Co musi się wydarzyć, by wróciły obostrzenia? Minister tłumaczy
- Epidemia nie zniknęła, nie odchodzi, nie skończyła się. Na pewno transmisji poziomych, czyli przekazywania wirusa na ulicy przypadkowym ludziom jest znacznie mniej, ale bać powinniśmy się cały czas - powiedział we wtorek w Polsat News minister zdrowia Łukasz Szumowski.
- Jeśli wybuchłaby gdzieś transmisja pozioma, jeśli mielibyśmy wzrost wykładniczy, to wracalibyśmy do pewnych typów obostrzeń. Lockdownu całkowitego, takiego jak na początku epidemii, nie da się znowu zrobić - podkreślił
Pytany przez Bogdana Rymanowskiego, jakie obostrzenia mogłyby wrócić, Szumowski odpowiedział: "oczywiście, jeśli będzie transmisja pozioma, to wrócą maski". - Uwolnione obszary gospodarki mogą być znowu zamknięte. Całego kraju nie da się zamknąć. Jeśli mielibyśmy taką depresję, jaką wróżą ekonomiści, to poumierałoby znacznie więcej ludzi niż teraz umiera na Covid-19 - tłumaczył minister.
ZOBACZ: Koronawirus w Polsce. Najwięcej nowych przypadków w woj. mazowieckim
Szumowski wyjaśnił, że "to nie jest tak, że testując masowo kilka tysięcy ludzi zawsze mamy duże liczby dodatnich testów". - Poszczególnie ogniska w kopalniach są dodatnie. Mamy kopalnie, gdzie testujemy 4 tys. górników i mamy tylko pięć przypadków - mówił minister.
Szumowski wyjaśnił też, że nie chodzi o liczbę, a "rodzaj zakażeń".
"Przez najbliższe dni liczby będą wysokie"
Bogdan Rymanowski zwrócił uwagę, że eksperci mówią, byśmy nie porównywali się do dużych krajów zachodnich, a krajów byłego bloku wschodniego, których obywatele byli szczepieni na gruźlicę, co mogło wpłynąć na odporność na koronawirusa.
- Nie ma danych, które by potwierdziły, że szczepienia na gruźlicę są pewnym środkiem zaradczym, bo wtedy szczepilibyśmy się wszyscy. Porównujmy się do dużych krajów, gdzie jest porównywalna liczba ludności, a nie bardzo małych, gdzie łatwiej jest kontrolować różne procesy - podkreślił Szumowski.
ZOBACZ: Ok. 98 proc. zakażeń w kopalniach bezobjawowe
Minister zaznaczył też, że liczba nowych przypadków przez najbliższe dni będzie wysoka. - Jeśli przez najbliższe dni zrobimy 17 tys. testów u górników, to te liczby przez najbliższe 10 dni będą wysokie, w granicach 400-500, i tego się spodziewajmy - powiedział.
WIDEO: zobacz fragment programu "Gość Wydarzeń"
We wtorek poinformowano łącznie o 400 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem w Polsce i o 19 zgonach.
W poniedziałek zanotowano z kolei 599 nowych zakażeń koronawirusem. To najwięcej od początku epidemii w Polsce. Wtedy liczba zakażonych wzrosła do 27 160, a zgonów - do 1 166.
ZOBACZ: "Wystarczy, żeby ludzie zwątpili". Dezinformacja, czyli populizm na sterydach
Najwięcej przypadków zakażeń pochodzi z woj. śląskiego. Ogniska rozprzestrzeniania się wirusa odnotowano w kopalniach. Aby zapobiec powstawaniu kolejnych ognisk epidemii, we wtorek 10 kopalń PGG i dwie należące do JSW rozpoczynają wstrzymywanie wydobycia na trzy tygodnie.
Posiedzenie zespołu zarządzania kryzysowego
Premier Mateusz Morawiecki wziął udział we wtorek w posiedzeniu Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, który odbył się we wtorek po południu w Katowicach.
ZOBACZ: 1800 km linii kolejowych, 400 km dróg i lotnisko przyszłości. Wszystko o CPK
Morawiecki zwrócił uwagę, że koronawirus cały czas "atakuje w kopalniach", gdyż jest to sektor szczególnie narażony na atak wirusa ze względu na charakter pracy. - Dlatego trzeba wyłapywać jak najszybciej ogniska zakażeń. I to tutaj robimy - oświadczył.
- Spodziewamy się w najbliższych 8-10 dniach jeszcze dość wysokiego poziomu identyfikacji przypadków osób zakażonych; może 200, może 300 osób. Dzisiaj prawdopodobnie będzie to trochę mniej, ale jutro znowu więcej ponieważ testowane są bardzo duże grupy górników i rodzin górników - powiedział Morawiecki.
Czytaj więcej