Kolizja auta SOP. Kierowca miał ominąć wysepkę dla pieszych z lewej strony

Polska
Kolizja auta SOP. Kierowca miał ominąć wysepkę dla pieszych z lewej strony
"Funkcjonariusz SOP przyznał się do spowodowania kolizji i został ukarany mandatem w wysokości 300 zł i 6 punktów karnych"

Funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa jadąc z włączonymi sygnałami uprzywilejowania, podczas wyprzedzania innych pojazdów, ominął wysepkę dla pieszych z lewej strony i wtedy zderzył się jadącym w tym samym kierunku Oplem Omega - mówi Wirtualnej Polsce "osoba znająca kulisy zdarzenia".

Rzecznik SOP ppłk Bogusław Piórkowski potwierdził, że w miejscowości Folwark w sobotę doszło do kolizji pojazdu technicznego SOP - busa, w którym było kilku funkcjonariuszy - z samochodem osobowym. Rzecznik SOP zaprzeczył, że pojazd tej formacji jechał w kolumnie prezydenckiej.

 

Mandat i punkty karne

 

Według niego, samochód jechał samodzielnie, na sygnale, jako pojazd uprzywilejowany. Wjechał w tył auta osobowego, które skręcało z drogi, po której poruszały się oba pojazdy.

 

Według ppłk Piórkowskiego, w samochodzie osobowym były prawdopodobnie cztery osoby. Na miejsce kolizji przyjechała karetka pogotowia. Nikomu z jadących samochodami, które się zderzyły, nic się nie stało. 

 

ZOBACZ: "Nie życzę sobie w szkole żadnej indoktrynacji wobec dzieci"

 

- Funkcjonariusz SOP kierując samochodem marki Mercedes Vito, jadąc z włączonymi sygnałami uprzywilejowania, podczas wyprzedzania innych pojazdów, ominął wysepkę dla pieszych z lewej strony i wtedy zderzył się jadącym w tym samym kierunku Oplem Omega. Kierowca Opla robił manewr skrętu w lewo - przekazało źródło Wirtualnej Polsce.

 

Jak donosi WP, "Funkcjonariusz SOP przyznał się do spowodowania kolizji i został ukarany mandatem w wysokości 300 zł i 6 punktów karnych".

 

Duda: kolizji nie widziałem

 

Prezydent pytany w sobotę przez Piotra Witwickiego o kolizję auta SOP odparł, że samochód nie jechał w jego kolumnie. To nie był "samochód, który był związany w jakikolwiek sposób z moim przejazdem" - stwierdził prezydent.

 

- Ja jechałem DudaBusem. Wiem, że doszło do kolizji, słyszałem o tym. Kolizji nie widziałem - powiedział.

 

Jak dodał, widział później uszkodzone auto i pytał, czy nikt nie został poszkodowany. - Powiedziano mi, że nikt nie ucierpiał, że nikt w żaden sposób nie potrzebował żadnej pomocy - dodał prezydent.

pgo/hlk/ Polsat News, PAP, wp.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie