Prezydent zapowiada "fundusz inwestycji lokalnych"
Niech te następne pięć lat to będzie pięć lat, kiedy będziemy mogli spokojnie, konsekwentnie dalej budować potencjał polskiego państwa - mówił we wtorek prezydent Andrzej Duda, przekonując do oddania na niego głosu mieszkańców Solca Kujawskiego (woj. kujawsko-pomorskie).
Prezydent Duda podkreślił podczas spotkania z mieszkańcami Solca Kujawskiego, że w ramach swojego planu, który niedawno zaprezentował, zostanie stworzony fundusz inwestycji lokalnych. Jak tłumaczył, powstanie on po to, aby gdy do Polski trafią pieniądze w ramach Europejskiego Funduszu Odbudowy, "mogły być wykorzystane przez każdą najmniejszą gminę". - Po to, by ta gmina miała środki na udział własny w tych inwestycjach - mówił.
- Po to on zostanie stworzony, byśmy w jak najlepszym stopniu wykorzystali ten czas, czas na inwestycje, które rozwiną naszą gospodarkę, ale czas na inwestycje, które przede wszystkim dadzą wolność. Tę prawdziwą wolność wyboru miejsca zamieszkania, że nie będzie czegoś, co niektórzy pogardliwie nazywają prowincją, w tym rozumieniu, że nie ma dojazdu, kolei, dróg, że nie ma dobrej szkoły, żadnych możliwości kulturalnego rozwoju, sportowego - dodał prezydent.
"Taką drogą rozwinął się Zachód"
Prezydent podkreślił, że dzięki rozwojowi infrastruktury komunikacyjnej to wszystko się zmieni. - Taką drogą rozwinął się Zachód, państwa Europy Zachodniej i my tą samą drogą podążamy, rozwijaniem społecznej gospodarki rynkowej poprzez sprawiedliwe dzielenie dóbr pomiędzy te wielkie ośrodki, ale także i mniejsze, bo cała Polska musi się równo rozwijać - podkreślił Duda.
ZOBACZ: "Prawica nas dzieli, a ja chciałbym zszyć Polskę". Wiec Biedronia w Opolu
Prezydent deklarował też, że nic nie ma dla niego większego znaczenia niż to, "aby polska rodzina żyła bezpieczniej, dostatniej, spokojniej" i zaznaczył, że taką też Polskę chce budować. - Chciałbym, abyście mi państwo w tym pomogli; możecie pomóc poprzez udział w wyborach prezydenckich, poprzez głos, który państwo oddacie, proszę państwa o wsparcie - apelował.
"Żeby ludzie z zagranicy z dumą patrzyli na Polskę"
- Niech te następne pięć lat to będzie pięć lat, kiedy będziemy mogli spokojnie, konsekwentnie dalej budować potencjał polskiego państwa tak, żeby młodzi ludzie wracali do nas z zagranicy, także żeby ludzie z zagranicy z dumą patrzyli na Polskę i mówili: ale się rozwinęliście, ale wam się wiedzie, realizujecie mądrą politykę - powiedział Duda.
ZOBACZ: Program Rafała Trzaskowskiego. Kandydat KO przedstawił trzy filary
Prezydent dodał, że chce, aby Polska stawała się coraz silniejsza i rozwijała relacje międzynarodowe w Europie Środkowej. - Tu gdzie jesteśmy, tu gdzie nas szanują, tu gdzie jesteśmy jednym z największych państw. Żebyśmy budowali połączenie północ-południe, których przez dziesięciolecia tak bardzo nam brakuje - mówił Duda. - Żebyśmy mogli przemieszczać się pomiędzy Morzem Bałtyckim, a Morzem Czarnym i Adriatykiem, bo to jest przestrzeń, którą powinniśmy dzisiaj zagospodarować inwestycyjnie - dodał. W tym kontekście podkreślił, że chce dalej rozwijać współpracę w ramach Trójmorza, także w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi.
Prezydent zaznaczył, że program 500+ "ma służyć i służy polskiej rodzinie". - Dla mnie najważniejsza jest polska rodzina jako fundament naszego społeczeństwa, jako najważniejsza społeczna komórka, jako najważniejsza wspólnota, jako to miejsce, gdzie wychowuje się dzieci, gdzie jest prawdziwa wolność, gdzie to rodzice mają decydować o wychowaniu dziecka. To właśnie w ręce rodziców zostało powierzone wsparcie państwa polskiego w wychowaniu dzieci w postaci programu 500+ - przypomniał Duda.
"500+ to wolność"
Jak ocenił, "500+ to wolność". - Wolnością także było to, że powiedzieliśmy: nie, rodzice nie będą zmuszeni wysyłać dzieci od 6. roku życia do szkoły, jeżeli tego nie chcą. To jest ich decyzja. Jeżeli chcą – mogą wysłać, jeżeli nie chcą – niech dzieci normalnie chodzą od 7. roku życia. Niech to będzie wolność dla rodziców, ich prawo wyboru. I tak się stało. Rodzice mają prawo wyboru - stwierdził prezydent. Jak dodał "wolnością" jest także możliwość dobrowolnego przejścia na emeryturę. - Można przejść na emeryturę, ale nie jest to obowiązek, tylko prawo - wskazał prezydent.
ZOBACZ: "Zagrożenie wymyślone". Marek Jakubiak o koronawirusie
Zapewnił, że chciałby, "aby polskie państwo nadal wspierało rodzinę i pomagało rodzicom w wychowaniu dzieci, tak jak rodzice chcą, jak uważają to za słuszne". - Żeby polskie państwo nadal wspierało seniorów, tak jak to się dzieje przez program leków dla seniorów 75+, przez program 13. emerytury i mam nadzieję, że kolejnych świadczeń, które będą wprowadzane dla tych, którzy całe życie przepracowali i którym polskie państwo dzisiaj jest winne wsparcie - powiedział Duda.
Prezydent zaznaczył, że za niespełna trzy tygodnie podejmiemy bardzo poważną decyzję co do tego, "czy to, co w Polsce było do tej pory robione, ten kierunek, który został wytyczony i przyjęty w 2015 r., będzie mógł być w Polsce kontynuowany, czy nie".
"Kłamali wtedy, kłamią dzisiaj"
Jak zauważył, podczas kampanii wyborczej w 2015 r. "ludzie protestowali przeciwko podwyższonemu wbrew ich żądaniom wiekowi emerytalnemu, wbrew zobowiązaniom wyborczym PO-PSL". - Przecież wtedy Donald Tusk w 2011 roku wprost w oko kamery mówił, że wiek emerytalny nie zostanie podwyższony, politycy PO to mówili. Kłamali. Kłamali wtedy, kłamią dzisiaj. Taka jest prawda - oświadczył prezydent.
- Nie oszukujmy się. Jeżeli okaże się, że oni dojdą do władzy będą likwidowali świadczenia społeczne, które zostały w ciągu ostatnich lat ustanowione dlatego, że oni nigdy nie tolerowali i nie tolerują tego, by podział dóbr w społeczeństwie był sprawiedliwy; by nie można było Polski okradać z 50 mld wpływów z VAT tylko, aby te pieniądze szły do zwykłych ludzi, którzy te podatki płacili - dowodził Andrzej Duda.
Jak mówił, "oni mają pretensje, że wypłacane jest 500+, że wypłacane są inne świadczenia". - Najpierw mówili, że tego nie da się zrobić, że to jest nierealne, że to rozwali finanse publiczne. Jak się okazało, że nie rozwala, to mówią, że to bandytyzm, bo to okradanie ludzi, bo to są podatki, bo przecież nie wolno z ludzi zdzierać pieniędzy - zauważył prezydent.
ZOBACZ: Bosak: pozyskujemy zaufanie merytorycznie, a nie krytyką kontrkandydatów
Jak podkreślił, działania prowadzone przez obecnie rządzących to "społeczna gospodarka rynkowa, która zbudowała potencjał i bogactwo Zachodu". - Obiecaliśmy, że to zostanie w Polsce wprowadzone, by wykonać także i postanowienia polskiej konstytucji, by była wolność, uczciwość i sprawiedliwość wreszcie w naszym kraju a nie tylko puste frazesy - dodał prezydent.
Andrzej Duda podkreślał, że wybory prezydenckie będą toczyć się o to, czy nadal rodzina i człowiek będą na pierwszym miejscu, a nie elita, która - jak zaznaczał - "zgarnęła pod siebie przywileje pod koniec lat 90. i trzyma je".
- Kraj, w którym sędziowie rozumieją, jakie są ich obowiązki, że ich podstawowym obowiązkiem jest służyć narodowi, społeczeństwu, że jeżeli wydają wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, to to jest odpowiedzialność przed ludźmi, przed polskim społeczeństwem i przed polskim państwem i że mają się zachowywać zgodnie z zasadami etyki i że ich miejscem nie jest polityka. Ich miejscem jest sąd i orzekanie w ważnych sprawach w sposób sprawiedliwy, tzn. żeby ludzie uważali, że Polska jest sprawiedliwym państwem - to jest ich podstawowy obowiązek - zaznaczył prezydent.
"Jest w Polsce grupa takich, którzy chcą nas zawrócić o 5 lat"
Jak zapewnił, chce, aby obecna polityka była kontynuowana. - Dlatego, że jest w Polsce grupa takich, którzy chcą to obalić za wszelką cenę, chcą nas zawrócić o pięć lat, wrócić do tamtych elitarnych rządów, które pozwalały nas okradać. A ja mówię "nie" złodziejstwu, nie pozwolę na to. Te pieniądze mają wrócić do polskiego społeczeństwa, to są państwa pieniądze - oświadczył.
- Nie po to państwo płacicie podatki, żeby ktoś to kradł. Płacicie podatki po to, by wracały w postaci różnych świadczeń, które polskiemu społeczeństwu daje państwo polskie. Daje, ale nie z księżyca. Daje, ale z płaconych podatków. Takie są zasady społecznej gospodarki rynkowej - sprawiedliwy podział dóbr i myśmy właśnie uczynili ten podział dóbr sprawiedliwym - powiedział.
Prezydent podczas spotkania z wyborcami wskazywał także, iż w ciągu ostatnich lat bezrobocie zmalało do rozmiaru, jaki był na początku lat 90. - Chcemy, żeby ten trend był utrzymany, chcemy żeby Polska rosła w siłę, chcemy żeby rosła w siłę nasza gospodarka - podkreślił Duda.
ZOBACZ: Koronawirus nadal groźny. Minister zdrowia w programie "Gość Wydarzeń" [OGLĄDAJ]
Jak zaznaczył, to dlatego, "wbrew temu, co chcą niektórzy, duże i wielkie inwestycje w Polsce będą kontynuowane, bo one przyniosą w przyszłości nowe miejsca pracy". - Wbrew Rosji i wbrew niektórym środowiskom w Polsce będzie zbudowany kanał przez Mierzeję Wiślaną. Bo to także jest element wolności, żebyśmy mogli wpływać na nasze wody terytorialne i nie musieli o to pytać Rosjan, czy nam wolno czy nie - mówił prezydent. Podkreślił, że dzięki temu m.in. będzie większy ruch turystyczny a pobliskie miasta będą się rozwijać. - Każde państwo, które się szanuje dawno by już to zrobiło - powiedział Andrzej Duda.
Jak dodał, z tej samej przyczyny zbudowany będzie Centralny Port Komunikacyjny. - On rozwinie nasze państwo. Są eksperci, którzy nawet twierdzą, że to będzie nawet 3 proc. naszego PKB - wskazał prezydent.
- Każdy, kto mówi, że nie należy tego robić, jest nie tylko przeciwko Polsce, ale też przeciwko Unii Europejskiej, bo Unia Europejska przygotowała za 750 mld euro plan inwestycyjny. I my się w ten plan inwestycyjny wpisujemy - podkreślił Andrzej Duda.
"Chcę budować drogi i mosty, nie chcę awantur"
Prezydent poinformował też, że droga S10 pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem będzie budowana ze środków budżetowych. - Taka jest decyzja premiera i moja. Droga S10 zostanie zbudowana co najmniej trzy lata szybciej niż to było przewidywane. Pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem będzie budowana ze środków z budżetu centralnego i będziecie ją państwo mieli już niedługo - zapowiedział prezydent. Odniósł się w ten sposób do obecnej na spotkaniu grupy kilkudziesięciu protestujących osób, którzy wyrażali wątpliwość w realizację jego obietnic.
- Chcę budować drogi, mosty. Nie chcę awantur. Nie chcę, żeby awantury niszczyły korzystną dla państwa polskiego i dla państwa jako jego mieszkańców politykę - mówił prezydent. Jak podkreślił, by taka polityka była realizowana konieczny jest spokój i współdziałanie.
ZOBACZ: "Spodziewamy się wysokiej liczby zakażonych". Premier przedstawił perspektywę dla Śląska
- Dlatego proszę państwa o wsparcie. Jedno państwu obiecuje: nadal będę stał na straży ważnych spraw, tak, jak stałem do tej pory. I nawet jeżeli nie wszyscy będą z tego zadowoleni, to jeżeli będą złe ustawy, niekorzystne dla rozwoju naszego państwa i dla polskiego społeczeństwa, to będę je blokował tak, jak do tej pory blokowałem - powiedział Duda. Przypomniał, swoje weto do ustawy o Regionalnych Izbach Obrachunkowych czy do nowelizacji ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego.
- Taka właśnie prezydentura jest w Polsce potrzebna: spokojna, rozważna, ale właśnie ta, która będzie wspierała to, co jest dobre dla polskiego społeczeństwa, (a co) niekoniecznie musi być dobre dla elit. Elity mają społeczeństwu służyć i państwu służyć i przede wszystkim mają być przykładem pozytywnym nie negatywnym - powiedział Duda.
Jak podkreślił, "ustawy mają być przede wszystkim dla obywateli, to jest zasadnicza sprawa". - Jeżeli im służą, to są to dobre ustawy, jeżeli nie służą, to są to złe ustawy. Ja będę tak je dzielił i wszystko to, co dobre, będzie podpisane, a wszystko to, co złe nie będzie miało mojego podpisu. Taką prezydenturę na przyszłość państwu obiecuję i proszę o wsparcie - zapewnił Andrzej Duda.
- Wierzę w to, że jesteśmy w stanie przez kolejne pięć lat polskie sprawy dobrze poprowadzić tak, że będziecie państwo żyli w jeszcze bezpieczniejszym, spokojniejszym i mocniejszym państwie - dodał.
Czytaj więcej