Trenowali rzuty siekierą nad głową 48-latka. Nowe fakty ws. napaści w Piszu
Niewiarygodne okrucieństwo - tylko tak można określić gehennę, przez jaką przeszedł 48-letni mężczyzna na terenie ogródków działkowych w Piszu. Został tam dotkliwie pobity i uwięziony w metalowej beczce przez dwóch mężczyzn. Jak się okazuje nie był to koniec jego dramatu. Później, już pod ścianą domku, oprawcy trenowali nad nim rzuty maczetą i siekierą. Jeden z rzutów okazał się niestety celny.
Do tej okrutnej napaści doszło w niedzielę 31 maja. Jak informowaliśmy w piątek, 48-latek został napadnięty na terenie ogródków działkowych w Piszu przez 36- i 28-latka. Oprawcy bili go pięściami po głowie i kopali po całym ciele, trzymając jednocześnie za szyję. Następnie zmusili swoją ofiarę do wejścia do rozgrzanej od słońca metalowej beczki. 48-latek był tam więziony przez kilka minut, ale nie był to koniec jego gehenny.
Trenowali rzuty maczetą
- Następnie zmusili go, by położył się pod ścianą domku letniskowego i na przemian rzucali siekierą i maczetą w ścianę tuż nad leżącym mężczyzną, wywołując w nim ogromne poczucie zagrożenia - przekazała nadkom. Anna Szypczyńska, oficer prasowa z KPP w Piszu.
Jeden z tych rzutów okazał się celny - mężczyzna otrzymał cios w głowę. Mimo to udało mu się uciec i powiadomić policję.
Wideo: Rzuty siekierą i maczetą. Nowe fakty ws. napaści w Piszu
Policjanci zatrzymali 28-latka na terenie ogródków działkowych. Mężczyzna był kompletnie pijany. Twierdził, że w napaści pomagał mu kolega, który uciekł. Funkcjonariusze ustalili tożsamość drugiego oprawcy i zatrzymali go kilka godzin później. On również znajdował się pod znacznym działaniem alkoholu. Obaj trafili do policyjnego aresztu.
Spotkał oprawców na działce znajomego
Okazuje się, że to dramatyczne w skutkach spotkanie nie było zupełnie przypadkowe. - Poszkodowany odwiedzał działkę swojego znajomego i tam byli inni znajomi tego znajomego - wyjaśniła nadkom. Szypczyńska w rozmowie z polsatnews.pl.
ZOBACZ: Więzili i zbiorowo gwałcili 26-latkę w Łodzi. Zapadł wyrok
Jak ustaliła reporterka Polsat News Paulina Waszelewska, 28-latek decyzją sądu został objęty dozorem policji i musi meldować się na piskiej komendzie trzy razy w tygodniu. 36-latek, którego rzut okazał się celny i zranił 48-latka w głowę, usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa i decyzją sądu najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie.
Za popełnione przestępstwa 28-latkowi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, natomiast 36-latkowi grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 8 lat, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Czytaj więcej