Głosowanie za granicą. Rekordowa liczba chętnych
330 tys. Polaków zgłosiło chęć głosowania za granicą w wyborach prezydenckich - wynika z informacji przekazanych przez MSZ. W 21 krajach głosowanie będzie odbywało się wyłącznie korespondencyjnie. W 6 krajach Polacy w ogóle nie będą mogli zagłosować.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra spraw zagranicznych w wyborach prezydenckich 2020 r. zostanie utworzonych 169 obwodów do głosowania za granicą. Z wykazu wynika, że w 74 obwodach wyborcy za granicą będą mogli głosować wyłącznie korespondencyjnie.
Głosowania wyłącznie korespondencyjne odbędą się na Filipinach, w Argentynie, Australii, Belgii, Francji, Hiszpanii, Irlandii, Kanadzie, Kolumbii, Luksemburgu, Maroku, Meksyku, Niderlandach, Niemczech, Norwegii, Portugalii, Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii, Tajlandii, Wielkiej Brytanii i we Włoszech.
ZOBACZ: Głosowanie korespondencyjne za granicą. Do kiedy można się zgłaszać
Wiceminister SZ Piotr Wawrzyk podkreślił, że w tych krajach jest najwięcej skupisk Polonii. - To nie jest nasza decyzja, że tam się odbywa głosowanie korespondencyjne - zaznaczył. Przyznał, że po 10 maja, czyli poprzednim terminie, w którym miały odbyć się wybory prezydenckie, zmianę sposobu głosowania dla Polaków zmieniły m.in. Austria i Litwa.
Ponad 300 tys. rodaków chce głosować za granicą
Według danych z MSZ, zarejestrowało się ok. 330 tys. osób, które chcą głosować za granicą. Ponad 100 tys. to Polonia z Wielkiej Brytanii, ok. 50 tys. Polaków w Niemczech, ponad 25 tys. w Stanach Zjednoczonych, ok. 20 tys. w Irlandii.
Na I turę w wyborach prezydenckich w 2015 roku zarejestrowało się 196 tys. osób, a na II turę 257 tys.
ZOBACZ: Wybory prezydenckie: 169 obwodów do głosowania za granicą
Kraje, gdzie Polacy nie będą mogli głosować to: Peru, Chile, Kuwejt, Wenezuela, Afganistan i Korea Północna. Wawrzyk zapytany, jak dużo Polaków w tych krajach jest uprawnionych do głosowania, odpowiedział, że "w krajach Ameryki Południowej czy w Kuwejcie to w sumie kilkadziesiąt osób". Jak dodał, w Korei Północnej nie można było otworzyć obwodu, "bo z Polaków są tam tylko pracownicy placówki". Wiceszef MSZ zaznaczył przy tym, że każdy głos jest istotny.
Najwięcej chętnych w Wielkiej Brytanii
Wawrzyk przekazał, że pakiety wyborcze będą za granicą dostarczać lokalni przedsiębiorcy pocztowi, którzy zostali przeszkoleni pod kątem odpowiedzialności za tę przesyłkę. - Mamy to zweryfikowane. Szczególnie, że już wcześniej takie wybory były organizowane, choć skala była mniejsza - zaznaczył. - Różne sytuację mogą się zdarzyć i nikt na to czasem nie ma wpływu, ale wybieramy takich partnerów do przeprowadzenia wyborów, którzy dają rękojmie ich prawidłowego przeprowadzenia - zapewnił wiceszef MSZ.
Wśród krajów, gdzie wyzwanie związane z głosowaniem korespondencyjnym jest największe, wymienił te, gdzie jest najwięcej Polonii, czyli Wielką Brytanię, Niemcy i Niderlandy oraz Stany Zjednoczone i Kanadę.
"Czysta hucpa polityczna"
Wiceminister zaznaczył, że resort spraw zagranicznych prowadzi kampanię informacyjną dla Polonii ws. wyborów prezydenckich organizowaną podobnie, jak miało to miejsce przed wyborami prezydenckimi 2010 r. i ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi. "Czystą hucpę polityczną" Wawrzyk nazwał opinie przedstawicieli opozycji czy byłych ambasadorów RP, że MSZ utrudnia Polakom głosowanie poza granicami kraju.
Zgodnie z postanowieniem marszałek Sejmu Elżbiety Witek wybory prezydenckie odbędą się niedzielę 28 czerwca.
Zgodnie z przekazaną przez MSZ już wcześniej informację we wszystkich obwodach za granicą głosowanie w wyborach prezydenckich odbędzie się w niedzielę 28 czerwca w godz. 7:00-21:00, z wyjątkiem obwodów do głosowania utworzonych w krajach Ameryki Płd. i Ameryki Płn., gdzie odbędzie się ono w sobotę 27 czerwca w godz. 7:00-21:00 czasu lokalnego.
Jeśli żaden z kandydatów w pierwszej turze wyborów nie uzyska więcej niż połowy ważnie oddanych głosów, wówczas - 12 lipca - odbędzie się druga tura wyborów.