Wypadek na Śląsku. Auto przeleciało 50 metrów i wpadło do rzeki
19-letni mężczyzna nie dostosował prędkości do warunków drogowych i na zakręcie jego samochód uderzył w bariery, po czym przelatując ok. 50 metrów, wpadł do rzeki. Pojazd udało się wydobyć z pomocą ciągnika rolniczego.
Do zdarzenia doszło w niedzielę po południu w miejscowości Sarby (woj. dolnośląskie) przy wyjeździe na Przeworno.
Pomoc znajomego
Jak informuje profil FB Strzelin998, młody kierowca Volkswagena Golfa nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i na łuku samochód wpadł w poślizg, a następnie uderzył w bariery i przelatując ok. 50 metrów wpadł do rzeki.
ZOBACZ: Zderzenie trzech aut. Wśród poszkodowanych kobieta w ciąży i dzieci
W akcji ratowniczej brały udział jednostki straży pożarnej z powiatu strzelińskiego i ząbkowickiego. Na miejsce dotarł również patrol policji oraz zespół ratownictwa medycznego.
Mężczyźnie udało się samodzielnie opuścić auto i wyjść na brzeg. Z urazem ręki został przetransportowany do szpitala.
Z powodu szybko podnoszącego się poziomu wody w rzece Krynka konieczne było natychmiastowe wyciągnięcie pojazdu. - Poszkodowany zorganizował sobie pomoc, której udzielił mu znajomy właściciel ciągnika rolniczego - powiedział polsatnews.pl Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Strzelinie st. kpt. Michał Pięta.
- 19-latek, mieszkaniec powiatu strzelińskiego, został ukarany mandatem karnym za niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze - przekazał oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzelinie mł. asp. Łukasz Porębski.
ZOBACZ: Tir z naczepą wpadł do rowu. Na autostradzie A4 pod Krakowem korek
Jeden ze strażaków korzystając z drabiny wszedł do wody i podpiął metalowy łańcuch do auta. Następnie samochód został wyciągnięty na łąkę i przetransportowany na twardy grunt.
Na początku droga była całkowicie zablokowana, z czasem służbom udało się wprowadzić ruch wahadłowy.
Czytaj więcej