Protesty w Nowym Jorku. Zamknięte ulice na Manhattanie
Obowiązująca od wtorku godzina policyjna nie zniechęciła w Nowym Jorku tysięcy demonstrantów od kontynuowania protestów przeciwko brutalności policji. W części Manhattanu, gdzie koncentrowały się demonstracje zamknięto ruch uliczny.
Największe manifestacje odbyły się na Manhattanie i Brooklynie. Późnym popołudniem i wieczorem ulicami tych dzielnic maszerowały tysiące ludzi, aby wyrazić swój sprzeciw wobec śmierci 25 maja w Minnesocie zatrzymanego przez policję Afroamerykanina George'a Floyda. Leżący na ziemi mężczyzna zmarł, ponieważ jeden z funkcjonariuszy przyciskał mu przez około 9 minut szyję nie bacząc, że Floyd stracił przytomność.
"Czarne życie się liczy"
W szóstym dniu protestów oburzenie mieszkańców Nowego Jorku wciąż było widoczne. Wiele osób wychodzi na ulice codziennie. Skandują nazwisko Floyda, ale wyrażają też swój sprzeciw wobec niesprawiedliwości dotykającej - ich zdaniem - mniejszości rasowe.
Na Manhattanie uczestnicy demonstracji maszerowali koło tradycyjnej siedziby burmistrzów Gracie Mansion. Inni przeszli w pobliżu Trump Power na 5. Alei.
5th Avenue, NYC today. Protesters took a knee in an emotional moment to demand an end to systemic racism and police brutality. #NewYork #protests2020 #nycprotests pic.twitter.com/34C0w12EFA
— PolitiKiss1600💋🥁 (@PolitiKiss1600) June 3, 2020
- Coś musi pęknąć, ale to nie będziemy my - mówił jeden z demonstrantów na Manhattanie. Inni uzasadniali swą obecność na manifestacjach koniecznością wywierania presji na reformy i przeobrażenia.
ZOBACZ: "Łagodny olbrzym, który chciał odmienić swoje życie". Kim był George Floyd?
Na Brooklynie funkcjonariusze sił bezpieczeństwa zablokowali część ulic. Nad uczestnikami manifestacji przelatywały policyjne śmigłowce. W niektórych sklepach zabijano okna deskami, aby uniknąć grabieży.
- Nie ma pokoju bez sprawiedliwości - deklarowali demonstranci. W tłumie widać było plansze z napisami "Czarne życie się liczy", "Pozbawcie policji funduszy", "Razem zwyciężymy".
"Musimy wykorzystać tę chwilę"
Przed salą widowiskową Barclays Center rozlegały się wezwania przez megafony do modlitwy w intencji Floyda i innych ofiar brutalności policji. Zapalano świece.
8pm, curfew time, New York, June 2nd #BLMprotest #barclayscenter #SayTheirNames #newyorkprotest #nycurfew pic.twitter.com/2e98Q5AMAp
— Mara (@Mara_Webster) June 3, 2020
- Kiedy jesteś rozpędzony, nie zatrzymuj się, musimy wykorzystać tę chwilę. Po raz pierwszy ludzie troszczą się o czarne życie, a nie tylko o czarną siłę roboczą. To po prostu nie ustanie - przekonywał cytowany przez agencję Bloomberg uczestnik manifestacji Marshand Boone.
W mediach społecznościowych pojawiały się informacje o rabunkach i odgłosach strzałów, ale bez szczegółów dotyczących tych incydentów.
ZOBACZ: Zamieszki w USA. Trump wezwał do wykorzystania Gwardii Narodowej
Setki demonstrantów z Brooklynu usiłowało już w czasie godziny policyjnej, czyli od godz. 20, przemaszerować na Manhattan przez Manhattan Bridge. Policja zablokowała tę trasę.
Jak zauważył adwokat Allen Mintz, protestujący byli świadomi, że podobnie jak w ostatnich dniach może znów dojść do aktów przemocy. - Tak, to niebezpieczne, ale wiesz, co jeszcze jest niebezpieczne? Niesprawiedliwość - zauważył prawnik.
"Nasi ludzie są zmęczeni, krwawią"
Usiłujący dotrzeć na Manhattan demonstranci zdołali sforsować blokadę od strony Brooklynu, ale zostali zatrzymani na moście przed wejściem na Manhattan.
DEVELOPING: NYPD officers are blocking protesters on the Manhattan Bridge from entering into Manhattan from Brooklyn#NYCProtests #NewYork #BlackLivesMatter #GeorgeFloyd #Protests #Protests2020 #Riots2020 #USA #USARevolt
— Gabriel Schray (@schrayguy) June 3, 2020
pic.twitter.com/waEkcUnJ9v
Po około godzinie w wyniku negocjacji policja przepuściła ich z powrotem na Brooklyn, kiedy zgodzili się iść chodnikiem po opuszczeniu mostu. Incydent zakończył się bez przemocy.
We wtorek najwyższy rangą funkcjonariusz policji w Nowym Jorku Terence Monahan wyraził w dzienniku "New York Post" oburzenie z powodu uwag gubernatora stanu Andrew Cuomo mówiącego w kontekście wielu grabieży z poprzedniej nocy, że funkcjonariusze nie wykonują swoich zadań.
- Nasi ludzie są zmęczeni, krwawią. (...) Ale są tam dziś wieczorem. Są tam, przelewając krew, by chronić to miasto - powiedział Monahan.
Monahan wyraził obawę, że pomimo wysiłków policji w wyniku reformy systemu sądownictwa "prawie wszyscy" zatrzymani demonstranci powrócą następnego dnia na ulice, a tylko niektórzy oskarżeni o posiadanie broni mogą pozostać w areszcie.
Czytaj więcej