Znalazła zakrwawionego psa pod wanną. Partner twierdził, że to był wypadek
Mieszkaniec Częstochowy spędzi najbliższy miesiąc w areszcie. Mężczyzna jest podejrzany o skatowanie czworonoga swojej partnerki. Zwierzę trafiło na stół operacyjny z uszkodzeniem opłucnej - miało ranę kłutą w klatce piersiowej. 58-latek próbował przekonać policjantów, że pies został potrącony przez samochód.
O interwencji, do której doszło przed kilkoma dniami w mieszkaniu w centrum miasta, poinformowała częstochowska komenda.
W poniedziałkowy wieczór mężczyzna przebywał w mieszkaniu razem ze swoją partnerką oraz jej dwoma psami. - Właścicielkę psów obudziło skomlenie jednego z nich. Kobieta znalazła zakrwawionego pupila schowanego pod wanną w łazience. Gdy zobaczyła, co się stało, zawiadomiła policję. Mundurowi szybko ustalili, że sprawcą tego nieludzkiego czynu był konkubent zgłaszającej - podała rzeczniczka częstochowskiej komendy podkom. Sabina Chyra-Giereś.
44 dni w śpiączce. Polski gitarzysta o zmaganiach z Covid-19
58-latek nie przyznawał się do winy; twierdził, że psa potrącił samochód. Mundurowi nie uwierzyli w taką wersję wydarzeń, mężczyzna został zatrzymany.
Wystraszone i ranne zwierzę
Pies miał ranę kłutą klatki piersiowej i uszkodzenie opłucnej. Wystraszone i ranne zwierzę trafiło pod opiekę specjalistów, którzy udzielili mu niezbędnej pomocy.
Decyzją sądu sprawca trafił do aresztu. Za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grozi mu teraz do pięciu lat więzienia.
Jak podała podkom. Sabina Chyra-Giereś, funkcjonariusze wystąpili również do Urzędu Miasta o interwencyjne odebranie drugiego czworonoga, który pozostał w mieszkaniu. Obecnie psy przebywają w schronisku i tam pozostaną aż do sądowego rozstrzygnięcia o ich dalszym losie.