Protesty po śmierci Floyda. Władze zasłaniają i usuwają kolejne pomniki
"Światowa Organizacja Ruchu Skautowego (WOSM) śledzi doniesienia o możliwym usunięciu posągu lorda Roberta Baden-Powella z Poole Quay w hrabstwie Dorset w Wielkiej Brytanii. Organizacja członkowska WOSM w Wielkiej Brytanii, The Scout Association, omawia tę sprawę z lokalną radą miasta'' - czytamy oświadczeniu, które zostało zamieszczone na oficjalnej stronie.
"Jako założyciel World Scout Movement, Baden-Powell, urodzony w 1857 roku, zainspirował do stworzenia ruchu, który rozwijał się przez ponad 113 lat, aby wzmocnić pozycję setek milionów młodych ludzi na całym świecie. Baden-Powell żył w innej epoce i w różnych realiach. Dziś ruch, który założył, służy ponad 54 milionom skautów w 224 krajach i terytoriach, promując tolerancję i solidarność na całym świecie” - informuje WOSM w swoim oświadczeniu.
W przedstawionej wiadomości Światowa Organizacja Ruchu Skautowego zaznacza również, że harcerstwo daje szansę na to, by "zbliżyć młodych ludzi wszystkich ras, kultur i religii oraz stwarza możliwości dialogu na temat promowania pokoju, sprawiedliwości i równości".
"Silny w promowaniu różnorodności"
Zdaniem WOSM ruch, który powstał w 1907 r. na wyspie Brownsea, "jest silny w promowaniu różnorodności i integracji, które są kamieniem węgielnym wartości skautingu" i potępia "wszelkie formy rasizmu, dyskryminacji, nierówności i niesprawiedliwości".
W przedstawionym komunikacie dodano także, że "WOSM będzie nadal ściśle współpracować z brytyjskim stowarzyszeniem skautów, uznając historyczną wartość i symbolikę, jaką harcerze na całym świecie przywiązują do miejsca narodzin ruchu skautowego".
Rada Bournemouth, Christchurch i Poole poinformowała w czwartek, że stojący w tym ostatnim mieście pomnik Roberta Badena-Powella, twórcy ruchu skautowskiego i zasłużonego oficera brytyjskiej armii, zostanie zgodnie z sugestią policji przynajmniej na jakiś czas zdemontowany, gdyż istnieją obawy, że może on paść celem ataku. Zdaniem krytyków prezentował on rasistowskie i homofobiczne poglądy. Z kolei w piątek “The Sun” poinformował, że pomnik został zabezpieczony przez byłych harcerzy, którzy w nocy rozbili obóz w pobliżu, by chronić posąg.
Baden-Powell statue boarded up and WON'T be removed after backlash https://t.co/8QgpF7xaWi
— marius (@yomarius) June 12, 2020
Pomnik znika, budynek zmienia nazwę
Na fali protestów ruchu Black Liver Matter, które rozpoczęły się po śmierci George'a Floyda podczas policyjnej interwencji w USA, usunięto we wtorek sprzed Muzeum Londyńskich Doków pomnik kupca, plantatora i właściciela niewolników Roberta Milligana. Z kolei Uniwersytet w Liverpoolu zdecydował w środę o zmianie nazwy budynku noszącego imię Williama Gladstone'a, XIX-wiecznego polityka, który czterokrotnie był premierem Wielkiej Brytanii, ze względu to, że jego rodzina miała niewolników.
ZOBACZ: Wyłowiono obalony pomnik handlarza niewolnikami. Zagrażał funkcjonowaniu portu
Podczas demonstracji w tym tygodniu w Oxfordzie żądano również usunięcia z tamtejszego uniwersytetu pomnika Cecila Rhodesa, XIX-wiecznego polityka, przedsiębiorcy i kolonizatora, który odegrał kluczową rolę w zdobyciu przez Wielką Brytanię kolonii w Afryce Południowej.
Zasłonięte pomniki w Londynie
W piątek rano władze Londynu zdecydowały o zabezpieczeniu niektórych pomników w związku z zapowiedzianymi na godziny popołudniowe oraz na weekend demonstracjami ruchu Black Lives Matter oraz kontrmanifestacjami skrajnej prawicy. Wśród zasłoniętych monumentów znalazły się m.in. statua Churchilla przed parlamentem, stojący w rządowej dzielnicy Whitehall The Cenotaph, który upamiętnia poległych w czasie obu wojen światowych, czy pomnik pierwszego czarnego prezydenta RPA Nelsona Mandeli.
ZOBACZ: "Był rasistą". Pomnik Churchilla w Pradze zdewastowany
W trakcie zeszłotygodniowych manifestacji Black Lives Matter dwukrotnie napisano sprayem napisy na cokole pomnika byłego brytyjskiego premiera Churchilla. Za pierwszym razem wulgarne hasło wymierzone w policję, a za drugim napis "był rasistą". Próbowano także podpalić brytyjską flagę na The Cenotaph.
"Pomnik Winstona Churchilla na Parliament Square jest stałym przypomnieniem jego osiągnięć w ratowaniu tego kraju - i całej Europy - przed faszystowską i rasistowską tyranią. To absurdalne i haniebne, że ten narodowy pomnik może być dziś narażony na atak niepohamowanych demonstrantów. Tak, czasami wyrażał on opinie, które były i są dla nas dzisiaj nie do przyjęcia, ale był bohaterem i w pełni zasłużył na pomnik" - napisał na Twitterze premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson.
"Nie możemy udawać, że mamy inną historię"
"Nie możemy teraz próbować edytować ani cenzurować naszej przeszłości. Nie możemy udawać, że mamy inną historię. Pomniki w naszych miastach i miasteczkach zostały postawione przez poprzednie pokolenia. Miały one różne perspektywy, różne rozumienie dobra i zła. Ale te pomniki uczą nas o naszej przeszłości, ze wszystkimi jej wadami. Zburzenie ich byłoby kłamstwem o naszej historii i zubożeniem edukacji przyszłych pokoleń" - podkreślił brytyjski premier.
Boris Johnson defends statue of ‘hero’ Winston Churchill as protesters warned to avoid anti-racism marches this weekend
— i newspaper (@theipaper) June 12, 2020
https://t.co/crNsmN7frk
Johnson zaznaczył, że rozumie uzasadnione poczucie gniewu z powodu tego, co stało się w Minneapolis, ale protesty te zostały przejęte przez ekstremistów, których celem jest podsycanie agresji. Zapewnił, że ataki na policję i niemające uzasadnienia akty przemocy nie będą tolerowane i jedynym odpowiedzialnym zachowaniem w tej sytuacji jest trzymanie się z daleka od tych protestów.
Czytaj więcej