Eksplozja w meczecie. Zginęły co najmniej 4 osoby
W wybuchu bomby domowej roboty, jaką w piątek podłożono w meczecie Shershahi (Sheir Shah-E-Suri) w zachodniej części Kabulu, zginęły cztery osoby, w tym - mułła; jest też wielu rannych - poinformowało afgańskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Rzecznik tamtejszego MSW Tarik Arian wyjaśnił, że do eksplozji improwizowanego ładunku wybuchowego doszło wewnątrz meczetu.
Jak podaje agencja Reutera cały teren wokół meczetu Shershahi został otoczony kordonem policji. Karetki odwożą ciężej rannych do szpitali, a lżej rannym udzielana jest pomoc na miejscu.
Wybuch nastąpił w piątek, gdy muzułmanie przybywają tłumnie do świątyń na modlitwę.
ZOBACZ: Strzelanina w bazie wojskowej. Według FBI atak miał podłoże terrorystyczne
Żadne z ugrupowań, które przeprowadzało podobne ataki w przeszłości, nie przyznało się do piątkowego zamachu.
Kilka ataków na przestrzeni ostatnich miesięcy
Reuters przypomina, że Talibowie, których Stany Zjednoczone próbują od kilku miesięcy nakłonić do przestrzegania podpisanego w lutym porozumienia pokojowego i zawarcia podobnej ugody z władzami Afganistanu, dokonywali w ostatnich miesiącach ataków na północy i wschodzie Afganistanu. Zginęło w nich co najmniej jedenaście osób. Przypuszczono m.in. atak na meczet w prowincji Parwan, na północ od stolicy kraju, Kabulu, zabijając ośmiu wiernych i raniąc kilku innych. W drugim ataku, dokonanym tego samego dnia w prowincji Chost na wschodzie, napastnicy zaatakowali rodzinę wracającą do domu z pobliskiego meczetu, zabijając trzy osoby.
W kraju są też obecne struktury Państwa Islamskiego, a jego bojownicy przeprowadzili kilka ataków w Afganistanie w ubiegłym miesiącu - przypomina Reuters. Doszło m.in. do eksplozji w meczecie w prestiżowej dzielnicy Wazir Akbar Khan, w wyniku której zginął mułła, a osiem osób odniosło rany. Inny z ataków przeprowadzono podczas pogrzebu jednego z dowódców polowych lojalnych wobec rządu w Kabulu; zginęło w nim 35 osób.
Świątynia sunnicka
W ocenie wywiadu USA Państwo Islamskie stało również za przeprowadzonym 13 maja atakiem na szpital położniczy prowadzony przez międzynarodową organizację humanitarną Lekarze Bez Granic na zachodzie Kabulu, w dzielnicy Daszti Barczi, zamieszkanej w większości przez szyitów. Zginęły w nim co najmniej 24 osoby. W oczach Państwa Islamskiego szyici są heretykami, co skłania do atakowania tej wspólnoty.
Reuters podkreśla w komentarzu, że meczet, w którym doszło do wybuchu w piątek, jest świątynią sunnicką.
30 maja zaatakowano autokar przewożący dziennikarzy - dwóch korespondentów zginęło.