Reuters: projekt "Fort Trump" prawdopodobnie upadł. Jest reakcja ambasador USA
"Fort Trump prawdopodobnie upadł" - informuje Reuters. Według agencji projekt z 2018 r., zakładający nazwanie bazy amerykańskich wojsk w Polsce na cześć prezydenta Donalda Trumpa miał nie przetrwać negocjacji o finansowanie i rozmieszczenie żołnierzy. Sprawę skomentowała na Twitterze Georgette Mosbacher, ambasador USA w Polsce.
Urzędnik, który ma być blisko sprawy, powiedział Reutersowi, że projekt był skazany na porażkę od początku. - Nie ma "Fortu Trump" - stwierdził.
W maju 2018 roku rząd w Warszawie zaoferował 2 mld dolarów na doprowadzenie do stałej obecności amerykańskich wojsk w Polsce.
- Ci, którzy znają się na relacjach amerykańskich, wewnętrznych, mówią, że kiedy są tak daleko zaawansowane rozmowy i Biały Dom tak daleko pokazuje istnienie danego tematu, to decyzja jest już tak naprawdę podjęta, a pozostają kwestie techniczne - mówił w październiku 2018 r. w Polsat News prezydent Andrzej Duda, pytany o budowę stałej bazy wojsk amerykańskich w Polsce, tzw. Fort Trump.
Z kolei 12 czerwca 2019 r. podczas spotkania prezydenta Dudy z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie podpisano polsko-amerykańską deklarację o współpracy obronnej zakładającą zwiększenie o 1000 żołnierzy wojsk amerykańskich w Polsce.
Reuters zauważa, że nazwa "Fort Trump" nigdy nie była oficjalna, a sam pomysł zbudowania nowej bazy dla żołnierzy wkrótce zostanie formalnie porzucony.
Mosbacher: negocjacje idą zgodnie z planem
Spekulacje te zdementowała na Twitterze Georgette Mosbacher, ambasador USA w Polsce. "Negocjacje idą zgodnie z planem! Ich efekty będą jeszcze bardziej imponujące niż pierwotna wizja" - napisała.
Kolejne nieprawdziwe informacje! Negocjacje idą zgodnie z planem! Ich efekty będą jeszcze bardziej imponujące niż pierwotna wizja Prezydenta @POTUS i Prezydenta @AndrzejDuda dotycząca amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce. Więcej informacji wkrótce. https://t.co/RLaP3mrm2l
— Georgette Mosbacher (@USAmbPoland) June 11, 2020
Z kolei minister obrony Mariusz Błaszczak podkreślił we własnym wpisie, że "zwiększenie obecności wojsk USA w Polsce jest faktem".
Punkty sporne
Rok od podpisania deklaracji polscy i amerykańscy urzędnicy wciąż nie mogą się zgodzić m.in. co do kwoty, jaką powinna zapłacić Warszawa.
Według agencji, wydanie zadeklarowanych 2 mld dolarów może być dla Polski wyzwaniem w obliczu osłabienia gospodarki przez pandemię koronawirusa. Amerykanie chcą z kolei, by Warszawa zapłaciła jeszcze więcej - dowiedział się Reuters ze źródeł w administracji Trumpa.
Kolejnym punktem spornym jest rozmieszczenie żołnierzy. Jak zauważa Reuters, Polsce zależy, by było to jak najbliżej wschodniej granicy, w pobliżu terytorium Białorusi, która jest sojusznikiem Rosji. USA jednak wolałyby rozmieścić wojska dalej na zachód.
ZOBACZ: Ustawa 447 a budowa Fort Trump. "Rząd handluje żydowskimi roszczeniami"
Urzędnicy nie zgadzają się także co do kwestii rozszerzenia jurysdykcji. Chodzi m.in. o sytuacje, kiedy żołnierze USA zostaliby w Polsce oskarżeni o popełnienie przestępstwa.
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński w rozmowie z Reutersem nazywa proces "bardzo skomplikowanym".
"Decyzja zajmie trochę czasu"
- Dyskusje trwają długo, ponieważ tematyka jest bardzo złożona. Myślę, że podejmiemy ostateczną decyzję, ale to zajmie trochę czasu - powiedział Jabłoński.
5 czerwca prezydent Trump polecił Pentagonowi wycofać z Niemiec 9,5 tys. amerykańskich żołnierzy. "Część wycofywanych z Niemiec wojsk USA zostanie skierowana do Polski" - podawał Reuters.
ZOBACZ: Reuters: USA przerzucą część wojsk z Niemiec do Polski
- Każde wycofywanie sił zbrojnych w Europie jest ryzykowne i nie jest tak, że jako polski rząd postrzegamy to pozytywnie. Uważamy, że amerykańska obecność powinna być większa - stwierdził Jabłoński.
Czytaj więcej