pewne, że trzej goście jeszcze przed wizytą w tym lokalu byli zarażeni koronawirusem. Potwierdziły to przeprowadzone później testy na jego obecność. Adwokaci właściciela restauracji utrzymują, że "bez jego szybkiej interwencji niemożliwe byłoby bezzwłoczne wykrycie przypadków zarażenia się przez nich koronawirusem, ani podjęcie stosownych działań w tej sprawie".
ZOBACZ: Koronawirus w warszawskim przedszkolu. Placówka została zamknięta
Po ujawnieniu zarażenia się przez wielu gości koronawirusem, kraj związkowy Dolnej Saksonii zagroził właścicielowi lokalu i jego gościom karami. - Jeżeli potwierdzi się uzasadnione podejrzenie, że podczas tego wieczoru nie przestrzegano zaleceń związanych z epidemią koronawirusa, miejscowe władze rozpoczną postępowanie nie tylko przeciwko organizatorom tej uroczystości, ale także jej uczestnikom, co może skutkować nałożeniem na nich wysokich grzywien - zapowiedziała minister zdrowia Dolnej Saksonii Carola Reimann.
Czytaj więcej