"Wyp*** z naszego osiedla, roznosisz tylko zarazę". Atak na auto ratowniczki medycznej
"Następnym razem spalimy samochód i mieszkanie. Musisz się wyprowadzić z naszego bloku" - takie groźby otrzymała ratowniczka medyczna z Łochowa na Mazowszu. Kartka z ostrzeżeniem leżała obok płyty chodnikowej, którą ktoś zdewastował samochód kobiety. Atak mogła sprowokować kurtka z napisem "Ratownik medyczny", którą pracownica służby zdrowia zostawiła na siedzeniu.
Młoda ratowniczka od roku pracuje w firmie Luk Trans, zajmującej się transportem międzyszpitalnym. - Atak ją przestraszył, nie wie co będzie dalej - mówi polsatnews.pl współwłaściciel firmy Łukasz Kępka. Zapewnia, że jego pracownicy nie mają kontaktu z zakażonymi koronawirusem.
Stłuczona szyba i wydrukowany list
Kobieta zastała swój samochód zniszczony w niedzielę ok. 8:00 rano. Miała nim pojechać na kolejny dyżur.
Auto stało na parkingu przed jej blokiem przy ul. Fabrycznej w Łochowie. Na przednim siedzeniu zostawiła bluzę z napisem "ratownik medyczny" i być może to spowodowało atak.
Sprawca rzucił w samochód płytą chodnikową, wybijając przednią szybę. Musiał to zaplanować, bowiem kartka z groźbami została wcześniej przygotowana na komputerze i wydrukowana. Nie wiadomo, czy sprawca pozostawił na niej odciski palców.
Na nagraniu widać osobę z płytą chodnikową
- Zabezpieczono monitoring. Nie widać na nim momentu zdarzenia, ale widać osobę, która niesie płytę chodnikową. Sprawa jest na policji, zobaczymy - opowiada Łukasz Kępka.
Jego firma chce zorganizować zbiórkę na pokrycie kosztów naprawy Seata Ibizy. Wstępnie oszacowano je na 1500 zł.
Poprosiliśmy policję o komentarz, ale do czasu publikacji tekstu komenda nie odpowiedziała na nasze pytania.
Pod koniec kwietnia informowaliśmy o pielęgniarce z Gliwic, której przebito opony i pomalowano sprayem samochód.
ZOBACZ: Przebite opony, pomazane auto. Atak na pielęgniarkę z Gliwic
Czytaj więcej