Będą pozwy dla posłów opozycji. Chodzi o słowa na temat ministra Szumowskiego
W związku z tym, że Piotr Zgorzelski (PSL-Kukiz'15) i Andrzej Rozenek (Lewica) nie przeprosili ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego za swoje słowa, prawnicy przygotowują pozwy o naruszenie jego dóbr osobistych - poinformował rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz.
Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński wezwał we wtorek wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego (PSL-Kukiz'15) i posła Lewicy Andrzeja Rozenka do tego, aby do godz. 13:00 tego dnia przeprosili za "haniebne słowa, które wczoraj padały w mediach pod adresem ministra zdrowia i jego rodziny". Nie sprecyzował o które wypowiedzi chodzi.
ZOBACZ: Szumowski będzie miał ochronę? Od kilku dni dostaje pogróżki
Cieszyński zapowiedział, że w przeciwnym wypadku skierowane zostaną do końca tego tygodnia pozwy w ramach ochrony dóbr osobistych Szumowskiego i jego rodziny.
"Żadnych przeprosin nie będzie"
Poseł Rozenek za pośrednictwem Twittera poinformował, że z jego strony przeprosin nie będzie. "Żadnych przeprosin nie będzie. Trzeba powołać komisję śledczą do zbadania interesów rodziny Szumowskich. To moje oficjalne stanowisko, wraz z faktami potwierdzającymi w pełni to, co powiedziałem wczoraj w @PolsatNewsPL" – podał na TT.
Żadnych przeprosin nie będzie. Trzeba powołać komisję śledczą do zbadania interesów rodziny Szumowskich.
— Andrzej Rozenek (@ARozenek) June 2, 2020
Tu moje oficjalne stanowisko, wraz z faktami potwierdzającymi w pełni to co powiedziałem wczoraj w @PolsatNewsPL ⬇️#SzumowskiGatehttps://t.co/WafXTWCddm
Na swoim profilu na Facebooku Rozenek napisał z kolei, że "minister Szumowski chce ponoć przeprosin za to, że powiedział, iż jego rodzina zarabia na epidemii, co jest jawnym konfliktem interesu i w każdym demokratycznym państwie zakończyłoby się dymisją". Przywołał także linki do publikacji prasowych o Szumowskim.
"Naczelny kupiec Ministerstwa Zdrowia Janusz Cieszyński zamiast wzywać kumpli rodziny Szumowskich do zwrotu środków publicznych nadpłaconych za maseczki i respiratory, wzywa mnie do przeprosin za słowa, które w imieniu Polaków skierowałem do pazernej i rozrzutnej władzy" - napisał na Twitterze Zgorzelski.
Naczelny kupiec Ministerstwa Zdrowia Janusz #Cieszyński @MZ_GOV_PL zamiast wzywać kumpli rodziny #Szumowski do zwrotu środków publicznych nadpłaconych za maseczki i respiratory, wzywa mnie do przeprosin za słowa, które w imieniu Polaków skierowałem do pazernej i rozrzutnej władzy
— Piotr Zgorzelski (@PZgorzelskiP) June 2, 2020
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-Kukiz'15) pytany w Polsat News o wezwanie do przeprosin, które skierował do niego Cieszyński, odpowiedział: "niech wiceminister znajdzie swoje miejsce w szeregu".
Sprostowanie "kłamliwych informacji"
Cieszyński poinformował we wtorek, że MZ będzie się domagało sprostowania od "Gazety Wyborczej" kłamliwych i fałszywych informacji o zakupach realizowanych przez Ministerstwo Zdrowia.
W piśmie wystosowanym później w ciągu dnia do "GW" z żądaniem sprostowania resort wskazał, że "nieprawda jest, iż Ministerstwo Zdrowia kupiło maseczki FFP2 jedynie od trzech prywatnych dostawców, a wszyscy z nich należą do +konsorcjum+ utworzonego przez Łukasza G.". MZ podnosi, że największą partię, bo ponad 820 tys. masek FFP2 i FFP3 Ministerstwo Zdrowia kupiło od amerykańskiej firmy 3M.
ZOBACZ: Nowe fakty ws. afery z maseczkami. Kto zarobił na epidemii?
W piśmie do "GW" resort podniósł również, że nieprawdą jest jakoby CBA zwróciło się do Ministerstwa Zdrowia z pytaniem, na jakiej podstawie tak bardzo przepłacono za maski. "Takiego pytania ze strony CBA nigdy nie było" – wskazał resort.
Wiceminister Cieszyński zapowiedział rano także zgłoszenie do prokuratury sprawy plakatów dotyczących ministra zdrowia. Zostało ono po południu wysłane i dotyczy znieważenia funkcjonariusza publicznego.
Maseczki za 5 mln zł
"GW" pisała w maju, że resort zdrowia kupił za 5 mln zł maseczki ochronne od znajomego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, instruktora narciarskiego Łukasza G. W transakcji pośredniczył też brat ministra Marcin Szumowski. Jak się później okazało, maseczki nie spełniały wymaganych norm, a resort zażądał od Łukasza G. zwrotu pieniędzy. Minister zdrowia potwierdził wtedy, że maseczki, o których napisała gazeta, nie spełniają norm, i że w związku z tym zażądano "wymiany towaru na adekwatny". MZ złożyło potem zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
ZOBACZ: Afera z maseczkami. Pięć pytań PiS-u do mec. Giertycha
Z kolei we wtorkowym wydaniu "GW" podała, że ma pełny rejestr zakupu sprzętu kupowanego przez rząd w ramach walki z pandemią. Liczy on 167 pozycji i obejmuje zakupy sprzętu ochronnego, respiratorów, lekarstw itp. Według "GW", Ministerstwo Zdrowia i Centralna Baza Rezerw (CBR) wydały na to 851 mln 412 tys. zł. Najwięcej w wykazie ma być maseczek ochronnych (jednorazowych, chirurgicznych oraz FFP2 i FFP3).
"Z rejestru wynika, że w dostawie większości maseczek – 20 mln sztuk – pośredniczyła Agencja Rozwoju Przemysłu. Prywatnych dostawców było zaledwie sześciu, maseczki FFP2 sprzedało tylko trzech z nich. Wszyscy należą do +konsorcjum+ utworzonego przez Łukasza G. To instruktor narciarstwa z Zakopanego i bliski znajomy ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego oraz jego brata Marcina+" – podano w "Gazecie Wyborczej".