Kwarantanna w Działoszynie. Zamknięte parki, przedszkola, urzędy
Mieszkańcy Działoszyna (woj. łódzkie) zostali do odwołania objęci restrykcjami, które mają zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Burmistrz miasta podjął decyzję w związku z wykryciem ogniska SARS-CoV-2 w fabryce lodów i mrożonek. Wojewoda zapewnia, że "sytuacja jest pod kontrolą".
U 56 pracowników zakładu Anita, produkującego mrożonki i lody, potwierdzono zakażenie koronawirusem. Według lokalnych mediów jedna z pracownic tej zmiany przyszła z objawami grypy do lekarza. Okazało się, że choruje na Covid-19.
Wykryto 56 zakażeń koronawirusem
W piątek w Pajęcznie wojewoda łódzki prowadził posiedzenie sztabu kryzysowego. Zwołano je ze względu na wykrycie ogniska koronawirusa w pobliskim Działoszynie. Wśród pracowników miejscowego zakładu Anita, produkującego mrożonki i lody, wykryto 56 zakażeń wirusem SARS-CoV-2. Żadna z tych osób nie wymaga hospitalizacji, na kwarantannę skierowano 279 osób z otoczenia zarażonych. W fabryce pracuje ponad 500 osób.
ZOBACZ: Covid-19 nadal groźny. Przybyło chorych i zmarłych. Nowe liczby z Ministerstwa Zdrowia
Wojewoda Bocheński wskazał, że to pierwszy w woj. łódzkim przypadek ogniska koronawirusa w przedsiębiorstwie produkcyjnym.
Fabryka nie przerwała produkcji
- Sytuacja jest pod kontrolą – taki jest nasz wniosek z powiatowego sztabu zarządzania kryzysowego. (…) Właśnie zaczyna pracować stacjonarny punkt typu drive thru, w którym będą pobierane wymazy od osób kierowanych przez sanepid. Po dwóch dniach zobaczymy, jak szeroki jest zakres występowania wirusa i podejmiemy decyzję, czy dokonany bardzo dużego przesiewu pacjentów, czy nie będzie takiej konieczności - przekonywał Bocheński.
Wyjaśniono, że każdy pracownik zakładu i osoby objęte kwarantanną przejdą badania na obecność wirusa SARS-CoV-2.
Fabryka w Działoszynie nie przerwała produkcji. Zaplanowano pełną dezynfekcję obiektu.
Podejrzany zakład fryzjerski w Wieluniu
Powiatowy sanepid uspokaja jednocześnie, że mrożonki z zakładów nie stanowią żadnego zagrożenia dla klientów. - Nie ma w tej chwili doniesień, że zakażenie może być przenoszone przez żywność - podkreśliła dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Pajęcznie Dorota Brzozowska.
Bocheński dodał, że obecnie trudno wskazać tzw. pacjenta zero w fabryce, ale – jak przyznał – najbardziej prawdopodobną wydaje się hipoteza, że wirus dotarł z powiatów wieluńskiego i wieruszowskiego. M.in. w ubiegłym tygodniu sanepid wszczął dochodzenie epidemiologiczne wobec 60 osób, które odwiedziły w ostatnich dniach jeden z salonów fryzjerskich w Wieluniu. Koronawirusa potwierdzono u pracującej tam fryzjerki.
ZOBACZ: Polacy skonstruowali kabinę dezynfekującą. Może stanąć przed hotelem czy sklepem
Wojewoda zapowiedział, że w ramach podjętych przez sztab kryzysowy działań uzupełnione zostaną potrzeby okolicznych samorządów w środki ochronne, przeprowadzona została analiza ryzyka epidemicznego oraz skoordynowano pracę wojska, policji, sanepidu, administracji rządowej i samorządowej.
Zamknięto obiekty użyteczności publicznej
Starosta pajęczański Zbigniew Gajecki ogłosił, że ograniczony został kontakt pracowników powiatowego urzędu z mieszkańcami, a ogromnym wyzwaniem będzie bezpieczne przeprowadzenie egzaminów maturalnych. W Działoszynie zamknięte zostały obiekty użyteczności publicznej, w tym szkoły, biblioteki, żłobki, przedszkola, biblioteki i dom kultury. Powiatowy sanepid zalecił także większy reżim sanitarny na okolicznych targowiskach i bazarach.
Wojewoda Bocheński dodał, że inne ognisko koronawirusa w woj. łódzkim wykryto również w szpitalu w Tomaszowie Mazowieckim i w domu pomocy społecznej w Łodzi. Zapewnił jednocześnie, że wszystkie kontakty zakażonych zostały tam ustalone i nie ma obaw o dalsze rozprzestrzenianie się wirusa.