Prof. Simon: tragedii na Śląsku można było uniknąć

Polska
Prof. Simon: tragedii na Śląsku można było uniknąć
Polsat News
Według profesora Simona epidemia zmieniła swój profil

"Nie robimy wystarczającej liczby badań, więc nie znamy realnej liczby chorych. Ciągle powstają nowe ogniska i to najczęściej w dużych zakładach pracy czy domach pomocy społecznej" - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Krzysztof Simon, lekarz, specjalista od chorób zakaźnych.

"Na początku epidemii nikt w tych wielkich zamkniętych społecznościach, jakimi są zakłady pracy, nie miał robionych badań przesiewowych, a niektóre kraje je robiły. Takie badania zmniejszyłyby ryzyko szerzenia się zakażeń" - ocenił prof. Simon dodając, że tragedii na Śląsku można było uniknąć.

 

Jego zdaniem, epidemia zmienia swój profil. "Większość zakażeń przebiega bezobjawowo. Zmniejszyło się rozprzestrzenianie, bo są inne warunki klimatyczne, ale epidemia trwa, tylko w innej formie" - stwierdził.

 

ZOBACZ: Ok. 98 proc. zakażeń w kopalniach bezobjawowe

 

W jego ocenie liczba zakażonych będzie rosła, jeśli będą całkowicie zniesione wszystkie obostrzenia, ludzie zlekceważą maski i dystansowanie społeczne. Wtedy - jak mówił - epidemia znowu wystrzeli i wszystko zacznie się od początku.

 

Gwałtowny wzrost pacjentów z innymi chorobami zakaźnymi

 

Zwrócił uwagę, że obecnie problemem jest gwałtowny wzrost liczby pacjentów z innymi chorobami zakaźnymi. "Wszyscy specjaliści chorób zakaźnych zajmujący się pacjentami z Covid-19 mają zakaz wydany przez ministerstwo konsultowania i leczenia innych pacjentów z chorobami zakaźnymi (poza e-konsultacjami). To jest absurd. Czemu służy takie rozporządzenie? Czas zlikwidować oddziały wyłącznie covidowe i wrócić do formuły oddziałów zakaźnych, gdzie można by hospitalizować wszystkie przypadki chorych na choroby zakaźne, w tym osoby chore na Covid-19, ale też z zapaleniem płuc w przebiegu grypy, zapaleniem mózgu, z wirusowym zapaleniem wątroby czy z HIV/AIDS" - powiedział.

 

ZOBACZ: Maseczki, dezynfekcja rąk i dystans. Lekarze apelują: nie bądźmy lekkomyślni

 

Na pytanie, czy 28 czerwca można dojść do wyborów w lokalach, odpowiedział, że z punktu widzenia zdrowotnego obecnie nie widzi istotnych przeciwwskazań do przeprowadzenia wyborów powszechnych.

 

Stwierdził też, że jesienią najprawdopodobniej będzie można bezpiecznie wysłać dzieci do szkół, przedszkoli i żłobków z wyjątkiem tych, które mają jakąś istotną obciążającą chorobę, np. chorobę nerek, płuc, marskość, rzadką chorobę genetyczną, niedobór odporności, jest po przeszczepie szpiku.

ac/luq/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie