Były szef Pentagonu krytykuje Trumpa ws. protestów. "Próbuje nas dzielić"
Jim Mattis, były sekretarz (minister) obrony w administracji prezydenta Donalda Trumpa ostro skrytykował prezydenta za jego stosunek do masowych demonstracji wywołanych zabójstwem Afroamerykanina George'a Floyda przez białego policjanta. Mattis oskarżył Trumpa o "próbę dzielenia" Amerykanów.
"Donald Trump jest pierwszym prezydentem za mojego życia, który nie próbuje jednoczyć Amerykanów - nawet nie stwarza takiego wrażenia" - napisał Mattis w oświadczeniu zamieszczonym w internetowym serwisie magazynu "The Atlantic".
"Zamiast tego próbuje nas dzielić. Widzimy obecnie konsekwencje trzech lat tych celowych wysiłków" - dodał.
"Konflikt między wojskiem a społeczeństwem"
Mattis, emerytowany generał piechoty morskiej, który zaprzecza jakoby miał ambicje polityczne, skrytykował również obecne kierownictwo Pentagonu, w tym szefa resortu Marka Espera i generała Marka Milleya za użycie określenia "przestrzeń walki" wobec rejonów ogarniętych przez demonstracje i rozruchy po śmierci Floyda.
ZOBACZ: Policja z USA zastrzeliła kolejnego czarnoskórego mężczyznę. Był synem dyplomaty
"Obserwowałem rozwój wydarzeń w tym tygodniu z gniewem i konsternacją" - stwierdził Mattis. Udzielił poparcia manifestantom, którzy - jak napisał - "mają rację domagając się równości wobec prawa".
"Musimy odrzucić wszelkie myślenie o naszych miastach jak o »przestrzeni walki«" - napisał były szef Pentagonu. Dodał, że "militaryzowanie naszej odpowiedzi, jak byliśmy tego świadkami w stołecznym Waszyngtonie, wywołuje konflikt - fałszywy konflikt - między wojskiem i społeczeństwem".
Odszedł ze stanowiska w 2018 roku
Wypowiedź Mattisa jest tym bardziej znamienna ponieważ dotychczas zachowywał milczenie, wstrzymując się zwłaszcza od wszelkich publicznych komentarzy na temat polityki obecnego prezydenta.
ZOBACZ: "Dokonałem jego inspekcji". Trump o wizycie w schronie
Mattis odszedł ze stanowiska w grudniu 2018 r. aby zaprotestować przeciwko decyzji Trumpa wycofania wojsk amerykańskich z Syrii.
Przez Stany Zjednoczone przetacza się od 25 maja fala demonstracji po śmierci w Minneapolis Afroamerykanina George'a Floyda uduszonego podczas brutalnego zatrzymania przez białego policjanta.
Demonstranci protestują nie tylko przeciwko brutalności policji, ale także przeciwko rasizmowi i olbrzymim nierównościom społecznym.