Kampania wyborcza. Wiemy ile pieniędzy zebrał Szymon Hołownia
Rafał Trzaskowski zebrał w ciągu trzech dni milion podpisów, ja zebrałem milion złotych - powiedział we wtorek w Koninie kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Zapewnił, że ruch jego zwolenników będzie działał nawet po jego ewentualnej porażce wyborczej.
Na wtorkowej konferencji prasowej w Koninie niezależny kandydat na prezydenta zapytany o rosnące poparcie dla kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, zwrócił uwagę na wynik zbiórki pieniędzy na swoją kampanię.
ZOBACZ: Hołownia: Trzaskowski szybko znajdzie swój sufit, Polacy dali się zaczarować PO i PiS
- Rafał Trzaskowski zebrał milion podpisów w ciągu tych trzech dni, ja zebrałem milion złotych w czasie tych trzech dni - powiedział Hołownia, odnosząc się do złożenie we wtorek w PKW przez Trzaskowkiego 1,6 mln podpisów pod jego kandydaturą. Dodał, że nie chce się za bardzo licytować na to, co jest łatwiej zebrać, bo podpisy też nie jest łatwo zebrać. - Natomiast namówić ludzi do tego, żeby wyciągnęli swoje własne pieniądze z portfela, zwłaszcza w czasie kryzysu, to w zasadzie mogłoby już nie być wyborów - podkreślił.
"PO to nadal jedna z partii"
Hołownia dodał, że w czasie swojej kampanii przed 10 maja zebrał 5 mln zł ze 100 tys. obywatelskich wpłat dokonanych przez trzy miesiące.
- W środku koronakryzysu; 52 zł i 20 gr to średnia wpłata; to były naprawdę obywatelskie wpłaty. Teraz w ciągu trzech dni z tysięcy wpłat zebraliśmy milion zł. To pokazuje, że nie ma w Polsce partii, która może powiedzieć, że jest partią skupiającą wszystkich obywateli, którzy stoją po stronie "nie PiS", albo mają inne poglądy - ocenił.
WIDEO: Przemówienie Szymona Hołowni w Koninie
- PO to nadal jedna z partii. To jedna z partii, które rządziły już Polską przez wiele lat, cały czas prezentując nam te same twarze. Oni nie mają żadnego pomysłu na Polskę, poza jednym – wygrać kolejne wybory. Pięć ostatnich przegrali z PiS-em w ciągu ostatnich lat, więc teraz spróbują wygrać te. Ja to rozumiem, taka jest logika partii politycznych. Moja jest inna - zaznaczył.
ZOBACZ: Co dalej z kampanią Biedronia? "Hasła nie ma, plakaty w jednym miejscu są, w innym nie"
Zdaniem Hołowni to on i Andrzej Duda przejdą do drugiej tury wyborów prezydenckich. Uznał, że jeżeli w drugiej turze będzie się mierzył z Rafałem Trzaskowskim "to będzie ciekawie". - Bo prezydent Duda bardzo ciężko pracuje, żeby się w drugiej turze nie znaleźć i za chwilę zacznie testować poziomy 15-20 proc. poparcia - ocenił.
- Jeśli będę z Trzaskowskim (w drugiej turze) to będzie fajny pojedynek. To będzie wreszcie pojedynek, w którym będziemy musieli stanąć na wysokości zadania i zetrzeć się tylko i wyłącznie na programy, a nie na jakieś takie czy inne resentymenty - ocenił.
"Od 20 lat głosuję na mniejsze zło"
Zaznaczył, że według badań sondażowych zlecanych przez jego komitet poparcia, od dłuższego czasu jego poparcie utrzymuje się na poziomie 15 proc. - Musimy zrobić wszystko, żeby w ciągu tych 2,5 tygodnia przeskoczyć próg 20 proc. - przyznał.
- Jeżeli miałoby dojść do konfrontacji Andrzeja Dudy z Rafałem Trzaskowskim, choćby w drugiej turze, to nie będzie to dla mnie radosna wiadomość. Po raz kolejny będę musiał głosować na mniejsze zło. Głosuje tak od ponad 20 lat. Jestem już tym zmęczony (...) W tej chwili kto inny musi zacząć opowiadać nam Polskę - powiedział.
ZOBACZ: Biedroń: po erze budowy kościołów musi przyjść era szpitali
Zapytany co się stanie, jeśli przegra wybory prezydenckie powiedział, że jego ruch dalej będzie istniał. - Żeby doprowadzić do sytuacji, w której będzie się działa realna zmiana. Więc ruch społeczny będzie istniał, będzie się rozwijał, będzie zmieniał Polskę - zapewnił.
Dodał, że partie polityczne powinny mieć miejsce w Sejmie, a nie spółkach Skarbu Państwa, pałacu prezydenckim czy mediach publicznych i sądach. Podkreślił, że jego zwolennicy stworzyli bezpartyjny ruch. - Z całą pewnością nie można powiedzieć, że PO zmonopolizowała społeczny gniew, ani społeczną nadzieję - zaznaczył.
"To jest myślenie z czasów Gierka"
W czasie wystąpienia w Koninie Hołownia zapewnił, że jeżeli zostanie wybrany na prezydenta skupi się m.in. na ochronie środowiska i transformacji polskiej energetyki czy ciepłownictwa, tak by korzystały z ekologicznych źródeł energii.
Skrytykował duże inwestycje tj. budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. - To jest myślenie z czasów Gierka. PiS w tej chwili zachowuje się jak PZPR w latach 70 i 80. XX w. I pod względem stosunku do państwa, i pod względem stosunku do prawa, i pod względem myślenia w kategoriach: wybudujemy wielkie, duże, z metalu. Teraz będą budowali wielkie lotnisko. Co następne wybudują za 50 lat? Bo przecież to się będzie budowało nie wiadomo, ile lat - powiedział.
ZOBACZ: Hołownia zainaugurował swoją kampanię. Pokazał "Belweder na kółkach"
- Zakładają pętlę na szyję, która się będzie zaciskać w pokoleniu mojej córki, która będzie musiała za te "faraońskie" pomysły płacić. Co będzie następne, narodowy postój taksówek? - oświadczył.
Zadeklarował, że nie jest zwolennikiem stacjonowania w Polsce wojsk wyposażonych w broń nuklearną, a wydatki MON powinny zostać zweryfikowane pod kątem przydatności do potrzeb modernizacji polskiej armii.