Szarpanina na wiecu Andrzeja Dudy. Zwolennicy kontra przeciwnicy prezydenta
Podczas spotkania wyborczego Andrzeja Dudy w Płońsku (woj. mazowieckie) starli się jego zwolennicy i przeciwnicy. Tuż przed wyjściem głowy państwa z "dudabusa", ludzie wdali się w przepychankę. Kilka minut potem, podczas przemówienia, zagłuszali się wzajemnie. Jedna grupa gwizdała, druga skandowała "Andrzej Duda". Tymczasem prezydent zapowiedział czternastą emeryturę: "Mam nadzieję, że będzie".
Zaraz przed tym, jak prezydent wyszedł z autobusu i pomachał zgromadzonym w Płońsku, jego przeciwnicy rozłożyli transparent z napisami: "WyPAD" oraz "Przestańcie kraść". Inni trzymali w dłoniach tablice z przekreślonym hasłem "Duda 2020".
Stojąca obok grupa, popierająca Andrzeja Dudę, wdała się z nimi w przepychankę. Uznali, że baner zasłania kamery.
WIDEO: Przepychanka przed przemówieniem prezydenta
Gwizdy kontra krzyki
- Po interwencji służb porządkowych wszyscy stanęli z boku. Sytuacja w miarę się uspokoiła - relacjonował reporter polsatnews.pl Marcin Fijołek, który jest na miejscu.
ZOBACZ: Andrzej Duda zaprosił aktywistę LGBT do Pałacu Prezydenckiego. "Czekam"
Chwilę potem przeciwnicy głowy państwa zagłuszali jego przemówienie gwizdami. W odpowiedzi na to, zwolennicy Andrzeja Dudy zaczęli krzyczeć "Andrzej Duda".
Mimo to prezydent nie przerwał wystąpienia. Na jego początku mówił m.in., że "śmiać mu się chce", gdy słyszy oskarżenia wobec Zjednoczonej Prawicy dot. okradania Polski. - Złodzieje oskarżają, że inni kradną. Co działo się w latach 2007-2015, gdy likwidowano stocznie, bo się to nie opłacało? - pytał Duda.
"W Polsce jest miejsce dla każdego, kto chce żyć uczciwie"
Następnie prezydent obiecał realizowanie polityki, "która dostrzega wszystkie grupy społeczeństwa, od dzieci, po seniorów".
- Chcę Polski prawdziwie społecznej gospodarki rynkowej, nie dla elit, ale dla nas wszystkich (...) Chcę prowadzić polskie sprawy tak, jak prowadziłem je przez ostatnie pięć lat. Mądrze, z ukierunkowaniem na sprawy społeczne i na rozwój gospodarczy - zapewnił.
Dodał, że w Polsce "jest miejsce dla każdego, dla każdego, kto chce żyć uczciwie, uczciwie dla Polski pracować, kto chce z nami razem budować nasza wspólną pomyślność". Zadeklarował przy tym, że "Polska ma być krajem równych szans - od wioski, od małego sioła, aż po wielkie miasto".
- Wszędzie mają być równo dzielone owoce tego wielkiego rozwoju, który jest realizowany - stwierdził Duda.
Duda o słowach Trzaskowskiego: co za bezczelność
Podczas spotkania z mieszkańcami Płońska Andrzej Duda przywołał również wywiad z Rafałem Trzaskowskim z lipca 2015 roku, w którym obecny kandydat KO na prezydenta mówił, że - jak relacjonował Duda - "on ma nadzieję, że Zjednoczona Prawica nie wygra wyborów, bo by zniweczyła cały wysiłek modernizacyjny, który oni (rząd PO-PSL) zrealizowali, i nazwał podwyższenie wieku emerytalnego wysiłkiem modernizacyjnym".
- Co za bezczelność - ocenił Duda. - Jeżeli na tym ma polegać wysiłek modernizacyjny, że ludziom wbrew ich woli podnoszono wiek emerytalny, to co to jest za modernizacja? I dla kogo? Dla kogo ja pytam? Dla ludzi, którzy mieszkają w Polsce? W naszym kraju? Dla Polaków? Czy na żądanie jakichś sfer zagranicznych, finansowych, które po prostu na tym chcą zarobić, że ludziom będzie zabierane więcej pieniędzy, że ludzie będą musieli dłużej tyrać, wbrew swojej woli? - dywagował prezydent.
- Ja to zmieniłem (...) Po to, by dać państwu prawo przejścia na emeryturę, tak jak było poprzednio, w wieku kobietom 60, a mężczyznom 65 lat. Jak ktoś chce, to ma prawo przejść na emeryturę, jak nie chce, może pracować dalej. Dla mnie to jest realizacja prawdziwych wolności w państwie - oświadczył.
Wynagrodzenia i "prawa rodziny"
Duda przypomniał, że po przywróceniu niższego wieku emerytalnego obóz Zjednoczonej Prawicy podnosił płacę minimalną, a w ostatnich pięciu latach "średnie wynagrodzenie w kraju wzrosło o 25 proc". Wspomniał też o innych "realnych działaniach", w tym wsparciu osób młodych. - Nie płacą w ogóle podatku dochodowego. Przecież dla młodych do 26. roku życia dzisiaj podatek dochodowy jest zero - podkreślił.
Duda mówił też o znaczeniu podpisanej przez niego "Karty rodziny". - Ona broni fundamentalnych praw rodziny, ona pokazuje także kierunek dalszej polityki wobec rodziny, poprzez rodziców, dzieci-słodziaków, po seniorów, którzy już przepracowali całe życie, i którym też się należy po prostu spokój i możliwość wsparcia swoich wnuków i swoich dzieci - przekonywał.
ZOBACZ: Trzaskowski: postawię Macierewicza przed Trybunałem Stanu
Duda mówił również o Funduszu Dróg Samorządowych, który - jak podkreślił - "myśmy stworzyli po to, by można było modernizować Polskę lokalną, by był lepszy dojazd, by można było łatwiej prowadzić biznes, by były kolejne nowe miejsca pracy, by była dzięki temu także i godna płaca" - wyliczał Andrzej Duda.
Po południu podczas spotkania z mieszkańcami Mławy (Mazowieckie) prezydent przekonywał, że nadchodzące wybory zaważą na tym, "jaka będzie Polska". - Czy nadal będzie się dynamicznie rozwijała, tak samo, jak przez ostatnie pięć lat (...) czy też będzie zwijana, jak przez osiem lat, od 2007 r. aż do jesieni 2015 r. - dowodził prezydent.
Stwierdził, że nadchodzące wybory przyniosą odpowiedź na to pytanie. - Jestem gwarantem, że Polska nadal się będzie rozwijała, jak przez ostanie pięć lat, że to co zostało w państwa ręce przekazane w ciągu ostatnich pięciu lat i to, co zostało dla państwa ustanowione: wsparcie, programy społeczne, że to wszystko będzie kontynuowane - podkreślał.
Czytaj więcej