Sprawa wypadku Szydło. Trzaskowski odprowadził kierowcę seicento do sądu
- Przypadek Sebastiana Kościelnika pokazuje, że jeżeli ktokolwiek wejdzie w konflikt z tą władzą, to nie może liczyć ma równe traktowanie - mówił w piątek w Oświęcimiu kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski (KO). Auto Kościelnika uczestniczyło trzy lata temu w wypadku limuzyny ówczesnej premier Beaty Szydło.
Borys Budka i kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski w piątek w Oświęcimiu spotkali się z Sebastianem Kościelnikiem, którego auto uczestniczyło trzy lata temu w wypadku limuzyny ówczesnej premier Beaty Szydło; odprowadzili go do sądu na kolejną rozprawę.
- Rzeczywiście jest tak, że mottem tej kampanii są słowa "mamy dość" dlatego, że słyszymy je wszędzie, gdzie jesteśmy. Wszędzie, gdzie jestem, czy w Warszawie, czy na Śląsku, czy tutaj w Małopolsce, ludzie jasno mówią: "Mamy dość". Mamy dość właśnie tego, że są równi i równiejsi - podkreślił kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta na briefingu prasowym w Oświęcimiu.
ZOBACZ: "Nie zderzyłem się z samochodem, tylko z władzą". Sebastian Kościelnik, kierowca seicento
Trzaskowski zaznaczył, że przypadek Sebastiana Kościelnika, którego auto uczestniczyło trzy lata temu w wypadku limuzyny ówczesnej premier Beaty Szydło, "pokazuje, że jeżeli ktokolwiek wejdzie w konflikt z tą władzą, to nie może liczyć ma równe traktowanie". Podkreślił, że przypadek Sebastiana pokazuje, że kwestia niezawisłych i wolnych sądów dotyczy absolutnie wszystkich.
- Ponieważ, jeżeli ktokolwiek wejdzie przez przypadek w konflikt z państwem PiS, albo jakimkolwiek oficjelem, politykiem, to w tym państwie niestety nie będzie potraktowany równo. Dlatego tak ważne jest, żeby dziś mówić o tym, że wszyscy powinni równo traktowani - podkreślił Trzaskowski.
- Mamy też dość słabego prezydenta. Prezydent Rzeczpospolitej powinien zawsze stać przy słabszych, przy pokrzywdzonych i dzisiaj naprawdę wolałbym, żeby Sebastiana do sądu odprowadzał prezydent Rzeczpospolitej, żeby pokazać, że nie godzi się na to, żeby byli równi i równiejsi - powiedział kandydat KO na prezydenta.
Czytaj więcej