Zabójstwo premiera Szwecji Olofa Palmego. Umorzono śledztwo po śmierci podejrzanego
Umorzono nierozwiązane śledztwo w sprawie zamordowania w 1986 roku premiera Szwecji Olofa Palmego - poinformował w środę Krister Petersson, prokurator kierujący dochodzeniem. Sprawę ostatecznie zamknięto, gdyż główny podejrzany Stig Engstrom zmarł w 2000 r. Na jego trop śledczy wpadli dopiero dwa lata temu.
Olof Palme był premierem Szwecji w latach 1969–1976 oraz 1982–1986 z ramienia Szwedzkiej Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej. Gdy późnym wieczorem 28 lutego 1986 r. wychodził z żoną z kina w Sztokholmie, został zastrzelony na ulicy. Nie korzystał z ochrony.
ZOBACZ: 30 lat od zabójstwa premiera Szwecji Olofa Palme (artykuł z 2016 r.)
Mimo że kilkunastu świadków widziało, jak wysoki mężczyzna mierzy w stronę Palmego, a potem ucieka, przez lata śledczym nie udało się złapać mordercy. Nie odnalazła też pistoletu Magnum 357, z którego oddano strzały.
Sąd skazał na dożywocie, inny wypuścił na wolność
Oskarżonym o popełnienie zbrodni został Christer Pettersson, drobny przestępca, który w 1989 roku usłyszał wyrok dożywocia. Odwołał się od niego i w wyższej instancji został uniewinniony. Zmarł w 2004 roku.
Ponieważ zamachu na Palmego dokonano tuż po jego przemowie krytykującej apartheid (dyskryminację czarnoskórych), podejrzanym był również Viktor Gunnarson, powiązany ze środowiskami skrajnej prawicy.
Śledczy: zabójca kłamał, że reanimował Palmego
W środę szwedzka prokuratura poinformowała, że trwające od 34 lat śledztwo ws. zabójstwa premiera zostało umorzone. Kierujący nim prokurator Krister Petersson przekazał, że obecny główny podejrzany Stig Engstrom zmarł 20 lat temu.
ZOBACZ: Morderstwo Aldo Moro, premiera Włoch. Jego córka nie chce, by był beatyfikowany
Mężczyzna ten pracował w firmie ubezpieczeniowej, której siedziba znajdowała się blisko kina odwiedzonego przez Palmego zaraz przed śmiercią. Na trop, że to on mógł strzelać do polityka, śledczy wpadli w 2018 r.
Tuż po zabójstwie Engstrom kłamał, że reanimował Palmego. Policjantom nie przyznał też, że potrafi obsługiwać broń, bo służył w armii. Miał również nie zgadzać się z poglądami polityka. Oskarżeniom zaprzeczyła jednak wdowa po domniemanym mordercy.
- Był zbytnim tchórzem. Nie skrzywdziłby muchy - mówiła, cytowana przez BBC.
Więcej o zamachu na Olofa Palmego w weekendowym wydaniu "Tygodnika polsatnews.pl".
Czytaj więcej