Kuriozum w Trzebnicy. Przed czym chronią tak ustawione barierki?
W Trzebnicy (woj. dolnośląskie) remont drogi zwieńczyły barierki, ale postawione nie od strony jezdni a... kilkanaście centymetrów od płotów. Mieszkańcy są zdziwieni. - Do czego one mają służyć? Nie pasują tutaj - mówią w materiale "Wydarzeń" Jacka Gasińskiego.
Ci, którym przed domami zamontowano żółte barierki, nie widzą sensu tej inwestycji.
- Od strony drogi, rozumiem. Ale od płotu? - pytają i zachodzą w głowę, przed czym bądź przed kim słupki chronią.
Mają chronić przed upadkiem
Władze miasta, wsparte unijnymi funduszami, za remont drogi zapłaciły 1,4 mln zł. Teraz muszą tłumaczyć lokalizację barierek: - Chodnik poprzecznie ma nienormatywny spadek i ta barierka ma służyć możliwości przytrzymania się, gdy nawierzchnia jest śliska - podkreśla Zbigniew Zarzeczny z Wydziału Techniczno-Inwestycyjnego Urzędu Miasta Trzebnicy.
ZOBACZ: Skatepark bez skaterów, dworzec bez autobusów. Budowlane absurdy za publiczne pieniądze
Chodzi o to, by zimą, na przechylonym w stronę jezdni chodniku, nikt nie wpadł pod samochód. I choć nawet urzędnicy rozumieją, że byłoby rozsądniej, gdyby barierki stały od strony jezdni - to tu musi być tak, jak obecnie.
- Wysłaliśmy zapytanie do projektanta, ale potwierdził nam, że to zgodne z przepisami. Podejrzewam, że on też nie zechce ryzykować czegoś, co odbiega od normatywów - dodaje Zarzeczny.
WIDEO: Barierki tuż przy płocie
Nietrafione inwestycje
Żółte barierki to kolejna, wzbudzająca dyskusję mieszkańców, inwestycja w Trzebnicy. Do miasta prowadzi ścieżka rowerowa, przy której barierki chronią rowerzystów przed... polami. To tu jest również słynny autobusowy dworzec widmo, na obrzeżach miasta, z dojazdami uniemożliwiającymi dojazd autobusom.
Czytaj więcej