Do Czech tylko z negatywnym testem na Covid-19. Mieszkańcy Cieszyna protestują
Polska i Europa otwierają granice, ale nie dla wszystkich. Czeskie władze uznały, że polski Śląsk ma zbyt wielu chorych, więc nie wpuszczają zameldowanych tam obywateli, jeżeli nie mają negatywnego testu na Covid-19. Cierpią na tym mieszkańcy podzielonego granicą Cieszyna, którzy w poniedziałek zorganizowali milczący protest.
Nie pomagają prośby i błagania kierowców. Czescy pogranicznicy na granicy w Cieszynie odsyłają z powrotem do Polski tych, którzy nie mają zrobionych testów na koronawirusa. By dostać się do czeskiej części miasta, trzeba okazać im dowód, że nie jest się zakażonym, albo poddać się 14-dniowej kwarantannie.
- To jest chore. My nie jesteśmy ze Śląska, tylko z Krakowa. Mieliśmy się dostać na pociąg do pracy - mówili reporterowi Polsat News pasażerowie jednego z aut, którzy chcieli dostać się do Czech.
Zakaz miał być tylko dla Śląska, jest dla wszystkich
Dla władz w Pradze polski Śląsk ma wciąż zbyt dużą liczbę aktywnych przypadków koronawirusa. Uznano go za region podwyższonego ryzyka, wobec czego zakazano swobodnego przekraczania granicy. Początkowo zapewniano, że restrykcja będzie dotyczyć jedynie mieszkańców regionu. Okazało się jednak, że rygor dotyczy każdego.
ZOBACZ: Prof. Simon: tragedii na Śląsku można było uniknąć
W poniedziałkowe popołudnie cieszynianie zorganizowali milczący protest. Zgromadzili się w pobliżu przejścia granicznego i chcieli przekonać czeskich sąsiadów, by pozwolili wjeżdżać im do siebie bez większych ograniczeń. Jednak Gabriela Hřebačková, burmistrz czeskiej części Cieszyna, na razie nie miała dla nich dobrych wiadomości.
- Trzeba czekać. Musimy być dobrej myśli. Po drugiej stronie (granicy - red.) mieszkańcy też bardzo narzekają na tę całą sytuację - powiedziała Polsat News.
WIDEO: Nie zniknęły kontrole na polsko-czeskich przejściach granicznych na Śląsku. Materiał "Wydarzeń"
"To dziwna sytuacja. Ale co zrobić?"
Nie tylko mieszkańcy Cieszyna chcą jak najszybszej zmiany tej uciążliwej sytuacji. We wtorek o sprawie z czeskimi władzami będzie rozmawiał marszałek województwa śląskiego Maciej Chełstowski.
ZOBACZ: COVID-19 może powodować rozwój groźnej choroby
Dla cieszynian absurdalne jest również to, że gdy nadrobią drogi i przejadą przez granicę np. w województwie opolskim, nikt nie będzie ich kontrolował. Gabriela Hřebačková przyznała, że to dziwna sytuacja.
- Ale co zrobić? - mówiła reporterowi Polsat News.
Czechy znoszą część obostrzeń
Możliwość "wybiegu" z przejazdem przez inne województwo nie oznacza jednak, że czeskie służby w ogóle nie kontrolują obcokrajowców. Tamtejsza policja informuje, że wyrywkowo może sprawdzać zagraniczne auta także w głębi kraju.
Znoszeniu ograniczeń w podróżach za granicę towarzyszy w Czechach liberalizacja innych obostrzeń, wprowadzonych na czas epidemii koronawirusa. Od poniedziałku przestaje obowiązywać nakaz zakrywania nosa i ust w otwartej przestrzeni publicznej, który jednak pozostaje utrzymany w pomieszczeniach zamkniętych, takich jak sklepy czy pojazdy komunikacji miejskiej.
ZOBACZ: Plan odbudowy gospodarczej po pandemii. Różne wizje krajów
Na nowo otwarte zostały również sauny parowe, można też jeść potrawy przygotowywane na popularnych jarmarkach i targach regionalnych.
330 zmarłych na Covid-19 w Czechach
Do 2500 osób został podniesiony limit osób, które mogą uczestniczyć w zgromadzeniach na świeżym powietrzu, takich jak imprezy sportowe. Jednak organizatorzy takiego wydarzenia będą musieli podzielić teren na sektory, mieszczące nie więcej niż 500 uczestników.
W liczących 10,7 mln mieszkańców Czechach do poniedziałkowego popołudnia stwierdzono 10 044 zakażeń koronawirusem (z czego 33 w ciągu ostatniej doby), na Covid-19 zmarło 330 chorych, 119 pacjentów przebywa w szpitalach, a 7295 wyzdrowiało - przekazało czeskie ministerstwo zdrowia.
Czytaj więcej