Zapaść w niemieckim przemyśle. Berlin obniża stawki VAT

Biznes
Zapaść w niemieckim przemyśle. Berlin obniża stawki VAT
PAP/EPA/CLEMENS BILAN
Angela Merkel zdecydowała o obniżce podatku VAT w Niemczech

Produkcja niemieckiego przemysłu w kwietniu była mniejsza niż rok wcześniej aż o 25,3 proc. Kryzys u naszych zachodnich sąsiadów może zaszkodzić polskiej gospodarce. Rząd w Berlinie obniża stawki VAT z 19 do 16 proc. i z 7 do 5 proc.

Niemiecki urząd statystyczny po dokładnej analizie podał ostateczne dane dotyczące kwietniowej produkcji przemysłowej. W porównaniu z tym samym miesiącem 2019 roku spadła aż o 25,3 proc. To wynik słabszy niż się spodziewano, a także najgorszy w historii i raczej niełatwo będzie go pobić.

 

Niemiecka lokomotywa na wstecznym biegu

 

Choć maj i czerwiec prawdopodobnie też będą na minusie, to regres nie powinien być już tak duży. W marcu niemiecka produkcja przemysłowa zniżkowała o 6,7 proc., zaś po uwzględnieniu czynników sezonowych spadek sięgał 11,3 proc. To oznacza, że kwiecień przyniósł zdecydowane pogłębienie niekorzystnych tendencji.

 

ZOBACZ: Znany warszawski adwokat zatrzymany przez policję

 

Jak widać, gospodarka Niemiec największe nasilenie zjawisk kryzysowych notuje w drugim kwartale. Można się spodziewać stopniowej, powolnej poprawy sytuacji w drugiej połowie roku. Na razie najbardziej cierpią branże: motoryzacyjna, chemiczna i odzieżowa, gdzie spadki produkcji są największe.

 

Obniżone stawki VAT

 

Rząd w Berlinie na zapaś gospodarczą i spadek wydatków konsumpcyjnych społeczeństwa reaguje zmniejszeniem podatków. W ramach nowej tarczy antykryzysowej obniża od lipca do końca tego roku stawki VAT z 19 do 16 proc. oraz z 7 do 5 proc. W tym drugim przypadku chodzi o zmniejszenie opodatkowania artykułów żywnościowych. Cała operacja ma kosztować niemiecki budżet 20 miliardów euro.

 

Niemcy zwiększają także bonus do zakupu samochodu elektrycznego do 6 tysięcy euro. Sami producenci od siebie będą mogli dorzucić kolejne 3 tysiące, ale tylko w przypadku aut nie droższych niż 40 tysięcy euro.

 

Nieudana wiosna

 

Niemieckie wskaźniki PMI z wyprzedzeniem sygnalizujące przyszłą koniunkturę, dają pewną nadzieję na poprawę. W maju przemysłowy PMI u naszych zachodnich sąsiadów ruszył w górę z rekordowo niskiego poziomu 34,5 do 36,6 punktu, ale nie stanowi to żadnego przełomu. Wyraźnie poprawił się (z 16,2 do 32,6 punktu) PMI dla usług, jednak pozostaje wciąż daleko do kluczowego poziomu 50 punktów, po przekroczeniu którego można mówić o powrocie dobrej koniunktury.

 

ZOBACZ: Apel ministra zdrowia do kandydatów na prezydenta. Chodzi o ich spotkania z wyborcami

 

Realne dane na razie nie dają podstaw do optymizmu. W kwietniu zamówienia w niemieckim przemyśle zmalały w porównaniu z poprzednim rokiem aż o 36,7 proc., co jest wynikiem najgorszym w historii zbierania tego typu danych, czyli od 1991 roku. Najmocniej, o ponad 30 proc., spadły zamówienia płynące do Niemiec z pozostałych krajów strefy euro. Do 6,3 proc. zwiększyła się w maju stopa bezrobocia.

 

Optymizm w prognozach

 

Niemiecki bank centralny prognozuje, że najgorszy okres dekoniunktury gospodarka ma już za sobą i powoli zacznie się ożywienie. Trzeba jednak pamiętać, że to efekt ogromnego, liczącego łącznie ponad 1,3 biliona euro rządowego programu wsparcia gospodarki, zaś Bundesbank szacuje, że w całym roku PKB obniży się o 7,1 proc. W pierwszym kwartale niemiecka gospodarka skurczyła się o 2,2 proc. Zanotowano prawie 7-procentowy spadek nakładów inwestycyjnych oraz przekraczające 2 proc. obniżenie wydatków konsumpcyjnych.

 

Polska gospodarka może ucierpieć

 

Polska pozostaje jednym z głównych partnerów handlowych i kooperacyjnych dla Niemiec. W pierwszym kwartale udział eksportu do naszego zachodniego sąsiada wynosił 27,6 proc. Kwiecień przyniósł spadek produkcji polskiego przemysłu o 24,6 proc. Na razie dekoniunkturę w Niemczech najmocniej odczuwają polskie firmy motoryzacyjne, ale także eksportujące dobra konsumpcyjne trwałego użytku, głównie meble i sprzęt AGD. W kwietniu produkcję wstrzymać musiały między innymi Forte i Amica.

 

Nadzieja w Chinach i USA

 

Na świecie zaczynają być jednak także widoczne pierwsze oznaki poprawy sytuacji. Wskaźnik PMI dla przemysłu Chin wzrósł w maju do 50,7 punktu, co oznacza początek ożywienia, które może też wkrótce korzystnie wpłynąć na gospodarkę Niemiec.

 

ZOBACZ: Bartłomiej Misiewicz: "Areszt to czyściec, nie możesz nic zrobić. Wielu traci nadzieję" [WYWIAD]

 

Zaskakująco dobre okazały się dane z amerykańskiego rynku pracy. Spodziewano się kolejnego spadku zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w maju o 8 milionów, tymczasem zanotowano jego wzrost o 2,5 miliona osób. Tym samym stopa bezrobocia obniżyła w USA się z 14,7 do 13,3 proc., choć obawiano się jej wzrostu do 19,7 proc. To wciąż bardzo wysoki poziom, ale widać też symptomy poprawy, którą  amerykańska gospodarka zawdzięcza między innymi dużej elastyczności rynku pracy.

 

Więcej pracy w Ameryce

 

Co ciekawe, w maju zatrudnienie w firmach prywatnych zwiększyło się o ponad 3 miliony osób, więc porównanie tej wielkości z ogólną zmianą zatrudnienia wskazuje, że ubyło ponad pół miliona miejsc pracy w sektorze publicznym. Słabsza niż się spodziewano była jednak w maju dynamika wynagrodzeń. Analitycy szacowali, że średnia płaca godzinowa wzrośnie w porównaniu z majem 2019 roku o 8,6 proc. Tymczasem poszła w górę jedynie o 6,7 proc., co jednak w kontekście kryzysowej sytuacji i tak można uznać za bardzo dobry wynik.

 

Tekst powstał przy współpracy z portalem comparic.pl

 

Roman Przasnyski/ comparic.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie