"Fake news" rzecznika praw dziecka? Bodnar odpowiada na zarzuty ws. Zatoki Sztuki
To bezpardonowy atak. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z kłamstwem rzecznika praw dziecka – napisał rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, odpowiadając na zarzut Mikołaja Pawlaka, że "nie wykazał szczególnego zainteresowania" sprawą Zatoki Sztuki. Bodnar podkreślił, że już w 2015 r. podjął sprawę z urzędu i domagał się od prokuratury wyjaśnień.
W czwartek rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak zarzucił swojemu poprzednikowi Markowi Michalakowi, że nie zbadał sprawy dotyczącej podejrzenia wykorzystywania dzieci w klubie Zatoka Sztuki, chociaż trafiła ona do jego biura. Pawlak ocenił, że "to klasyczne zamiecenie problemu pod dywan". Powiedział, że ani Michalak, ani rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar "nie wykazali szczególnego zainteresowania dogłębnym zbadaniem sprawy sopockiego klubu".
W odpowiedzi na te zarzuty Bodnar opublikował oświadczenie, w którym podkreślił, że "z oburzeniem i głębokim niesmakiem przyjął bezpardonowy atak rzecznika praw dziecka Mikołaja Pawlaka na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich".
"Nic się nie stało"
Bodnar zwrócił uwagę, że kilkanaście dni wcześniej na stronie biura RPO opublikowano szczegółową informację o działaniach rzecznika praw obywatelskich w sprawach przedstawionych w filmie Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało". Rzecznik podkreśla, że z tej informacji jasno wynika, że od początku (tj. od ujawnienia sprawy) konsekwentnie domagał się wyjaśnień od Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
ZOBACZ: Chce 500 tys. zł zadośćuczynienia od kurii. Kobietę miał molestować ks. Jankowski
Adam Bodnar przypomniał, że w listopadzie 2015 r. sprawę podjął z urzędu. Rzecznik pisał w tej sprawie do prokuratury w listopadzie 2015 r., styczniu 2016 r., kwietniu 2016 r., wrześniu 2016 r., wrześniu 2017 r., czerwcu 2018 r. i w połowie 2019 r. Dodał, że zwracał się także w marcu 2020 r. do Sądu Rejonowego w Wejherowie, a po emisji filmu podjął kolejne działania karnoprocesowe.
"Wszystko wskazuje więc na to, że mamy tu do czynienia z dość oczywistym kłamstwem (fake newsem?) rzecznika praw dziecka. Przykre to, tym bardziej że pochodzi od osoby, która powinna być wiarygodna i cieszyć się zaufaniem społecznym" – podkreślił Adam Bodnar.
Bodnar: będę robił swoje
Dodał, że z informacji medialnych wynika, że podczas tej samej konferencji rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak "zaatakował również w sposób brutalny swojego poprzednika na tej funkcji Marka Michalaka". "Między innymi zarzucił mu to, że po zakończeniu funkcji RPD został członkiem Rady Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich. Potwierdzam ten fakt, jak również i to, że czuję się zaszczycony, iż pan Marek Michalak zgodził się dołączyć do rady społecznej" – napisał Bodnar.
Przypomniał jednocześnie, że Mikołaj Pawlak w latach 2016-2018 był dyrektorem Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości, a funkcję RPD sprawuje już od grudnia 2018 r.
ZOBACZ: Były sekretarz PO i znany satyryk. Wiemy kto pokieruje teatrem po skandalu z molestowaniem
"Dobrze więc, że teraz wystąpił do sądów i prokuratur o przekazanie dokumentacji przypadków seksualnego wykorzystywania dzieci. Jako były podwładny ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w jednej osobie wie najlepiej, gdzie szukać przyczyn trwającej od lat bezradności wymiaru sprawiedliwości w tych sprawach. Bo przecież sprawa znana jest wymiarowi sprawiedliwości – dzięki wybitnemu wysiłkowi dziennikarzy śledczych (m.in. Mikołaja Podolskiego, Tomasza Patory, Bożeny Aksamit, Piotra Głuchowskiego) – już od 2015 r." – napisał RPO.
"Jednocześnie jako RPO chciałem zapewnić, że bez względu na pojawiające się fałszywe informacje będę dalej, w ramach swoich uprawnień, robił swoje – czyli konsekwentnie domagał się konkretnych działań państwa, jego odpowiednich instytucji, ale także Kościoła katolickiego, mających na celu zapobieganie wykorzystywaniu seksualnemu nieletnich" – dodał Bodnar.