Tusk dla Polsat News: Morawiecki mówił mi, co sądzi o rządach PiS

Świat
Tusk dla Polsat News: Morawiecki mówił mi, co sądzi o rządach PiS
Polsat News
Szef EPL Donald Tusk

- Staram się być człowiekiem dyskretnym, więc nie będę opowiadał tego, co mówił o moich poprzednikach, czyli o rządzie PiS-u, kiedy był moim doradcą - tak o premierze Mateuszu Morawieckim mówił Donald Tusk w rozmowie z Dorotą Bawołek, korespondentką Polsat News w Brukseli. Były premier zbierał tam podpisy pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego na prezydenta. Przyszły dziesiątki osób.

Szef EPL pytany o ostatnie wypowiedzi i decyzje polskiego rządu odparł: "Gdybym miał komentować wszystkie złośliwości i takie agresywne ataki PiS-u i PiS-owskiego rządu wobec mnie osobiście, wobec mojego rządu, to właściwie niczym innym bym się nie zajmował, a ja chce skoncentrować się na rzeczach pozytywnych. Także komentować nie mam zamiaru tego, co mówi premier Morawiecki, tym bardziej, że on w tej konkretnej kwestii jest w dość dwuznacznej roli".

 

"Ciekawa reguła"

 

- Staram się być człowiekiem dyskretnym, więc nie będę opowiadał tego, co mówił o moich poprzednikach, czyli o rządzie PiS-u, wtedy, kiedy był moim doradcą. Zostawmy tę sprawę. Jeśli on nie czuje się jakoś zobowiązany do trzymania pewnej klasy, to już jest jego problem, ja nie będę tego komentował - dodał. 

 

- Natomiast to, co się dzieje z tym rządem… To jest w ogóle bardzo ciekawa reguła, że prezes Kaczyński mimo, że czasami miewa wszystkie karty w ręku, ma tę zdolność psucia wszystkiego, tak na własną szkodę - powiedział.

 

ZOBACZ: "Może się wykąpie i ogoli?". Brudziński o Tusku

 

Jak dodał, "wszystko rozsypało się przy pierwszej poważnej próbie, jakiej został poddany obecny rząd - czyli pandemii". W jego ocenie wcześniej rządzący "mieli to wyjątkowe szczęście, że przez ponad cztery lata panowały dość łatwe okoliczności do rządzenia". - Okazało się, że nie nie potrafią sobie poradzić z sytuacją krytyczną, a do tego potrzebujemy władzy - nie do rządzenia, kiedy wszystko samo jakoś idzie,  w dodatku okazali się ekipą nieuczciwą. To wszystko, co słyszymy na temat zdarzeń wokół Ministerstwa Zdrowia, to szczerze powiedziawszy włos się jeży na głowie. Ja - gdybym chciał wymyślić najczarniejszą propagandę na temat tego rządu - ja bym nawet tego nie wymyślił - dodał. 

 

Jak zaznaczył nie będzie komentował wniosku o wotum zaufania dla rządu, bo kwestie zaufania nie zależą od tego jak się głosuje w parlamencie. - Wiemy jaka jest większość, jaka jest mniejszość. Zaufanie się albo ma, albo nie. Ta ekipa na pewno go nie ma, a w szczególności, ci którzy są odpowiedzialni za pandemię, te dwuznaczności i tę fatalną atmosferę wokół biznesów jakie prowadzi ministerstwo zdrowia, zamiast zajmować się zdrowiem Polaków. Tu zaufanie utracili bezpowrotnie - ocenił były szef Platformy.

 

Szerszy plan

 

Donald Tusk uczestniczył w czwartek w Brukseli w zbiórce podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego. Jak mówił, "to potrzeba serca". - Cieszę się, że można pokazać, że nie tylko Warszawa, nie tylko Gdańsk, ale też ci, którzy są z różnych powodów poza granicami też chętnie pomogą - powiedział. 

 

ZOBACZ: Tusk: chciałbym powiedzieć Kaczyńskiemu "nie strasz, nie strasz..."

 

Dorota Bawołek pytała też premiera o zmianę kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta. - Myślę, że generalnie strategia, jaką przyjęła Platforma, to był jednak pewien plan przygotowywany od wielu, wielu miesięcy. Później sytuacja z pandemią spowodowała pewien typ improwizacji, ale największe dzieła dokonują się wtedy, kiedy jest i plan, i ta zdolność do improwizowania i zmiany - powiedział i dodał, że "na końcu najważniejszy będzie zawsze wynik".

 

- W polityce trochę tak jak w sporcie, chociaż to sprawa ważniejsza wybory prezydenckie niż mecz, liczy się końcowy efekt i wiem, że wszyscy to dobrze rozumieją. Jak mówię wszyscy - myślę tu o pani marszałek Kidawie-Błońskiej, o Radku Sikorskim, który także był gotowy kandydować, o tych wszystkich, którzy wiedzą, że na końcu sukces jest najważniejszy, a nie osobiste ambicje - dodał. 

 

WIDEO: Donald Tusk w Polsat News

  

"Ostry" kandydat

 

- Kiedy mówię o pewnej strategii, jaką przyjęliśmy wiele, wiele miesięcy temu, pewnym planie, to częścią tego planu było znalezienie optymalnego kandydata. Bardzo wierzę w swoje zdolności także mobilizacyjne i myślę, że wielu ludzi bym zmobilizował, ale to nie chodzi o to, żeby dobrze się poczuć w wyborach prezydenckich na poziomie 30-35, może 40 proc. Tu chodzi o to, żeby wygrać - dodał dopytywany, czy nie zastanawiał się nad zmianą decyzji w sprawie startu w wyborach.

 

- Ta moja decyzja, niezależnie od tego, że czasami serce bolało - no bo wiadomo, że do walki zawsze się rwie - niezależnie od osobistych emocji, plan szerszy był najważniejszy - powiedział. 

 

Jak dodał, istotą planu było znalezienie kandydata, który "może przekonać tych, którzy wątpią, szukają, nie głosują, głosowali na prezydenta Dudę, a dzisiaj są gotowi zmienić zdanie". - I wtedy taki jakby "ostry" kandydat, jednoznacznie kojarzony też z tym politycznym konfliktem w Polsce - mówię o sobie - mógłby raczej utrudnić, a nie ułatwić końcowy sukces - powiedział. 

pgo/ml/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie