Trzaskowski: postawię Macierewicza przed Trybunałem Stanu
- Silny prezydent powinien być także patronem polskiego przemysłu obronnego - mówił kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski. Zwrócił uwagę, że rząd PiS nie zrealizował obietnic związanych z obronnością. Ocenił, że winnym obecnego stanu rzeczy jest Antoni Macierewicz i jego "chore ambicje". Zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem, postawi byłego szefa MON przed Trybunałem Stanu.
- Silny prezydent powinien być także patronem innowacji i polskiego przemysłu obronnego. Pamiętacie państwo zapowiedzi dot. polskiego programu śmigłowców, zakupu okrętów podwodnych, systemów rakietowych. Dzisiaj widzimy w jakim punkcie jesteśmy. To jest sprawa fundamentalna, aby rozwijać nasze zdolności obronne. Niestety konkluzja jest bardzo smutna - mówił Trzaskowski.
Jeśli zostanę prezydentem RP, to zawnioskuję o postawienie A. Macierewicza przed Trybunałem Stanu za osłabienie zdolności obronnych Polski. Jego rządy w MON to czas chaosu, niekompetencji i nepotyzmu w kwestiach obronności na niespotykaną skalę, czego symbolem był pan Misiewicz. pic.twitter.com/cJEROOUkF0
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) June 16, 2020
ZOBACZ: Bartłomiej Misiewicz: "Areszt to czyściec, nie możesz nic zrobić. Wielu traci nadzieję"
WIDEO: Trzaskowski zdradził, co zrobi, jeśli zostanie prezydentem RP
Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta zaprezentował we wtorek swój zespół doradców ds. bezpieczeństwa i obrony Polski. Znaleźli się w nim emerytowani generałowie, wśród nich były szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Cieniuch.
ZOBACZ: Kontrolowana upadłość LOT. "To możliwy scenariusz, ale realizujemy inny"
- Po spotkaniu z doświadczonymi dowódcami, po analizie, którą prowadzimy, jestem przekonany, że osobą, która przyczyniła się do osłabienia zdolności obronnych naszego państwa, jest Antoni Macierewicz. Chaos, uznaniowość przy podejmowaniu decyzji, czystki polityczne, prześladowania, niestety również chore ambicje, to wszystko doprowadziło sytuacji bez precedensu, a mianowicie do osłabienia naszych zdolności obronny - mówił Trzaskowski.
Honor i etos polskiego żołnierza
- Dlatego zapowiadam, że jeżeli obywatele mi zaufają i zostanę prezydentem RP, to wystąpię do Sejmu o postawienie Antoniego Macierewicza przed Trybunałem Stanu - podkreślił prezydent Warszawy.
Polityk zapowiedział, że jako prezydent Polski będzie dbał o honor i etos polskiego żołnierza. - O to, że jeżeli ktokolwiek będzie chciał polskiego żołnierza zwolnić, to będzie przysługiwało mu odwołanie - mówił.
Zapowiedział także audyt bezpieczeństwa narodowego. Wskazywał, że dziś analizy jasno wskazują, że obronność naszego państwa i siła Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim została osłabiona.
"Musimy wzmacniać polski przemysł obronny"
Trzaskowski powrócił do tych kwestii podczas wtorkowego spotkania z mieszkańcami Radomia.
- Nie można upolityczniać bezpieczeństwa ani wojska. Obiecuję, że przeprowadzę audyt bezpieczeństwa narodowego, tak żebyśmy dowiedzieli się dokładnie jak wygląda sytuacja; że będziemy wzmacniali naszą obecność w Sojuszu Północnoatlantyckim, że znajdziemy na to pieniądze, że Wojska Obrony Terytorialnej zostaną utrzymane - mówił Trzaskowski.
Podkreślał, że w przemyśle obronnym potrzebny jest "patriotyzm gospodarczy". - Właśnie tu, w Radomiu, trzeba jasno powiedzieć: musimy wzmacniać nasz polski przemysł obronny. I właśnie silny prezydent musi być patronem tego typu działań - zaznaczył kandydat KO na prezydenta.
ZOBACZ: Prezydent zaprosił do siebie Roberta Biedronia, jego matkę oraz aktywistę LGBT
- Gdzie są te śmigłowce, które rząd obiecał? Gdzie są okręty podwodne? Gdzie są te wszystkie obietnice, które miały wzmocnić bezpieczeństwo naszego kraju? - pytał Trzaskowski.
- Miało się to dziać właśnie tutaj, w Radomiu. Mamy tradycje, specjalistów, mamy pieniądze, tylko niestety słyszymy tylko i wyłącznie o obietnicach; to właśnie tutaj, w Radomiu, miało być centrum polskiego przemysłu obronnego i skończyło się tylko i wyłącznie na obietnicach - skonkludował prezydent Warszawy.
Podkreślał, że są osoby odpowiedzialne za obniżanie bezpieczeństwa i zdolności obronnych państwa. Powtórzył także swe wcześniejsze oświadczenie, że były szef MON Antoni Macierewicz musi stanąć przed Trybunałem Stanu.
"Dość dzielenia, mamy dokładnie te same problemy"
Trzaskowski oświadczył, że ma dość tego, że "bez przerwy zrzuca się odpowiedzialność na innych", że rządzący obecnie "nie chcą wziąć odpowiedzialności za to, co się dzieje w Polsce".
ZOBACZ: Biedroń: nie ma mojej zgody na niepewne umowy śmieciowe
- Dość mamy dzielenia nas. Mówienia, że jesteśmy inni, a przecież jesteśmy tacy sami. Próby dzielenia nas na ludzi z miast, miasteczek i wsi, ze wschodu i zachodu. Dzisiaj właśnie, po epidemii, wiemy, że mamy dokładnie te same problemy - podkreślił.
Dlatego, jak zaznaczył Trzaskowski, dzisiaj potrzebujemy "silnego prezydenta". - Potrzebujemy prezydenta, który będzie osobą niezależną, który będzie odpowiadał na prawdziwe problemy i stał przy tych, którzy zostali zostawieni przez rząd sami sobie - oświadczył kandydat KO. - Dzisiaj wszyscy czekamy na zmianę. Mamy dość manipulacji, mamy dość kłamstwa, mamy nas dzielenia nas.
Inwestycje "tu i teraz"
Trzaskowski ocenił, że na konferencjach prasowych musi odpowiadać na pytania, które "nie mają nic wspólnego z tym, co nurtuje Polki i Polaków", tymczasem "dla Polaków najważniejsze są sprawy zasadnicze, przede wszystkim obrona miejsc pracy".
Dlatego potrzebne są, jak mówił, "inwestycje tu i teraz, inwestycje za rogiem" m.in. związane z walką z ociepleniem klimatycznym i walką o czyste powietrze. Stąd - podkreślał - rodzina, która chce wymienić piec, powinna mieć szanse na wsparcie państwa i uzyskanie 10 tys. zł dotacji. Tymczasem, dodał Trzaskowski, "rząd odwraca się plecami od realnych problemów", bo "nie chce się zgodzić na neutralność klimatyczną w 2050 roku i wycofanie węgla z ocieplania naszych domów".
ZOBACZ: Program Rafała Trzaskowskiego. Kandydat KO przedstawił trzy filary
Kandydat KO na prezydenta dziękował też samorządowcom za wsparcie. Podkreślił, że jego środowisko "nie pozwoli zniszczyć samorządów, bo dzięki nim Polska w ostatnich latach tak się zmieniła i wypiękniała".
Spotkanie z samorządowcami
Na spotkanie z kandydatem KO na prezydenta Polski przyjechało do Radomia 170 samorządowców z całego kraju. Byli wśród nich m.in. prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, prezydent Lublina Krzysztof Żuk, a także burmistrzowie i wójtowie wielu innych polskich miast i gmin.
Trzaskowski podkreślał, że gdyby nie samorządy i ich mieszkańcy, ciężka praca, którą na co dzień wykonują, Polska nie wyglądałaby tak, jak dziś. - I gdziekolwiek jestem, zawsze to powtarzam, że jeżeli w jakimś miejscu byłem 20, 10, albo nawet pięć lat temu i przyjeżdżam tam jeszcze raz, to oczom nie wierzę, jak Polska - nasze miasta, miasteczka, wsie się zmieniły. I za każdym razem powtarzam, gdziekolwiek jestem, jaka ta Polska jest piękna, właśnie dzięki waszej ciężkiej pracy - podkreślił Trzaskowski, dziękując samorządowcom za ich wysiłek.
ZOBACZ: Sondaż prezydencki. Topnieje przewaga Dudy nad Trzaskowskim
Prezydent Warszawy ocenił, że czasy dla samorządów są dziś trudne, ponieważ rządzący wzięli je "na celownik". - To jest trochę tak, że wszystkie instytucje niezależne nie podobają się dzisiejszej władzy, zwłaszcza prezesowi Kaczyńskiemu. Ostatnio my chyba zajmujemy pierwsze miejsce - mówił Trzaskowski. Żartował też, że najlepszym dowodem na popularność lokalnych włodarzy i jego samego jest sposób, w jaki pokazuje ich Telewizja Polska. - To jest najlepszy dowód na to, jak strasznie ich drażnimy - skwitował Trzaskowski.
- Jesteśmy wrogiem numer jeden. Tylko że problem polega na tym, że to nie my, nie samorządowcy, są tym wrogiem, tylko obywatele, którzy tworzą ten samorząd, bo żeby Polska się mogła dzisiaj rozwijać w sposób dynamiczny, potrzebna jest władza, która się niczego nie boi, która jest blisko obywatela, która w dialogu wypracowuje pewne rozwiązania - przekonywał kandydat KO na prezydenta.
"W samorządzie bije puls naszego kraju"
Nawiązując do swojego doświadczenia samorządowego, Trzaskowski powiedział, że funkcja prezydenta stolicy pozwala mu dostrzec problemy Polaków. - To właśnie w samorządzie bije puls naszego kraju; my wiemy najlepiej jak pomagać, jak odpowiadać na prawdziwe zapotrzebowanie naszych obywateli, jak realizować inwestycje tu i teraz, te najważniejsze - zaznaczył.
Dodał, że stąd właśnie jego propozycje programowe darmowych żłobków i przedszkoli czy inwestycji w wymianę pieców w domach i fotowoltaikę. - To jest dzisiaj najważniejsze, o tym mówią nam dzisiaj mieszkańcy i mieszkanki naszych miast, miasteczek i wsi - wskazał Trzaskowski. Według niego ta pomoc jest Polakom bardziej potrzebna niż "jakieś obiecywane wielkie inwestycje, które może się ziszczą, a może nigdy się nie ziszczą".
Trzaskowski podkreślił, że ostatnie miesiące pokazały, że samorządowcy są twardzi i niezależni. - I nastąpiliśmy na odcisk panu prezesowi (PiS, Jarosławowi Kaczyńskiemu), który myślał, że zorganizuje wybory niedemokratyczne, przymuszając nas do tego, żeby łamać prawo, ale nie daliśmy i byliśmy wtedy razem - stwierdził kandydat KO na prezydenta.
Zaznaczył, że nadchodzące wybory mają duże znaczenie także dla samorządów. - Jeżeli ta władza, z tym słabym prezydentem, który tylko i wyłącznie wykonuje polecenia pana prezesa, utrzyma się, to będzie próbowała nas zniszczyć, ubezwłasnowolnić samorządy - ocenił Trzaskowski.
Czytaj więcej