59-latka uciekła za szpitala. Ogromna akcja poszukiwawcza
Po blisko czterech dobach udało się odnaleźć 59-latkę, która uciekła ze szpitala w Ciborzu (Lubuskie). W akcji wykorzystano m.in. policyjny śmigłowiec, drony i płetwonurków. Ostatecznie wycieńczoną kobietę odnalazł zastępca naczelnika wydziału prewencji w Świebodzinie.
Kobieta uciekła ze szpitala w Ciborzu 12 czerwca w godzinach porannych. Akcja poszukiwawcza rozpoczęła się jeszcze tego samego dnia i - jak podkreślają policjanci - była przeprowadzona na "bardzo dużą skalę", w "bardzo trudnych warunkach warunkach atmosferycznych".
ZOBACZ: Mężczyzny poszukiwano od siedmiu lat. Jego zwłoki znaleziono obok domu
"W trakcie poszukiwań wykorzystano policyjny śmigłowiec oraz drony, które z powietrza przeczesywały teren. Pobliskie jezioro zostało sprawdzone przez funkcjonariuszy na łodziach, w tym jedną wyposażoną w sonar 3D oraz płetwonurków. Na lądzie teren metodycznie przeszukiwano pieszo, przy użyciu motorów oraz quadów" - poinformowała lubuska policja w komunikacie.
Funkcjonariusze podkreślają, że skontrolowano nie tylko lasy i jeziora, ale również budynki przyszpitalne, piwnice, strychy. W poszukiwaniach brali udział policjanci ze Świebodzina, Gorzowa Wielkopolskiego, Zielonej Góry, a także straż gminna i strażacy.
"Była odwodniona i wycieńczona"
Ostatecznie kobieta została odnaleziona we wtorek, w kompleksie leśnym, nieopodal Ciborza, przez zastępcę naczelnika wydziału prewencji w Świebodzinie asp. szt. Piotra Starkiewicza. Funkcjonariusz brał udział w poszukiwaniach od samego początku.
ZOBACZ: Tajemnica zaginięcia nastolatków w Rewalu. Przełom w sprawie po 21 latach
"Kobieta była odwodniona i wycieńczona, ale w stanie komunikatywnym. Została przekazana pod opiekę służbom medycznym" - przekazano w komunikacie.
- W takich chwilach należy działać. Czas gra tu ogromną rolę i od naszej skuteczności oraz zaangażowania może zależeć ludzkie życie - powiedział Starkiewicz po zakończeniu akcji.