"Nie życzę sobie w szkole żadnej indoktrynacji wobec dzieci"
- Nie życzę sobie, żeby edukatorzy wysłani przez różne organizacje LGBT w szkołach edukowali seksualnie małe dzieci, bo jest to według mnie indoktrynacja ideologiczna - powiedział prezydent Andrzej Duda w sobotnim "Gościu Wydarzeń". Prezydent mówił też o statusie osoby najbliższej, "który nie ma nic wspólnego z jakimikolwiek kwestiami erotycznymi czy seksualnymi".
W sobotę w Brzegu prezydent ocenił, że w czasach komunizmu w Polsce starano się "ideologizować dzieci". - To był bolszewizm. To było ideologizowanie dzieci. Dzisiaj też nam i naszym dzieciom próbuje się wciskać ideologię, ale inną. Zupełnie nową, ale to też jest neobolszewizm. Jeżeli w szkole przemyca się ideologię, żeby zmienić punkt widzenia dzieci i ustawić ich patrzenie na świat poprzez ich seksualizację w dziecięcym wieku, coś co jest sprzeczne z najgłębszą logiką dojrzewania człowieka w sposób spokojny i zrównoważony, to to jest ideologia i nic innego - mówił Andrzej Duda.
"Nie życzę sobie indoktrynacji dzisiaj"
- To była wypowiedź wspominające moje czasy młodzieńcze. Jak powiedziałem, że sobie nie życzę w szkole żadnej indoktrynacji. Ja sobie nie życzę w szkole żadnej indoktrynacji wobec dzieci. Szkoła powinna być wolna wobec wszelkiej indoktrynacji ideologicznej - powiedział w "Gościu Wydarzeń".
ZOBACZ: Prezydent o LGBT: próbuje nam się wmówić, że to ludzie, a to ideologia
- I w związku z tym, ponieważ ja pamiętam czasy, kiedy byłem indoktrynowany jako uczeń szkoły podstawowej propagandą komunistyczną, którą młodzieży serwowano w szkole, w różnego rodzaju młodzieżowych organizacjach (...) tak samo powiedziałem, że nie życzę sobie indoktrynacji dzisiaj - dodał.
- Nie życzę sobie, żeby edukatorzy wysłani przez różnego rodzaju organizacje LGBT w szkołach edukowali seksualnie małe dzieci, bo jest to według mnie indoktrynacja ideologiczna - mówił.
Jak dodał, jest przekonany, że wielu rodziców nie życzy sobie takiej indoktrynacji. - Tym bardziej, że polska w art. 48 wyraźnie przewiduje, że rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnym światopoglądem, zgodnie ze swoimi przekonaniami. I jeżeli ktoś, przede wszystkim wbrew woli rodziców, wprowadza elementy indoktrynujące w szkole, to jest to łamanie praw rodziców także - powiedział.
- Ja nie straszę żadną ideologią, ja mówię o faktach takimi, jakimi one są - dodał.
"Nigdy nie mówiłem o ustawie o związkach partnerskich"
Prezydent był też pytany o to, czy ustawa o związkach partnerskich jest potrzebna.
- Nigdy nie mówiłem o ustawie o związkach partnerskich. Związek partnerski to związek partnerski. To jest regulacja, którą niektórzy określają mianem quasi małżeńskiej. Natomiast ja powiedziałem: status osoby najbliższej, który nie ma nic wspólnego z jakimikolwiek kwestiami erotycznymi czy seksualnymi. To jest zupełnie odrębna sprawa - powiedział.
ZOBACZ: Prezydent: rozważyłbym podpisanie ustawy o związkach partnerskich
Jak dodał, gdyby na jego biurku znalazła się ustawa dotycząca kwestii statusu osoby najbliższej "na pewno bardzo uważnie rozważyłbym jej zapisy ponieważ to może służyć nie tylko dwom osobom, które ze sobą żyją, ale też dwóm osobom, które się nawzajem się wspierają. - Dwie osoby starsze mogą się wspierać albo ktoś młody może wspierać osobę starszą, samotną i wtedy status osoby najbliższej mógłby ułatwić jej załatwianie różnych życiowych spraw - powiedział.
- Powiedziałem, że jeżeli ktoś to zaproponuje, to jestem gotowy to rozważyć. Nikt tego nie zaproponował. Dzisiejsza opozycja chce w Polsce, podpisuje karty LGBT, ale nie zaproponowała statusu osoby najbliższej - powiedział.
WIDEO: Rozmowa Piotra Witwickiego z prezydentem Andrzejem Dudą
Kolizja auta SOP
Prezydent pytany przez Piotra Witwickiego o kolizję auta SOP odparł, że to nie był "samochód, który był związany w jakikolwiek sposób z moim przejazdem". - Ja jechałem DudaBusem. Wiem, że doszło do kolizji, słyszałem o tym. Kolizji nie widziałem - powiedział.
ZOBACZ: Kolizja z udziałem auta SOP. Spychalski: prezydent siedzi przede mną w Dudabusie
Jak dodał, widział później uszkodzone auto i pytał, czy nikt nie został poszkodowany. - Powiedziano mi, że nikt nie ucierpiał, że nikt w żaden sposób nie potrzebował żadnej pomocy - dodał.
W sobotę rzecznik SOP ppłk Bogusław Piórkowski potwierdził, że w miejscowości Folwark doszło do kolizji pojazdu technicznego SOP - busa, w którym było kilku funkcjonariuszy - z samochodem osobowym. Rzecznik SOP zaprzeczył, że pojazd SOP jechał w kolumnie prezydenckiej.
"Karta rodziny"
W środę prezydent Andrzej Duda podpisał zobowiązanie "Karta rodziny". To zbiór zasad, którymi, jak zadeklarował, będzie się kierował, podejmując decyzje o podpisywaniu ustaw uchwalanych przez parlament.
ZOBACZ: Prezydent: małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny - to żelazna zasada
Karta zobowiązuje prezydenta m.in. do utrzymania wszystkich prorodzinnych programów, które zostały wprowadzone podczas jego prezydentury ("Rodzina 500 plus", "Dobry start" i "Mama plus"), i dbanie o ich rozwój. Jednocześnie deklaruje również wprowadzenie nowych programów wsparcia, w tym m.in. bonu wakacyjnego na każde dziecko w wysokości 500 zł i objęcie szczególną opieką rodzin wychowujących dzieci z niepełnosprawnościami.
Podpisując dokument, prezydent zobowiązał się do obrony instytucji małżeństwa, tym samym deklarując brak zgody na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. W karcie zaznaczono również, że zgodnie z zapisami konstytucji małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. "Karta rodziny" przewiduje też "ochronę dzieci przed ideologią LGBT". W dokumencie znalazły się zapisy dotyczące zakazu propagowania tej ideologii w instytucjach publicznych oraz prawa rodziców do decydowania, w jakim duchu będą kształcić swoje dzieci, którzy – według karty – są przede wszystkim odpowiedzialni za edukację seksualną swoich dzieci.
Dotychczasowe odcinki programu "Gość Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej